Rozdział CXLI

201 12 8
                                    

Na drugą rocznicę naszego ślubu Namjoon zabrał mnie do Wenecji. Pierwszy raz nasz syn został pod opieką dziadków na taki długi czas. Biłam się z myślami czy powinniśmy zostawiać małego na 5 dni u rodziców mojego męża, ale po wielu rozmowach w końcu się zgodziłam, jednak kilka razy dziennie dzwoniłam, aby zapytać czy aby wszystko jest w jak najlepszym porządku. Namjoon twierdził, że powinnam troszeczkę wyluzować bo Minho nie jest już takim małym dzieckiem i on sam cieszy sie ze spędzenia czasu z dziadkami.

Przez te 5 dni spędzaliśmy cudowny czas tylko we dwoje. Zwiedzaliśmy miasto, chodziliśmy na zachody słońca, jedliśmy romantyczne kolacje, ale jednak zwieńczeniem naszego pobytu w Wenecji był romantyczny rejs gondolą. Pismaki napisały tyle artykułów, że aż głowa mała, ale nie zniszczyło to naszego cudownego wyjazdu. Noce były oczywiście zarezerwowane tylko dla nas i kończyły się zawsze w ten sam sposób, ale dla nas każde kolejne zbliżenie było wyjątkowe.

Po powrocie wszystko wróciło do normy i każdy z nas wyczekiwał powitanie nowego członka w naszej wielkiej rodzinie. Kui niebawem miała urodzić córeczkę. Tak z Jinem oczekują dziewczynki co bardzo ucieszyło naszego przyjaciela bo jak to powiedział będzie to jego najcudowniejsza księżniczka.

W nocy 19 sierpnia dostałam telefon od Kui. Rozespana odszukałam po omacku telefonu i zaspanym głosem odebrałam telefon.

Mia : Halo?

Kui : Mia?

Mia : Mhm?

Kui : Śpisz ?

Mia : Już nie.

Kui : Mia bo ja chyba rodzę.

Mia : Słucham jak to rodzisz ?

Kui : Przed chwilą odszedł mi czop i nie wiem co mam robić.

Mia : Dzieje się coś jeszcze ?

Kui : Mam lekkie skurcze.

Mia : Rozumiem, że Jin śpi wiec go obudź ja już do Ciebie jadę.

Kui : Kocham Cie Mia.

Mia : Ja Ciebie też słońce, będe jak najszybciej.

Gdy wstałam z łóżka i zaczęłam w pośpiechu się ubierać Namjoon zdezorientowany otworzył oczy.

RM : Kochanie co robisz ? - zapytał.

Mia : Skarbie przepraszam, ale musisz zostać z Minho. Dzwoniła Kui, że sie zaczęło. - powiedziałam.

RM : Już ? - zapytał.

Mia : Najwidoczniej małej śpieszy się wyjście na świat nie to co naszemu synowi, który siedział w brzuchu do ostatniej chwili. - zaśmiałam się.

RM : Skarbie jedź ostrożnie i zadzwoń jak bedziesz coś wiedzieć. - powiedział.

Mia : Tak zrobię. - powiedziałam.

Na pożegnanie pocałowałam męża i w pośpiechu ruszyłam do samochodu. Droga zajęła mi 15 minut. Gdy byłam już pod drzwiami nie zdążyłam nawet zapukać bo drzwi się otworzyły, a w nich stanął spanikowany Jin.

Jin : Jak dobrz, że jesteś. Nie wiem kompletnie co mam zrobić. - powiedział.

Mia : Ciebie też dobrze widzieć Jin. - powiedziałam. Gdzie Kui ? - zapytałam.

Jin : Wybacz Mia jestem strasznie zdenerwowany. - powiedział. Kui jest w salonie. - dodał.

Pognałam w kierunku przyjaciółki, która z wielkim grymasem na twarzy trzymała sie za brzuch.

Mia : Słońce już jestem. Co ile masz skurcze ? - zapytałam.

Kui : Co 9 minut. - powiedziała.

Mia : To co wy jeszcze robocie w domu ? - zapytałam.

Brakująca część mnie - Kim NamjoonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz