Rozdział CXXXV

166 9 6
                                    

Mieliśmy już prawie połowę czerwca. Pogoda była cudowna więc spędzałam większość wolnego czasu na spacerach czy po prostu w naszym ogrodzie. Odwiedzałam chłopaków ze Stray Kids, Geong Min czy wujka w wytwórni. Minho miał już 3 miesiące więc nie był już takim niemowlakiem. Było to bardzo uśmiechnięte dziecko, które robiło furorę w całej wytwórni. Wszyscy byli nim oczarowani, a on zaczepiał wszystkich swoim pieknym uśmiechem.

Dzisiaj postanowiłam poprosić teściów w kilkugodzinnej opiece nad małym. Miałam w planie pojechać na zakupy spożywcze, jednak chciałam też zachaczyć o centrum handlowe. Jutrzejszego dnia miał wrócić mój mąż, a z racji zakończenia połogu miałam nadzieje na spędzenie upojnych chwil razem. Brakowało mi jego bliskości i dotyku więc liczyłam, że moja niespodzianka mu się spodoba. Wyjęłam telefon i wybrałam numer do teściowej.

Mia : Dzień dobry mamo. - powiedziałam.

Pani Kim : Dzień dobry kochna. - powiedziała.

Mia : Macie może jakieś plany na dzisiaj ? - zapytałam.

Pani Kim : Nie, a dlaczego pytasz coś się stało ? - zapytałam.

Mia : Nie, nie wszystko jest okej, ale mam pytanie. - powiedziałam.

Pani Kim : Śmiało kochana. - powiedziała.

Mia : Czy mogłabym przywieźć małego na jakieś 3-4 godzinki ? Chciałabym zrobić zakupy i ogarnąć wszystko przed powrotem chłopaków. - zapytałam.

Pani Kim : Skarbie oczywiście, że tak. Bardzo chętnie zajmiemy się małym. I nie musisz sie martwić odwieziemy go wieczorem do Ciebie, a ty na spokojnie sobie wszystko przygotuj. - powiedziała.

Mia : Nie będzie to problem ? - zapytałam.

Pani Kim : Oczywiście, że nie. - powiedziała.

Mia : Dobrze to ja spakuje Minho i jak tylko wyjedziemy to dam znać. - powiedziałam.

Pani Kim : Dobrze, będziemy czekać. - powiedziała.

Godzinę zajęło mi spakowanie wszystkich potrzebnych rzeczy dla małego. Musiałam jeszcze odciągnąć mleko i zapakować je do torby. Po kolejnej godzinei byłam już gotowa do wyjścia. Zadzwoniłam do teściów, aby poinformować ich, że właśnie wyjeżdżamy. Sama droga zajęła mi około 45 minut, gdy byłam już na podjeździe mama już czekała witając nas z wielkim uśmiechem.

Pani Kim : Cześć kochana. - uśmiechnęła się.

Mia : Cześć mamo. - uśmiechnęłam się.

Pani Kim : Daj pomogę Ci. - powiedziała.

Kobieta zabrała torbę od małego i wszyscy udaliśmy się do środka gdzie przywitał nas tata Namjoona. Rozebrałam Minho i poinstuowałam rodziców, o której mniej wiecej Minho zazwyczaj je.

Pan Kim : Spokojnie Mia gdyby coś są telefony niczym się nie martw. - uśmiechnął się.

Mia : Ma tata rację. - uśmiechnęłam się. Będę się zbierać bo chciałabym to szybko załatwić. - powiedział.

Pani Kim : Widać jak bardzo się cieszysz, że Namjoon wraca. - powiedziała uśmiechając się.

Mia : To prawda bardzo za nim tęsknie. - powiedziałam.

Pan Kim : To zrozumiałe Mia. - uśmiechnął się. Przywieziemy Minho okolo 18 pasuje Ci ? - zapytał.

Mia : Tak oczywiście i jeszcze raz dziękuje. - uśmiechnełam się.

Pożegnałam się z synem, później z teściami i ruszyłam z powrotem do domu. W pierwszej kolejności ogarnełam dom i pokoje chłopaków zmieniając im posciele. Wszystko wrzuciłam do pralek i sprawdziłam zawartość lodówki. Zrobiłam listę i ruszyłam na zakupy. Napisałam w międzyczasie smsa do Kui.

Brakująca część mnie - Kim NamjoonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz