Rozdział XXVI +18

494 12 5
                                    

Obudził mnie w nocy Namjoon, który strasznie się wiercił. Próbowałam ponownie zasnąć, ale co już prawie mi się udawało to Nam znowu się wiercił.

Mia : Co się dzieje ? - zapytałam zaspanym głosem.

RM : Nie mogę zasnąć. - powiedział.

Mia : Coś się stało ? - zapytałam.

RM : No wiesz, troche mnie rozbudziłaś i teraz mam problem. - powiedział.

Mia : Nam możesz trochę jaśniej mój mózg nie pracuje obecnie na wyższych obrotach. - powiedziałam.

RM : Ehh.. Twoja ręka zjechała na mojego kutasa i teraz mam duży problem w majtkach. - powiedział zażenowany.

Mia : Nam ja nie chciałam, przepraszam. - powiedziałam zawstydzona.

RM : Nie mogę powiedzieć, że nic się nie stało, ale nie byłaś świadoma. Mia chyba pójdę do siebie. Nie chce zrobić czegoś wbrew twojej woli. - powiedział.

Mia : Jesteś pewny ? - zapytałam.

RM : To będzie chyba najlepsze wyjściez sytuacji. - powiedział

Tak naprawdę nie chciałam, aby sobie poszedł. Z jednej strony po tym co powiedział zrobiło mi się gorąco, natomiast z drugiej czułam lekką obawę przed tym co może się stać. Sama nie wiedziałam czego chciałam, przecież nie musieliśmy uprawiać seksu, ale czy Nam zdołał by się zatrzymać. Tego nie wiedziałam, a jednocześnie nie chciałam go rozczarować. Namjoon wstał z łóżka wziął swoje rzeczy i ruszył w strone drzwi.

Mia : Przepraszam. - powiedziałam smutnym głosem.

RM : Daj spokój Mia, nic sie nie dzieje. - powiedział.

Mia : Ja nie jestem jeszcze gotowa Nam. - powiedziałam.

RM : Wiem, dlatego lepiej będzie jak pójdę do siebie. Nie chce zrobić czegoś na siłe rozumiesz. - powiedział.

Pokiwałam głową na znak, że rozumiem. Nam wyszedł, a ja długo myślałam czy dobrze zrobiłam, aż w końcu zasnęłam.

Obudziłam sie rano. Była niedziela. Tak naprawdę został mi tydzień z chłopakami. Ehh jak to szybko zleciało. Tak naprawdę nie chciałam ich zostawiać, ale oni też za chwile wyjeżdżaja więc nie ma też innej opcji. Zastanawiałam się nad słowami Namjoona, które powiedział kilka dni temu przy śniadaniu. Myślałam nad tym intensywnie czy jesteśmy w stanie zbudować związek po trasie? A co jeżeli tam kogoś pozna i sie zakocha? Co jeżeli uświadomi sobie, że to było wszystko tylko przelotne. Było mi smutno bo same takie myśli wkradały się do mojej głowy. Stop koniec użalania się nad sobą. Będzie co ma być. Jeżeli się nie przekonamy to nie będziemy wiedzieć. Wzięłam telefon do ręki i zaczęłam przelądać internet. W sieci były już artykułi i zdjęcia moje i Felixa z restauracji. Boże skąd oni wiedzieli, że miałam urodziny. Oni rzeczywiście wiedzieli wszystko. Pod artykułami było mnóstwo komentarzy z życzeniami w moim kierunku. Nie powiem było to naprawdę miłe. Postanowiłam wyjść z łóżka. Ubrałam dresy, luźną bluzkę, włosy spięłam w kok i zeszłam na dół. Nie miałam dzisiaj humoru z racji moich czanych myśli. Chyba się zakochałam, ehh nie wiem co mam z tym zrobić. Byłam w kuchni gdzie już krzątał się Jin.

Jin : Cześć Mia - powiedział uśmiechając się.

Mia : Hej. - powiedziałam.

Wzięłam butelke wody z lodówki i ruszyłam w stronę kanapy i telewizora.

Jin : Mia chodź zjedz śniadanie. - powiedział.

Mia : Wybacz Jin, ale nie jestem głodna. - powiedziałam bez żadnego entuzjazmu.

Brakująca część mnie - Kim NamjoonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz