117

11.1K 657 26
                                    

- Wyglądasz jak gówno – zaśmiała się blondynka, kiedy ja mordowałam ją wzrokiem znad filiżanki z moją mrożona kawą.

- Dziękuję. Wyglądałabyś tak samo po czternastogodzinnym locie i weekendzie spędzonym z czterema głupkami, plus do tego kilka pobudek w nocy bo twój chłopak nie może zasnąć i dzwoni do Ciebie niemal co godzinę. Na co komu sen? Sen jest dla słabych! Przepraszam – zatrzymałam pracownika lokalu, który akurat przechodził obok. – Mogę poprosić jeszcze jedną kawę?

- Oczywiście – przytaknął.

- Tylko na podwójnym espresso, dziękuję – uśmiechnęłam się. – Nie wiem jak ja dzisiaj przeżyję.

- Calum dzisiaj nie żyje – zaśmiała się. Spojrzałam na nią pytająco. – Chłopcy wstawili filmik na snap'a, jak go zaczepiają w samochodzie, kiedy jechali gdzieś... wyglądał gorzej niż ty.

- To pocieszające – prychnęłam. – Pomijając fakt, że go zabiję jak dzisiaj do mnie przylezie.

- Caileen nie będzie miało sensu bez niego.

- Trudno.

- Jak Vi? – zmieniła temat.

- Nie odstępowała Mike'a na krok. To było całkiem zabawne.

- Aaaa jak rodzice?

- Moja matka uwielbia Caluma... to straszne – zaczęła się śmiać. – Pierwszy raz, od tak, polubiła mojego faceta. On sobie urządzał z nią pogawędki, rozumiesz?

- Cal i ploteczki, no no... - zachichotała

- Nie chce wiedzieć o czym rozmawiali.

- Pewnie o tym jak fajnie bzykać jej córkę – spojrzałam na nią z niedowierzaniem. – No co?

- Jesteś taka głupia – przewróciłam oczami.

- Za niecały miesiąc będą w trasie – przytaknęłam. – Jak wy to zniesiecie?

- Szczerze? Nie mam pojęcia.

- Jedź z nim – zaczęłam się śmiać.

- Tak rzucę wszystko łącznie z pracą, przy czym stracę możliwość zarobku, po to, aby pojechać z chłopakiem w kilkumiesięczną trasę. Pomińmy fakt, że dopiero co podpisałam nową umowę z agencją i dwie dotyczące sesji.

- Dobra, dobra. Tak tylko powiedziałam... - mruknęła. – Co z pokazem w piątek?

- A co ma być?

- Calum będzie?

- Nie wiem. To akurat nie zależy od niego, a sądząc po tym jak jego menadżer mnie uwielbia... nie, nie będzie.

- Chuj – zaśmiałam się.

I hate that I want you ✉ C.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz