- Mieszkałyśmy razem tak krótko i już mnie porzucasz?! – Su leżała na moim, już starym, łóżku i ciągle narzekała, kiedy się pakowałam. Wiedziałam, że tylko udaje i po prostu nie chciało jej się mi pomagać. Kochana.
- Będziesz miała mieszkanie tylko dla siebie – zaśmiałam się. – Zresztą nie wyprowadzam się na drugi koniec świata, wciąż zostaję w Los Angeles.
- Porzucasz mnie dla tego Azjaty! – przewróciłam oczami. – A tak na serio – podniosła się w końcu i stanęła obok mnie. – Tak po prostu kupił dom i zaoferował Ci wspólne mieszkanie?
- Zdefiniuj wspólne, kiedy przez ¾ roku praktycznie go nie będzie.
- Czyli w zasadzie to kupił dom dla Ciebie.
- Wcale nie.
- Znalazłaś sobie sponsora.
- Dzięki, kochana jesteś – burknęłam, na co ta zaczęła się śmiać.
- Jeszcze tylko czekam na oświadczyny.
- Nie oświadczy mi się, a przynajmniej nie teraz. Wspólne mieszkanie, a planowanie ślubu to co innego.
- Będziecie żyć na kocią łapę?
- Tak, z gromadką psów – zachichotałam. Schyliłam się, podnosząc pudełko. Otworzyłam wieko. – Oh, zapomniałam o nich, miałam je dać kuzynce.
- Kupiłaś jej mini butki?
- Nie jej tylko dla jej dziecka. Urodziła niedawno.
- Leen! – usłyszałyśmy Caluma i dźwięk zamykanych drzwi.
- Wykorzystam je – zabrała je szybko z pudełka i pobiegła na korytarz.
- Leen się pakuje? – zapytał.
- Tak, ale um... to Ci się przyda. Dobrze, że kupiłeś dom – wyjrzałam zza drzwi widząc jak blondynka klepie go po ramieniu i idzie w stronę kuchni, zostawiając buciki na jego dłoni. Telefon wypadł mu z drugiej, a minę miał nie do opisania. Zamrugał kilkukrotnie, jakby przetwarzał to co Su, chciała mu przekazać i oczywiście, było to kłamstwem. Wziął głęboki wdech, chyba zbierał się w sobie aby tu przyjść. Z jednej strony było to zabawne, a z drugiej było mi go trochę szkoda.
Wróciłam do pakowania. Ciekawe co zrobi. Słyszałam kroki, ale się nie odwróciłam. Sięgnęłam po kolejne ubrania, składając je i wrzuciłam do walizki. Poczułam obejmujące mnie ramiona wokół brzucha i pocałunek na szyi.
- Hej skarbie.
- Szybko to załatwiłeś – odwróciłam się w jego stronę z uśmiechem. – Coś nie tak? – zapytała, dostrzegając na jego twarzy niepewność. Uniósł buciki.
- Czy ty..?
- Tak, kupiłam je – odpowiedziałam, chociaż wiedziałam, że nie o to mu chodzi. Zabrałam je, chowając do pudełka. – Dla mojej kuzynki – dodałam.
- C-co?
- Niedawno urodziła – zamrugał kilkukrotnie.
- Susanne!!! – wydarł się, a ja starałam się usilnie powstrzymać śmiech.
- Musiałam to zrobić, Cally! Musiałam! – odkrzyknęła, śmiejąc się.
- Ja ją zaraz...
- No już, spokojnie – złapałam dłońmi za jego policzki. – Może kiedyś, Cal. Może kiedyś – musnęłam jego usta.
CZYTASZ
I hate that I want you ✉ C.H
FanfictionLeen @AlienAileen: Czy istnieje coś gorszego od seksu bez orgazmu? Otóż tak - fandomy. A jeśli twoja siostra jest w jakimkolwiek wiedz, że prościej jest ją zabić niż znosić @ViMikesGirl #fandom #facts Najwyżej - #1 w 5sos © 2015-2016 by thebigblue...