36

16.8K 1K 97
                                    

Siedząc w garderobie chłopaków, mogliśmy usłyszeć piosenki supportowego zespołu. Chłopcy mieli wyjść na scenę za dokładnie pół godziny, co wcale nie przeszkadzało im w byciu nie gotowym, ale w końcu zabrali się za przebieranie, na którego czas wyszłyśmy do łazienki, gdzie wyciągnęła mnie Su. A chciałam sobie patrzeć.

Wróciłyśmy po kilku minutach, choć w zasadzie niczego konkretnego nie chciała. Spojrzałam na bruneta stojącego do nas bokiem, który nie licząc czarnych spodni, które chyba nosili przez dziewięćdziesiąt dziewięć procent czasu i trampek, miał na sobie czarną koszulkę z białym napisem. Była podziurawiona i nie miała rękawów, przez co miałam swobodny wgląd na jego dobrze zbudowane ramiona, ale pomijając to, była po prostu świetna.

- Chce ją – powiedziałam. Odwrócił się bardziej w moją stronę, a ja podeszłam do niego łapiąc za materiał koszulki, dając mu do zrozumienia o co chodzi. – Chcę – zaśmiał się. Wydęłam lekko dolną wargę patrząc na niego z dołu. – CalPal – westchnął.

- Okay.

- Yeeey! – odwróciłam się, od razu napotykając pozostałą czwórkę patrząc na nas z politowaniem.

- Tak łatwo jej uległeś, koleś – mruknął Mike. – Tak łatwo – pokręcił głową z dezaprobatą.

- Pomijając Caileen, która sobie grucha. Mamy plany na wieczór łamane przez noc? – zapytała Susanne.

- Chyba nie – odpowiedział Ash.

- Świetnie! Idziemy do kasyna! - klasnęła w dłonie. - Znaczy... nie wiem jak wy chłopcy, ale ja i Leen idziemy.

- My?

- Oh daj spokój, jestem w Vegas. Mam prawo zmarnować trochę pieniędzy.

- Zapomniałaś o tym, że tylko my i Ashton jesteśmy pełnoletni – prychnęła.

- Bo będą sprawdzać im dowody. Zwłaszcza, że mogą tam zostawić niezły hajs.

- Zależy czy w ogóle chcą tam iść.

- Jasne – odpowiedzieli na raz.

- Yeah. Będę mogła ubrać tę sukienkę z Paryża, którą mi kupiłaś.

- Wzięłaś ją?

- Nie mogłam przegapić takiej okazji.

- Pięć minut! – drzwi się otworzyły i stanęła w nich jakaś brunetka uśmiechając się. Podnieśli się z miejsca. Zatrzymałam Caluma, kiedy chciał skierować się do wyjścia. Po chwili zostaliśmy sami. Odwróciłam się w jego stronę i złapałam za jego policzki, po czym stając na palcach, złączyłam nasze usta. Od razu oddał pocałunek, pogłębiając go. Objął mnie ramionami w pasie przyciągając bliżej siebie. Przeniosłam jedną z dłoni na jego kark.

- Caileen! Nie każcie mi się po was wracać! – usłyszałam Su z korytarza. Zaśmiałam się, odsuwając od niego.

- Będziemy musieli zniknąć im później na trochę.

- To propozycja? – teraz to on się zaśmiał. – Chodźmy – opuściliśmy pomieszczenie, kierując się w stronę wyjścia na scenę. Sięgnął po gitarę basową i wziął głęboki wdech, poprawiając odsłuch w uchu. – Będę Cię obserwować.

- Wychodzicie!

- Powodzenia! - klepnęłam go w tyłek.

I hate that I want you ✉ C.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz