178

10.2K 701 169
                                    

Cholernie bawiła mnie reakcja tych dzieciaków na Caluma i Michaela. Może i nie wszyscy byli ich wielkimi fanami, ale w końcu są sławni, więc woooow. Upiłam łyka wina.

- Co one w nich widzą? – usłyszałam. Oderwałam wzrok od Caluma, otoczonego piętnastolatkami i spojrzałam w bok. Obok mnie stał jakiś chłopak, zapewne kolega Vi. Był niewiele niższy ode mnie.

- Też zadaje sobie to pytanie – odpowiedziałam rozbawiona.

- Umawiasz się z jednym z nich.

- A to znaczy, że jestem jego fanką?

- Najbardziej denerwuje mnie ten z niebieskimi włosami.

- Wiesz, że wiem, że wiesz jak on ma na imię? – prychnął.

- Ciągle kręci się koło Vi.

- Przez osiemdziesiąt procent czasu, to ona koło niego.

- Co ona w nim widzi? Jest stary – nie mogłam powstrzymać śmiechu.

- Jesteś zazdrosny w tak oczywisty sposób.

- Wcale nie jestem.

- Yhym. Jako twoja starsza koleżanka i siostra dziewczyny, która Ci się podoba, mogę powiedzieć tylko tyle, że kobiety lubią facetów, którzy nie boją się swoich uczuć – spojrzał na mnie. – Serio. Idź i daj jej ten prezent, który tak starasz się ukryć.

- A faceci nie lubią przemądrzałych dziewczyn – mruknął i poszedł. Spojrzałam na niego z rozbawieniem.

- Co jest? – zapytał brunet, który jakoś wydostał się z kółka adoracji.

- Czy ja jestem przemądrzała?

- Co? – zaczął się śmiać.

- Dzieciak właśnie mi powiedział, że faceci nie lubią przemądrzałych kobiet.

- Chciałbym zobaczyć twoją minę z wtedy.

- A ja mu tylko powiedziałam, że powinien być szczery z tym co czuje do Vi – spojrzał na mnie zaskoczony. – Narzekał na Michaela.

- Na mnie? – o wilku mowa. Zatrzymał się obok nas.

- Co ty tu robisz? Zostawiłeś Vi?

- Jakiś dzieciak chciał z nią pogadać – wzruszył ramionami. Rozejrzałam się po salonie.

- Oh, to ten który Cię nie lubi.

- Co?

- Zakochał się w naszej małej Vi. Ucięłam z nim sobie krótką pogawędkę. Jego zdaniem za bardzo kręcisz się przy Vivianne – chłopak prychnął. – Będziesz zazdrosny?

- Nie.

- Yhym. Właśnie go przytula.

- Co? – od razu odwrócił wzrok, a ja zaczęłam się śmiać. W rzeczywistości, po prostu rozmawiali. Przeniósł na mnie podirytowany wzrok.

- Ja nic nie mówię, Michael. Nic nie mówię – udałam, że zamykam usta na kłódkę. – Ale przyznaj, ruszyło Cię trochę, co? – szturchnęłam go lekko.

- Daj mi spokój – burknął, odchodząc.

I hate that I want you ✉ C.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz