Po długiej przerwie, wreszcie udało mi się dostać do opowieści i do publikacji. :)
.....................
Charlie obudziła się ledwie dwie godziny później.
Czuła dwie rzeczy. Jak Alex pykała ją w policzek oraz to, że żołądek podchodził jej do gardła. Zerwała się na równe nogi, wywaliła córkę która poleciała na Martina a sama pobiegła do łazienki. Padła na kolana i zwymiotowała. Nie wiedziała już nawet czym rzygała. W końcu nie jadła przez całą noc ale jakoś to nie powstrzymywało jej przed wymiotowaniem bez przerwy.
- Mama?- usłyszała za sobą córkę, która to przydreptała do niej. Nauczyła się schodzić z łóżka, nieco niezdarnie i teraz kręciła się wszędzie.
- Idź do taty.- jęknęła i znowu zwymiotowała. Alex wystraszyła się, że coś się działo.
- Tata!- zawyła i rozpłakała się. Tego akurat Charlie nie potrzebowała. Odpychała córkę aby nie podchodziła do niej i nie oglądała tego, oraz wyklinała w myślach na męża, że jak dzisiaj to nie podnosił swojego kościstego tyłka.
Martin przyleciał do nich i szybko zobaczył co się działo. Charlie zignorował bo to akurat nie było nic nowego i chwycił Alex.
- Co się dzieje?
- Idźcie stąd. - wymamrotała królowa i podniosła się na nogi. Było jej źle i zastanawiała się czy znowu nic z niej nie poleci. Dochodziła również do wniosku, że powinna zamieszkać w łazience. Tak byłoby lepiej.
Martin posłusznie zabrał córkę i usiadł z nią na łóżku. Próbował ją uspokoić. Mała płakała bo bała się, że zrobiła coś źle, dlatego mama tak ją potraktowała.
- .. No już słońce, nic złego się nie stało. - mówił ale ta nadal płakała. Charlie, która wreszcie wyszła z łazienki, podeszła do nich. Alex spojrzała na nią.
- Mama? Zła? - wysmarkała a ta uśmiechnęła się i pokręciła głową.
- Nie jestem. Źle się poczułam, nie chciałam żebyś to oglądała. To było nie fajne. - wyjaśniła i pogładziła ją po główce. Mała ciągała jeszcze noskiem ale łzy leciały mniej.
- Czemu?
- Oh, bo w moim brzuszku jest twoje rodzeństwo, wiesz?- powiedziała i jakoś tak niepewnie spojrzała na męża. Nie ustalili jak przekażą córce informacje ale chyba nie był zły, wnioskując po tym delikatnym uśmiechu.
- Tak jak ja?- spytała zdziwiona i przestała całkowicie płakać. Wyciągnęła tylko rączkę do mamy ale niepewnie ją cofnęła.
- Tak potworku. Tak jak ty. Będziesz miała rodzeństwo. Będziesz ich dużą siostrzyczką, wiesz? - odparła a Alex dotknęła jej brzucha.
- Duży!- zapiszczała i zaśmiała się. Martin również parsknął, za co oberwał surowym spojrzeniem żony.
- Mama w brzuszku ma aż trójkę malutkich dzieci. - dodał a Alex nie mogła tego pojąć.
- Czemu dużo?- spytała zdziwiona, nie przestając dotykać brzucha mamy.
- Tak wyszło kochanie. Na to nie mieliśmy wpływu. Cieszysz się z rodzeństwa?- zapytała tylko a Alex kiwnęła główką i przytuliła się do brzucha Charlie.
- Tak i to bardzo!- odparła a królowa wzruszyła się widząc reakcję córki. Nie tego się spodziewała ale była zadowolona. Otarła szybko oczy i uśmiechnęła się do męża.
Martin nie miał pojęcia jak to się stało ale podobało mu się to wszystko. To było jego miejsce.
.
CZYTASZ
Charlotte II
RomanceMartin z Charlie wycierpieli już wiele. Jednak czy to będzie koniec? A może ich świat zawali się na nowo i to tak, że nie będą potrafili się już z tego podnieść? A może to będzie ich koniec? Czy przetrwają wszystko? Czy wyjdą z tego razem, a może...