Siedziałam nad basenem wpatrując się w podświetlaną taflę wody. Bawiłam się telefonem trzymanym w dłoniach, który zawibrował kilka razy, może z pół godziny temu. Widziałam, że wiadomości były od Susanne, ale ich nie odczytałam.
Usłyszałam kroki, ale nie podniosłam wzroku. Po chwili osoba, która tu szła, siedziała obok mnie.
- Przepraszam Leen – odezwał się po chwili.
- Su Ci powiedziała?
- Wiem tylko tyle, że nienawidzisz tego dnia i że to nie jest coś co ona może mi powiedzieć – wypuściłam głośniej powietrze z ust. – Chociaż dodała, że i tak zawsze wymusza na tobie imprezę – uśmiechnęłam się nieznacznie na krótką chwilę.
- Mój ojciec zostawił nas w moje urodziny – powiedziałam wzdychając.
- Co? – zapytał z niedowierzaniem.
- Miałam pięć lat – czułam na sobie jego wzrok. – Wiesz, że Vi jest moją przyrodnią siostrą i że mamy innych ojców. Mój był dupkiem, jak widać – zaśmiałam się gorzko. – Od tamtej pory widziałam go raz, na niedługo przed moimi dwudziestymi urodzinami. Wiele razy odmawiałam mu spotkania się z nim po tym co zrobił, ale wtedy... miałam już dość. Poszłam się z nim zobaczyć, a on zachowywał się jak gdyby nigdy nic wychwalając swoją piękną córeczkę, za to ja powiedziałam mu co o nim myślę i to nie było nic miłego. Nie odzywał się dwanaście lat, to było praktycznie tak jakby w ogóle nie istniał, dla mnie wciąż nie istnieje. Kiedy miałam siedemnaście lat i któregoś dnia wróciłam po szkole do domu, matka oznajmiła mi, że się odezwał. Miałam to gdzieś, nienawidziłam go, wciąż nienawidzę. Niedługo po tym jak nas zostawił, pojawił się Will, później Vi. To jej ojca zaczęłam traktować jak swojego i to on mi pomagał, kiedy potrzebowałam ojcowskiej rady – po moim policzku spłynęła pojedyncza łza, którą szybko otarłam. Objął mnie ramieniem, a ja oparłam głowę o jego bark. – Pamiętam swoje piąte urodziny. Rano jadł z nami śniadanie jak zawsze, jak zwykle odprowadził mnie do przedszkola. W drodze do niego gadałam jak najęta o przyjęciu, które miało się odbyć później, ale się nie odbyło. Kupił mi nawet cukierki abym poczęstowała dzieciaki – prychnęłam. - To on odbierał mnie z przedszkola, ale tym razem zrobiła to moja matka. Nie odzywała się całą drogę do domu, wyglądała na przygnębioną... ale co ja tam mogłam wiedzieć mając ledwie pięć lat. Dopiero kiedy byłyśmy w domu oznajmiła mi, że ojciec, w którego wtedy byłam wpatrzona jak w obrazek, zostawił nas. Najlepsze urodziny ever – poczułam pocałunek na głowie. – Może to i głupie wciąż to rozpamiętywać, ale jakoś... nie ma się też z czego cieszyć.
Obyło się bez dramy xD
Może pojawi się dziś jeszcze jeden, albo dwa. Nie jestem pewna xD
Lov U♥
CZYTASZ
I hate that I want you ✉ C.H
FanfictionLeen @AlienAileen: Czy istnieje coś gorszego od seksu bez orgazmu? Otóż tak - fandomy. A jeśli twoja siostra jest w jakimkolwiek wiedz, że prościej jest ją zabić niż znosić @ViMikesGirl #fandom #facts Najwyżej - #1 w 5sos © 2015-2016 by thebigblue...