57

14.4K 892 73
                                    

Myślałam, że będzie gorzej, kiedy Vi poznała chłopaków. O dziwo obeszło się spokojniej niż myślałam. Oczywiście były piski i łzy, a do Michaela przykleiła się na dobre pół godziny, co na szczęście go bawiło, a nie irytowało, ale i tak myślałam, że będzie gorzej.

Stałam za kulisami z Calumem, przysłuchując się supportowemu zespołowi. Za kilka minut mieli wychodzić na scenę, więc zostawiliśmy tamtą piątkę samą sobie, aby móc swobodnie pogadać.

- Powiedziałaś Su?

- O wakacjach? Jeszcze nie. Jakbym to zrobiła, nie dałaby nam spokoju – zachichotałam.

- A ty powiedziałeś chłopakom.

- Nieee – pokręciłam głowa z rozbawieniem i lekką rezygnacją.

- To wasz ostatni koncert, lecicie od razu do Sydney?

- Lecą dopiero w niedzielę wieczorem – odpowiedział.

- Lecą? Oni? Nie ty? – spojrzałam na niego zdziwiona.

- Ja zostaje tutaj – wzruszył ramionami.

- Nie chcesz odwiedzić rodziny?

- Jeszcze będę miał na to czas – objął mnie ramionami w tali. – Pozwolisz mi zatrzymać się u Ciebie na nieco ponad tydzień? Obiecuję, że nawet mnie nie zauważysz, tylko bagażu przybędzie – uniosłam jedną brew, patrząc na niego z rozbawieniem.

- Pomieszkujesz u mnie już czwarty dzień – westchnęłam. – Nie stać Cię na hotel? – prychnęłam udając niechęć, po czym zaczęliśmy się śmiać. – Możesz, możesz. Tylko spokojnie mi teraz bo Vi jest.

- Przecież ja jestem grzeczny – prychnęłam.

- Taaa, bardzo – światła na scenie znów zgasły, a to oznaczało tylko jedno. Zaraz obok nas pojawiła się pozostała trójka wraz z Su i Vi.

- Gotowi? – usłyszałam.

- Jasne.

- O mój Boże... - usłyszałam szatynkę.

- Od kulis jest ciekawiej? – zapytał Michael.

- Zdecydowanie! – pisnęła. Oh tak, wciąż nie mogła normlanie z nim rozmawiać.

- Nie zawalcie tego – zaśmiałam się.

- Jak zwykle miła – powiedział Calum i schylił się muskając szybko moje usta.

- Wychodzicie! – uśmiechnął się jeszcze do mnie i pobiegł na scenę.

- Czy ty i Calum właśnie...

- To u nich norma – odpowiedziała blondynka. – Przyzwyczajaj się bo Caluma będziesz miała pod ręką cały weekend.

- Co?

- Pomieszkuje u twojej siostry – popatrzyła na mnie zszokowana, na co wzruszyłam ramionami. – Chodźmy.

- Aileen? – usłyszałam, na co odwróciłam się, dostrzegając obok nas mężczyznę koło czterdziestki. Menadżer. Jak długo z nimi przebywam tak widziałam go tylko raz, przelotnie i teraz.

- Tak?

- Możemy porozmawiać?

- Oczywiście – odpowiedziałam. – Idźcie, zaraz do was przyjdę. Pilnuj jej Su.

- Jasne, chodź młoda – blondynka poprowadziła Vi za sobą, a ja udałam się za mężczyzną i opuściliśmy kulisy, kierując się w głąb budynku. Czego może chcieć ode mnie menadżer zespołu?





Koniec na dziś ;c

Z chęcią bym jeszcze coś napisała, naprawdę, ale nie dam rady :'(

Lov U♥

I hate that I want you ✉ C.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz