103.

33 1 0
                                    

Następnego dnia, próbowano się do nich tłumnie wprosić ale stanowczo odmówili. Chcieli przyzwyczaić się na nowo do faktu, że byli we własnym domu. Na resztę będzie czas później.

To też zostali w swojej sypialni, gdzie to Martin poprosił aby przyniesiono im śniadanie. Sam z kolei poszedł zająć się Joy, a dla żony zostawił Alex.

- Mama siusiu!- zapiszczała w momencie, gdy zdążyła zdjąć jej pieluchę z nocy i ubrać. Charlie przeklęła w myślach.

- Chodź szybko.

Chwyciła ją na ręce, poczuła nieprzyjemny skurcz w podbrzuszu i poszła z nią szybko do łazienki. Mała ciągle powtarzała to samo a Charlie zaczynała się irytować. Nie mogła dobrze jej rozebrać a brzuch wcale jej nie pomagał.

- Mama!- zapiszczała Alex i w momencie gdy Charlie pozbyła się jej pieluszki, małą przeszedł lekki dreszcz. Pod nią powstała kałuża i rozpłakała się głośno.

- Alex!- krzyknęła Charlie bardziej z szoku niż ze złości, jednak jej córka wzięła to za co innego i wyła jeszcze głośniej.

Charlie usiadła na krzesełku które było tu od czasów, gdy z Martinem było źle i wzięła córkę na kolana, podkładając jej wcześniej ręcznik pod tyłek.

- No już kochanie, nic się nie stało. Mama była za wolna. - mówiła do niej łagodnie i aż sama się sobie dziwiła. W końcu pamiętała jak na początku zaczęła się po prostu drzeć na córkę za coś takiego. Teraz było inaczej.

- Nie ma czego płakać. Jesteś jeszcze malutka, masz czas żeby się tego nauczyć. Nie mogłaś już wytrzymać ale to nic złego. Brzuszek nie dał rady i tyle. - mówiła i mówiła a Alex uspokajała się leżąc na jej piersi. Nawet nie zauważyły, że wsadził do nich głowę Martin ale widząc, że w sumie ta radziła sobie dobrze, wrócił do Joy.

- Brzuszek bolał. - wymamrotała Alex i spojrzała na mamę. Na początku bała się, że ta będzie zła ale nic takiego nie miało miejsca.

- Wiem kochanie, mamę też czasami boli jak już nie może wytrzymać. Nauczysz się to kontrolować, masz czas. - zapewniła ją i pocałowała w czoło.

- Mama zła?- zapytała niepewnie. Charlie szczerze się zdziwiła.

- Za co, potworku? Jesteś malutkim dzieckiem. Masz prawo do czegoś takiego. - powiedziała łagodnie. Alex jej uwierzyła i elegancko wytarła nos dłonią.

- No, tego to racie nie pokażemy. - Mruknęła i zestawiła córkę na ziemię.

- No, a teraz chodź pod prysznic. - zadecydowała a Alex posłusznie wykonała polecenie, chociaż nieco pokracznie i z pomocą mamy, była już czysta. Wyszły zaraz do sypialni gdzie to czekało na nich śniadanie.

- No nareszcie. Już chciałem wysyłać ekipę ratunkową do was. - powiedział wesoło. Charlie wywróciła oczami a Alex podbiegła do taty, który wciągnął ją na łóżko.

- Jeść!- zakomunikowała i wyciągnęła rączkę do tacy. Jednak odezwała się również Joy, która to odmawiała leżenia i siedziała między poduszkami aby nie fiknąć. Inaczej nie potrafiła utrzymać się samej.

- Tata mój!- powiedziała oburzona Alex, widząc jak próbował oddać ją mamie.

- Alex, Joy potrzebuje uwagi i czasu.

- Mama da jeść. - powiedziała i twardo wczepiła się w ojca.

- Nie kochanie. Z Joy zejdzie długo a mama musi zjeść. - kontynuował Martin, nie chcąc jej odpuścić. Charlie o dziwo się nie wtrącała i piła swoją kawę.

Charlotte IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz