149

10.3K 636 39
                                    

- Pojedź ze mną – powiedziałem nagle. Po tym jak wstałem i szybko się ogarnąłem, od razu przyjechałem do szpitala, w którym siedzę już od godziny. Do tej pory po prostu rozmawialiśmy, omijając łukiem ten najważniejszy, a zarazem najgorszy temat. Spojrzała na mnie zaskoczona.

- Calum – westchnęła.

- No co? Oderwiesz się od tego co się tu dzieje i obiecuję, że nie będę Cię ciągnął na każdy koncert, więc w spokoju posiedzisz w hotelu czy gdzieś i będziesz mogła sobie wszystko przemyśleć.

- Chcę odpocząć – odpowiedziała.

- Może i ciągłe podróżowanie nie jest do tego najlepsze, ale lepsze to niż siedzenie w d...

- Od wszystkiego – przerwała mi. – Wszystkiego – odwróciła wzrok.

- Ode mnie – powiedziałem z niedowierzaniem.

- Cal proszę...

- Czy ty chcesz to zakończyć?

- Co? Nie. Chcę po prostu odpocząć od tego całego szumu wokół mnie, Ciebie, nas. Przemyśleć wszystko na spokojnie i poukładać sobie te wszystkie wydarzenia w głowie. Zresztą i tak nie mogę wsiąść w pierwszy lepszy samolot i stąd wylecieć. Po wyjściu ze szpitala muszę jechać na policję złożyć zeznania, później pewnie będzie proces... To nie jest takie proste, jak Ci się wydaje.

- Chcę Ci pomóc, Leen.

- Pomożesz wracając do chłopaków.

- Ale...

- Przecież nic się nie kończy, Calum – usiadła, powoli przysuwając się do mnie i niepewnie sięgnęła dłonią do mojego policzka, który zaczęła gładzić kciukiem. – Potrzebuję takiej przerwy. Ta cała sprawa z... to wszystko mnie przytłoczyło, musisz mnie zrozumieć.

- Co on Ci takiego zrobił? – zapytałem i wcale nie chodziło mi o to co było oczywiste, w tym wszystkim było coś jeszcze, czego mi nie powiedziała. Widziałem to, ale nie naciskałem, licząc na to, że sama mi o tym powie. Zacisnęła usta w wąską linię. – Skarbie, proszę.

- Chciał mnie zgwałcić – głos jej się łamał. Czułem jak mięśnie w moim ciele się napinają. Starałem się zachować spokój, ale tak naprawdę miałem ochotę coś rozwalić, a najlepiej urwać komuś łeb.– On... przyszedł do mnie, kiedy nie było Su... wepchnął mnie do mieszkania... ja... - objąłem ją ramionami, powoli przyciągając do siebie. Czułem jak zaczyna się trząść. Złapała dłońmi za moją koszulkę, a głowę oparła o obojczyk i szyję. – Mówił coś o tym, że teraz będę tylko jego, powtarzał jak bardzo mnie kocha, że nie chce mnie skrzywdzić... Jakoś mu się wyrwałam i wybiegłam z mieszkania, ale mnie dogonił i zaczęliśmy się szarpać... wiesz co było później.

- Wersja Su jest...

- Skąd ona może wiedzieć co się stało? Mogła jedynie usłyszeć coś od kogoś, przecież nie rozmawiałyśmy... Tak bardzo się bałam Calum... - poczułem jej łzy na szyi.

- Już dobrze, Leen, już dobrze. Więcej go nie zobaczysz – starałem się mówić jak najspokojniej, moja złość by tu nie pomogła, a mogłaby tylko zaszkodzić. Nie widziałem jej w takim stanie i nigdy nie chciałem widzieć. To bolało. – Naprawdę nie chcę Cię teraz zostawiać – nabrała powietrza w płuca. – Ale rozumiem to, że chcesz to wszystko przemyśleć. Zostanę z tobą do wypisu, a później wrócę na trasę, dobrze? – przytaknęła. – Kocham Cię, Leen.





Kolejny będzie pewnie dopiero wieczorem, więc cierpliwości :)

Lov U♥

I hate that I want you ✉ C.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz