Rozdział CLXXV

137 16 16
                                    

Pov Mia

Obudziłam się cała obolała. Mało kontaktowałam z tym co się wydarzyło poprzedniego wieczoru. Rozejrzałam się wokół siebie, później zerknęłam na swoje ciało i zauważyłam brak mojego brzuszka, brak moich dzieci. Wpadłam w panikę. Gdzie są moje dzieci. W pośpiechu zadzwoniłam guzikiem po pielęgniarkę, która kilka sekund później weszła do mojej sali.

Pielęgniarka : Pani Mio jak.. - powiedziała.

Mia : Gdzie są moje dzieci? - zapytałam spanikowana.

Pielęgniarka : Pani Mio.. - powiedziała.

Mia : Gdzie one są? Gdzie są moje dzieci? - zapytałam załamanym głosem przez łzy.

Po chwili do sali wszedł Namjoon, który jak tylko zobaczył co się dzieje od razu się przy mnie znalazł.

RM : Cii kochanie. - powiedział spokojnie.

Mia : Gdzie one są? - krzyknęłam przez potok łez.

RM : Kochanie popatrz na mnie. Z dziećmi jest wszystko dobrze. Słyszysz ? - zapytał.

Mia : Wszystko dobrze ? - zapytałam troszke spokojniejszym głosem.

RM : Tak skarbie właśnie od nich wracam. - uśmiechnął się.

Mia : Ale jesteś pewny, że nic im nie ma ? - zapytałam.

RM : Mia posłucha mnie. Taemin i Yuna mają się świetnie. Właśnie ich nakarmiłem i poszli sobie spać, a pielęgniarka za chwilkę je tutaj do nas przywiezie. - powiedział czułym głosem.

Mia : O mój boże tak bardzo się martwiłam, że coś się złego wydarzyło. Bardzo Panią przepraszam, ale gdy się obudziłam tutaj sama popadłam w jakiś obłęd. - powiedziałam.

Pielęgniarka : Proszę się nie przejmować to zrozumiałe, że tak Pani zareagowała. - powiedziała.

Mia : Naprawdę bardzo przepraszam. - powiedziałam.

Pielęgniarka : Pani Mio nic się nie stało. - uśmiechnęła się. A teraz proszę mi wybaczyć, ale przywiozę Państwu Wasze skarby. - powiedziała z uśmiechem na twarzy.

Gdy usłyszałam co kobieta do nas mówiła od razu wpadłam w euforię. Chciałam zobaczyć maluszki. Cały poród pamiętam jak przez mgłę więc nie mogłam się doczekać momentu, aż je zobaczę i przytulę.

Namjoon nie odstępował mnie na krok, ciagle trzymając mnie i całując po ręce. Zastanawiałam się co musiało się wydarzyć po urodzeniu naszych dzieci, że mój mąż jest w takim a nie innym stanie.

Mia : Jooni? - zapytałam.

RM : Tak skarbie ? - zapytał.

Mia : Co się wczoraj wydarzyło? - zapytałam.

RM : Ehh.. - westchnął. No dobrze powiem Ci bo i tak się dowiesz. Po urodzeniu Yuny zaczęłaś robić się blada i cała mokra. Twoje parametry życiowe się obniżały, aż w końcu zemdlałaś. Lekarze i pielęgniarki wyprosili mnie z sali i zajmowali się Tobą. Dostałaś leki i kroplówki wzmacniające, a powodem był wyczerpujący poród. Twoje drobne ciało, twój organizm przeżył bardzo duży wysiłek i zakończyło się to wyczerpaniem organizmu. - powiedział.

Mia : Nie pamiętam zbyt dobrze tego co się stało. Cały poród pamiętam jak przez mgłę. - powiedziałam.

RM : Skarbie najważniejsze, że z Wami jest wszystko dobrze. - powiedział składając buziaka na mojej dłoni.

Mia : Chyba masz rację. - powiedziałam.

Gdy pielęgniarka przywiozła nasze maluszki moje oczy się zaświeciły i zaszkliły. Kolejny raz tego dnia po moich policzkach spływały łzy. Nie mogłąm się na nich napatrzeć.

Brakująca część mnie - Kim NamjoonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz