Rozdział XLII

244 10 2
                                    

Prawie cały lot przespałam, lot trwał 12 i pół godziny, a ja musiałam odespać całą sylwestrową noc. Gdy lądowaliśmy w Seulu była już godzina 18:45 więc było bardzo ciemno na zewnątrz. Założyłam czapke i maseczke i ruszyłam w kierunku podstawionego samochodu, w którym czekał już na mnie kierowca. Droga zajęła nam nie całą godzinę, gdzie w międzyczasie napisałam smsa Namjoonowi i wujkowi, że wylądowałam i jade już do domu. Po chwili dostałam odpowiedź od obydwóch, że mają za chwilę samolot do Hiszpanii. Podjeżdżałam właśnie pod dom, kierowca podał mi walizkę i ruszylam w kierunku swojego mieszkania.

Minęła godzina w której zdążyłąm sie rozpakować, zrobić pranie i coś zjeść. Napisałam do swoich przyjaciół, że wróciłam i jestem już w Seulu. Umówiłam się z nimi na jutrzejszy dzień, chciałam im dać prezenty, które kupiłam dla nich w Polsce. Wzięłam gorącą kąpiel i usiadłam w salonie przed telewizorem wybierając numer od Felixa.

Felix : Halo ? To ty żyjesz ? - zapytał.

Mia : Jeszcze tak. - zaśmiałam się.

Felix : Więc może wytłumaczysz mi co się odjebało i co robiłaś w Paryżu? - zapytał.

Mia : Czekaj skąd ty wiesz ? - zapytałam zszokowana.

Felix : Mia nie ważne jak zakryjesz twarz zawsze Cie rozpoznam. - powiedział. Widziałem artykuły o tajemniczej dziewczynie słynnego bangtana. - zaśmiał się.

Mia : To dosyć długa historia, jesteś już w Korei ? - zapytałam.

Felix : Jutro mam samolot więc będe jakoś wieczorem. - powiedział.

Mia : Świetnie to odbiorę Cie z lotniska, pogadamy i pojedziemy na jakąś kawę. - powiedziałam.

Felix : Dobra mi pasuje, to do jutra Mia. - powiedział.

Mia : Do jutra pa. - odpowiedziałam.

Spędziłam 3 godziny przed telewizorwm, ale poczułam zmęczenie więc udałam się do łóżka.

Następnego dnia obudzilam się po 8 rano. Byłam zaskakująco wyspana. Zjadłam śniadanie, posprzątałam dom bo z racji mojej 2 tygodniowej nieobecności naniosło się trochę kurzu. Przed 11 weszłam do garderoby, aby wybrać jakieś ciuchy z racji, że miałam najpierw jechać do Kui, Jung i Bao, a później po Felixa. Ubrałam białą sukienkę, która wyglądała jak sweter i miała delikatny golf i była do połowy uda, przepasałam ją czarnym cieńkim paskiem. Do tego założyłam czarne skórzane kozaki za kolano, które miały cieńki obcas. Wybrałam czarną torebkę od Prady i kremowy płaszcz. Byłam gotowa do wyjścia, więc udałam sie w kierunku samochodu.

Byłam już mieszkaniem moich przyjaciół, w ręcę miałam 3 torebki prezentowe właśnie dla nich. Gdy weszłam już do środka, prywitałam sie z całą trójką wręczyłąm prezenty i opowiadaliśmy nawzajem jak minęły nam wszystkim święta i sylwester. Opowiadałam im troszkę o Polsce i obiecałam, że kiedyś wybierzemy się tam razem. Po kilku godzinach musiałam się już zbierać, aby odebrać Felix z lotniska. 

Czekałam już na lotnisku, gdy zobaczyłam jak Felix przechodzi przez bramki. Podszedł do mnie i mocno mnie przytulił. Nie obyło się bez gapiów, którzy robili nam zdjęcia. Udaliśmy sie do samochodu, gdy jechaliśmy w strone kawiarni opowiedziałam mu o tym jak to się wszystko wydarzyło, że znalazłam się we Francji. Był w ogromnym szoku.

Felix : Niezła akcja Mia, a jak było na waszej randce ? - zapytał.

Mia : Cudownie. - uśmiechnęłam się i opowiedziałam jak przebiegł tamten wieczór.

Felix : Miło widzieć Cie uśmiechniętą Mia. - powiedział z wielkim uśmiechem.

Dojechaliśmy do kawiarni zamówiliśmy po kawie i ciastku. Dla mnie oczywiście było czekoladowe, natomiast Felix wziął malinowe. Rozmawialiśmy o tym jak spędzilśmy święta, gdy w pewnym momencie podszedł do nas Bang Chan.

Brakująca część mnie - Kim NamjoonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz