Rozdział CLIV

155 12 4
                                    

Kolejne dwa dni były dla mnie zbawieniem. Nie musiałam nic robić, a moje wychodzenie z domu ograniczało się do odprowadzania Minho do przedszkola i odbierania go z tego samego miejsca. Mogłam po prostu odpocząć, czego naprawdę potrzebowałam. Końcówka ciąży była co raz cięższa, nie ze względu na jakieś komplikacje, a na problem z poruszaniem się czyli w skrócie nie mogłam normalnie funkcjonować.

Wczorajszego dnia w końcu spotkałam sie z Mei. Byłam przeszczęśliwa bo dawno nie miałyśmy okazji porozmawiać bez chłopaków. Mei była już w 18 tygodniu, czyli dzieliło nas 9 tygodni różnicy. Niby dużo, a jednak mało. Obie potrzebowałyśmy się zrelaksować więc leżałyśmy na ogromnym bujaku w ogrodzie. Nie musiałyśmy się niczym martwić bo Namjoon wraz z Hobim obiecali nam, że odbiorą Minho z przedszkola więc korzystałyśmy z okazji jak tylko mogłyśmy. Nasze tematy do rozmów się nie kończyły i o wszystkim chociaż chwilkę starałyśmy ze sobą porozmawiać, jednak w nadmiarze tych wszystkich emocji zasnęłyśmy wtulone w siebie. Gdyby nie dźwięk aparatu nasza oaza trwała by w najlepsze, jednak nasi mężowie najpierw robią, a później niestety myślą. Gdy Hobi z Mei wrócili do siebie wraz z Namjoonem zabraliśmy się za kompletowanie reszty wyprawki dla naszego syna ustalając przy tym, że jutrzejszego dnia zaczniemy rozmyślać nad imieniem dla chłopczyka.

Stałam właśnie przed budynkiem firmy Triumph uśmiechając się na wspominki z wczorajszego dnia. Chciałam jakoś się rozluźnić więc pierwsze co przyszło mi do głowy to właśnie ten moment. Gdy było mi już o wiele lepiej weszłam do środka, aby po chwili kroczyć w kierunku jakiegoś pokoju z dwoma kobietami. Po przekroczeniu progu jednych z drzwi ujrzałam piękną kobietę.

Mia : Dzień dobry. - powiedziałam.

Kobieta : Dzień dobry. - uśmiechnęła się. Bardzo mi miło Panią gościć w naszych skromnych progach. Może się Pani czegoś napije ? - zapytała.

Mia : Dziękuje bardzo, nie trzeba. - powiedziałam.

Usiadłyśmy razem na skórzanej sofie, aby omówić warunki naszej współpracy. Po ponad godzinnej rozmowie doszłyśmy do całkowitego porozumienia więc w przyszłym tygodniu mieliśmy wchodzić na plan zdjęciowy i zaczynać. Gonił nas czas z racji na zaawansowanie mojej ciąży, a lepiej zdjęcia wyjdą, gdy brzuch jeszcze nie zaczął opadać na dół.

Po powrocie do domu miałam jeszcze wolne 2 godziny więc postanowiłam pojechać na zakupy. Miałam dzisiaj ochotę spędzić miły wieczór z mężem. Gdy dojechałam do galerii handlowej w pierwszej kolejności ruszyłam do mojego ulubionego sklepu z bielizną. Ekspedientki kiedy mnie zobaczyły ruszyły w migu w moją stronę.

Ekspedientka : Dzień dobry Pani Kim jak miło Panią widzieć. - uśmiechnęła się. W czym mogę Pani dzisiaj pomóc ? - zapytała.

Mia : Dzień dobry. - uśmiechnęłam się. Szukam jakiegoś ślicznego kompletu, w który się zmieszczę. - zaśmiałam się.

Ekspedientka : Wygląda Pani rewelacyjnie i bez problemu znajdziemy coś co spodoba się Pani i Pani mężowi. - uśmiechnęła się.

Mia : Nie wiem czy z takim bagażem można wyglądać rewelacyjnie. - zaśmiałam się.

Ekspedientka : Proszę mi uwierzyć na słowo. - powiedziała uśmiechając się.

Udałam się wraz z kobietą do drugiej cześci sklepu i oglądałam bieliznę, którą pokazywała mi kobieta.

Ekspedientka : Na moje oko powinien być dobry, ale proponuję jeszcze przymierzyć, aby zbyt mocno coś Panią nie uwierało. - powiedziała.

Mia : Proszę dać mi chwilkę. - powiedziałam.

Udałam się do przymierzalni i jak się okazało kobieta miała rację i wszystko dobrze pasowało więc po chwili wróciłam do niej zadowolona.

Mia : Jak zwykle trafiła Pani bezbłędnie, wszystko dobrze leży i pasuje. - powiedziałam zadowolona.

Brakująca część mnie - Kim NamjoonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz