Rozdział CLVII

196 16 4
                                    

Dni mijały, a opieka którą załatwił mi Namjoon spisywała się doskonale umilając mi te samotne dni. Muszę przyznać, że w towarzystwie Felixa, Bang Chana i Geong Min czułam się wspaniale. Kilka razy w naszym domu zawitał cały zespół Stray Kids, który wkupił się w łaski Minho i obecnie zastępowali mu jego ulubionych wujków, którzy na wszystko mu pozwalali.

Koniec trasy zbliżał się ku końcowi i jutro chłopcy mieli mieć przed ostatni koncert, który był w Sejong. Cieszyłam się jak małe dziecko bo oznaczało to, że za 3 dni chłopcy kończą swoją trasę po kraju koncertem w Seulu. Za dwa dni spotkam w końcu swojego męża, którego nie widziałam prawie miesiąc czasu. Rozmawialiśmy w każdej wolnej chwili przez kamerkę, ale wiadomo, że to nie jest to samo. Brakowało mi jego przytulenia, pocalunków, rozmów. Po prostu brakowało mi jego osoby. Czułam się wybrakowana bez niego. Byłam bez swojej brakującej części.

Dzisiejszego dnia umówiłam się z dziewczynami na jutrzejszy dzień. Miały wpaść do naszego domu na obejrzenie koncertu. Jennie chciała zrobić niespodzianke Taehyungowi i pojechała osobiście na koncert pytając nas wcześniej czy nie będziemy miały jej tego za złe. Wybiłyśmy jej z głowy myśl jaka chodziła jej po głowie i kazałyśmy się w trybie natychmiastowym pakować i jechać do chłopaków. Przyjaciółka obiecała nam, że zda nam całą relacje z koncertu i zadzwoni w wolnej chwili.

Czekałam właśnie z synem na Felixa, który miał za chwilkę po nas przyjechać. Umówiliśmy się wczoraj, że zabierzemy Minho do sali zabaw, aby mógł sie troszeczkę wyszaleć i nie męczyć mnie za bardzo w domu. Od kilku dni czułam się jak kula do kręgli. Okrągła i ciężka. Cieszył mnie fakt, że wraz z powrotem mojego męża mamy ostatnią wizytę przed porodem. Specjalnie ustaliliśmy termin tak, aby Namjoon mógł być obecny przy badaniu. Z zamyśleń wybił mnie dzwonek do drzwi. Gdy otworzyłam na mojej twarzy od razu pojawił się uśmiech.

Felix : Dzień dobry kochani. - uśmiechnął się.

Mia : Hej Fel. - uśmiechnęłam się przytulając chłopaka.

Minho : Wujaa. - krzyknął biegnąc w jego kierunku.

Felix : Cześć żołnierzu. - uśmiechnął się biorąc malucha na ręce. Byłeś grzeczny ? - zapytał.

Minho : Tak,  prawda mamusiu. - powiedział spoglądając na mnie.

Mia : Prawda, prawda. - uśmiechnęłam się.

Felix : W takim razie zasłużyłeś na niespodziankę. - powiedział.

Minho : Taaaaak. - krzyknął radośnie.

Felix : To co zbieramy się ? - zapytał.

Mia : Tak tylko wezmę torbę. - powiedziałam.

Felix : Ja ją zabiorę. - powiedział.

Mia : Przecież to nic takiego. - powiedziałam.

Podeszłam do salonu i zabrałam torbę, gdy się schyliłam poczułam delikatny skurcz. Złapałam się za brzuch co nie umkło uwadze Felixowi i Minho, którzy znaleźli sie obok mnie w zaskakującym tempie.

Felix : Mia co się dzieje ? - zapytał przejęty.

Minho : Mamusiu. - powiedział wystraszony.

Mia : Wszystko okej to tylko lekki skurcz. - powiedziałam.

Minho : Braciszek już wychodzi ? - zapytał.

Felix : Jedziemy do szpitala. - powiedział.

Mia : Słońce nie jeszcze nie wychodzi. - uśmiechnęłam się. Felix to zwykły skurcz przepowiadający nic się nie dzieje. - powiedziałam.

Brakująca część mnie - Kim NamjoonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz