Para królewska postanowiła nie mówić o ciąży nikomu. Jedynie ich najbliżsi zostali wtajemniczeni.
Kilku ludzi zauważyło ich w szpitalu ale Cary wydał oświadczenie, w którym zrzucił wszystko na migrenę królowej. Ludzie w to uwierzyło bo już nie raz to się zdarzało. Liczyli tylko na to, że nikt życzliwy ich nie wyda.
Jednak mijały tygodnie i nic takiego się nie działo. Osbourne sprawdzała Charlie co tydzień, aby mieć pewność, że nic jej ani dziecku się nie dzieje.
Królowa również obudziła się dzisiaj i leżała, patrząc się w sufit.
- Wszystko w porządku?- spytał Martin, widząc żonę po wyjściu z łazienki. Wydawała mu się dziwna. Charlie przekręciła do niego głowę.
- Chyba coś jest nie tak. - odezwała się cicho i położyła sobie ręce na brzuchu. Nie był wielki, ledwie go widzieli. Była w jedenastym tygodniu ciąży.
- Czemu?- zapytał nieco wystraszony i podszedł do niej. Kobieta usiadła i spojrzała na niego dziwnie.
- Nic mi nie jest. Nie czuję, że jestem w ciąży. Nie mam żadnych objawów, nie wymiotuję, nie puchnę. Nic. Coś jest nie tak. - wyjaśniła swoje obawy ale mężczyzna uśmiechnął się do niej z ulgą. Wziął ją za rękę.
- To nie jest nic złego. Po prostu tą ciążę przechodzisz inaczej. Pamiętasz chyba Edith która z Tonym nic nie czuła wielkiego?- odparł a ta jakoś mu nie udała.
- Ale skąd taka zmiana? Coś jest nie tak.
- Tamto była twoja pierwsza ciąża, w dodatku bliźniacza. Tu jest wszystko inne. Tą widocznie będziesz miała lekką a to chyba dobrze. - powiedział a ta niepewnie kiwnęła głową.
- Może i masz rację chociaż przyznam, że i tak się boję, że jednak coś się dzieje. - podzieliła się z nim swoimi obawami. Martin przyciągnął ją do siebie i objął. Ta wtuliła się w niego ale obserwowała go ciągle.
- Będziemy tak się czuli do samego końca ciąży. Przez to co się stało z Lawrencem. - wyjaśnił. Już przestali się załamywać na wspomnienie martwego syna. Ruszyli dalej.
- Może i masz rację.
- Osbourne przeprowadza wszystkie testy abyśmy wiedzieli już ma wczesnym etapie czy wszystko jest w porządku. Nic się nie stanie. - zapewnił ją. Wiedział, że robiła te badania jak była w ciąży z bliźniakami. Za pierwszym razem o tym nie wiedział jednak teraz zobaczył cenę ich i aż zrobiło mu się ciepło. Jednak w tym przypadku, nie zamierzał marudzić i był gotów wyłożyć każde pieniądze.
- Masz rację. Jakby coś się działo, to już by nam powiedziała. - odparła pewnie i wyciągnęła się do niego. Martin ją pocałował i odruchowo położył rękę na jej brzuchu, który powoli zaczynał czuć. Tym razem jednak nie panikował i cieszył się na to, co w niej rosło. Co chcieli a nie zrobili przez przypadek.
.
Tydzień później przyjechała do nich Osbourne, zgodnie z planem jednak małżeństwo zauważyło, że nie miała ze sobą swojego sprzętu.
- Nie będziesz mnie badać?- spytała zdziwiona Charlie, po tym jak się przywitały. Byli właśnie w bawialni gdzie to bawili się z Alex.
Na początku Charlie chciała pokazać córce jak się gra na fortepianie ale skończyło się na tym, gdy mała zaczęła walić w klawisze i cieszyć się głupio. Kobieta zirytowała się i byli teraz na puchatym dywanie z jej zabawkami.
- Nie. Raczej nie. - odparła i dodała.
- Może lepiej będzie jak ktoś inny zajmie się małą.
Małżeństwo było już mocno zaniepokojone, słysząc ją.
CZYTASZ
Charlotte II
RomanceMartin z Charlie wycierpieli już wiele. Jednak czy to będzie koniec? A może ich świat zawali się na nowo i to tak, że nie będą potrafili się już z tego podnieść? A może to będzie ich koniec? Czy przetrwają wszystko? Czy wyjdą z tego razem, a może...