24

18K 1.1K 279
                                    

Otworzył drzwi od garderoby, a ja przekroczyłam jej próg, od razu zatrzymując się zaraz za drzwiami i patrząc na pozostałą trójkę z niedowierzaniem. Michael leżał na podłodze z naciągniętą tylko jedną nogawką spodni, na nim w poprzek leżał Ashton, który nie miał na sobie koszulki i którego starał się zepchnąć z siebie ten pierwszy, a obok nich na podłodze tarzał się ze śmiechu Luke. Okay...

Spojrzałam na Caluma, który patrzył na nich z politowaniem, po czym westchnął.

- To ja może wrócę kiedy indziej – odezwałam się. Spojrzeli na mnie.

- Leen! Co ty tu robisz? – zapytał Ashton uśmiechając się i chciał wstać, ale jakimś cudem, zaczepił się o but, któregoś z nich i znów wylądował na czerwonowłosym, przez co ten jęknął z bólu.

- Mieszkam w Nowym Jorku... ale serio, nie chce wam przeszkadzać – Luke zaczął się jeszcze głośniej śmiać. – Cokolwiek tu... robicie?

- Nie przeszkadzasz – mruknął Michael, który zaczął rozmasowywać swój bok, kiedy blondyn w końcu z niego zszedł. – Mogłeś nam powiedzieć, że Leen przyjdzie!

- To nie zmieniłoby tego, że jesteście kalekami – burknął. – Chcesz coś do picia? – zapytał patrząc na mnie.

- Kawę z mlekiem, bez cukru – spojrzał na mnie z rozbawieniem, po czym przytaknął. Ściągnęłam kurtkę i usiadłam na kanapie.- Mówiłam, że to dobrze, że Vi tu nie ma, jakby zobaczyła tak Michaela, na zawał by zeszła – zachichotałam przyglądając się chłopakowi, który próbował wciągnąć na siebie spodnie.

- Twoja siostra tu jest? - spojrzał na mnie.

- Tu nie, gdzieś tam w kolejce razem z przyjaciółką. Za niańkę robię, albo raczej będę robić – odpowiedziałam.

- Jesteś beznadziejną siostrą, wiesz o tym? – zapytał z rozbawieniem Luke.

- Nie pyskuj młody – burknęłam.

- Co? – zapytali wszyscy na raz.

- Jeśli dobrze pamiętam z paplaniny mojej siostry, to jestem w wieku Ashtona, a on jest najstarszy.

- Lecisz na starsze psie – czerwonowłosy szturchnął bruneta, na co ja się zaśmiałam.

- Trochę to ironicznie, prawda Clifford? Woof! - czerwonowłosy wręcz mordował mnie wzrokiem, na co uśmiechnęłam się niewinnie.

- Czyli kończysz w tym roku... - zaczął Calum.

- Dwadzieścia dwa lata? Tak.

- Na starsze – szepnął tym razem Luke.

- Stul ryj pacanie – podszedł do mnie podając mi kubek z kawą i usiadł obok mnie.

- Mówiłem wam, że Caileen się ziści – mruknął Ashton.

- Że co, przepraszam? – zapytałam. Spojrzałam na Caluma. – Oh taaaak, Caileen – przytaknęłam. – Prawda kochanie? – przybliżyłam się do niego i oparłam dłoń o jego ramię. Zaśmiał się z niedowierzaniem, kręcąc głową.

- Dobra, przestań się zgrywać. Jeszcze będę miał rację – powiedział Ash.


Szłam korytarzem razem z Calumem, w stronę wyjścia. Niedługo zaczną wpuszczać ludzi, a ja jeszcze muszę znaleźć Vi, która kilka minut temu napisała mi mniej więcej gdzie stoją, tym samym przypominając mi o tym, że muszę do nich iść, bo chłopacy mnie zagadali.

- Naprawdę jesteś beznadziejną siostrą – powiedział.

- Jak to się mówi, do trzech razy sztuka? Może następnym razem będzie okazja aby was sobie przedstawić. Chyba, że w końcu spotkamy się sami – zatrzymałam się kilka metrów od drzwi, co i on zrobił, śmiejąc się cicho na moje słowa.

- Taa... jeszcze nie mieliśmy okazji, aby pogadać sam na sam na spokojnie – poprawiłam kurtę, a zawieszony o moją torebkę szalik, spadł na podłogę. Brunet schylił się i poniósł go, zakładając mi go przez głowę. Nasz wzrok się spotkał, a on pociągnął lekko za puchaty materiał, przyciągając mnie bliżej siebie i złączył nasze usta. Byłam tym zaskoczona, ale oddałam pocałunek. Odsunął się ode mnie.

- Nic się nie stało Calum – powiedziałam za nim się odezwał i uśmiechnęłam się lekko.



I hate that I want you ✉ C.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz