112

12.1K 684 57
                                    

Godzina spędzona nad rzeką, była całkiem zabawa, nie licząc kilku niechcianych wspomnień, o których zaraz przestawałam myśleć, kiedy chłopcy się wygłupiali. Naprawdę... niby prawie dorośli, a jednak wciąż dzieci. Jednym minusem było to, że było zimno.

Schowałam się pod ciepłą kołdrą, zaraz po tym jak przebrałam się w bluzę chłopaka, a na stopy założyłam grube skarpetki.

- A w nogi nie będzie Ci zimno? – zaśmiał się cicho.

- Nie – przysunęłam się bliżej niego, układając głowę na jego ramieniu. – Chciałeś wiedzieć o czym mówiła Vi – zaczęłam.

- Naprawdę nie musisz.

- Ale chce – odpowiedziałam. – Mówiłam Ci, że raz się pospieszyłam i przejechałam się na swoim ex, pamiętasz? – czułam jak przytakuje. – Przypadkiem znalazłam to miejsce, w którym dziś byliśmy, jakieś dwa lata temu. Miałam wtedy jakiś gorszy okres w życiu, zastanawiałam się nad tym czy naprawdę chcę zajmować się modelingiem, czy nie powinnam pójść na jakieś studia, w końcu wiecznie młoda nie będę. Chyba każdy ma taki okres w życiu, kiedy zastanawia się co chce tak naprawdę robić. Wtedy go poznałam. Z tego co mi powiedział, obserwował mnie przez jakiś czas, aż w końcu wyszedł do mnie. Był, jest starszy o trzy lata – zerknęłam na bruneta, który przyglądał mi się uważnie. – W zasadzie na nic nie liczyłam, kiedy go poznałam, ale z każdym naszym kolejnym spotkaniem, niekoniecznie już nad rzeką, zaczęłam się do niego przywiązywać. Po niecałym miesiącu znajomości zaczęliśmy być razem – prychnęłam. – Miałam obawy, ale jakoś będąc z nim zapominałam o nich. Z początku było świetnie, naprawdę i tak przez jakieś półtorej miesiąca, później zaczął mnie olewać i traktować jak dodatek. Zamiast od razu ze mną zerwać... - wzięłam głęboki wdech. – Ciągnął to dalej, bo tak mu było wygodniej. Kiedy chciałam z nim porozmawiać, zbywał mnie, odwoływał nasze spotkania. Porozmawiał ze mną dopiero w dzień swojego wylotu, o czym oczywiście wcześniej nie wiedziałam. Powiedział, że świetnie się bawił, ale miał dość tego, że ponoć go ograniczałam, byłam zbyt poważna i zbyt szczera. Nie powiedział mi tego wprost, ale wiem od jego kumpla, że mnie zdradzał, nie raz i nie z jedną. Pół roku temu był w Nowym Jorku i skontaktował się ze mną. Zgodziłam się z nim spotkać – uśmiechnęłam się z lekką kpiną. – Tylko po to aby powiedzieć mu wprost jakim kutasem był i że o wszystkim wiem. I to by było na tyle – spojrzałam na niego, kiedy milczał. – Oh, i nie zabrałam Cię do tego miejsca ze względu na jakieś powiązania z ex czy coś. Chciałam Ci je pokazać, bo to takie moje miejsce, nawet pomimo jednego dupka poznanego tam.

- Idiota. Jednym ograniczeniem w waszym związku był jego chuj, którym myślał – przewróciłam się na brzuch, aby lepiej go widzieć. - Żeby było jasne, kocham twoją szczerość aż do bólu, nawet jeśli mówisz o jakimś kolesiu, który Ci się wizualnie spodobał...

- Oj zdarzyło się może raz.

- Trzy – burknął, na co ja zachichotałam. – Albo kiedy mówisz, jak bardzo wkurza Cię coś, co zrobiłem. Przeszkadzało mu to, że jesteś poważna, serio? Dostrzegł tylko to? Uwielbiam Cię poważną, naprawdę i cieszę się, że jesteś tą poważniejszą w tym związku. Koleś ewidentnie był ślepy. Poważna jesteś wtedy kiedy trzeba, a przez resztę czasu się droczysz w uroczy sposób i sypiesz dwuznacznościami. On nawet nie spróbował Cię poznać. Jak można było nie dostrzec tych drobnych, opiekuńczych gestów czy... - zatkałam mu usta pocałunkiem, który od razu oddał. Muskałam powoli jego usta, a nasze języki poruszały się w powolnym, namiętnym rytmie. Objął mnie, wciągając bardziej na siebie. Przeczesałam dłonią jego włosy, przez co zamruczał uroczo. Zakończyłam nasz pocałunek, przyglądając mu się z lekkim uśmiechem. Oblizał usta. – Tej wersji chyba jeszcze nie znałem – zachichotałam. – Za co to?

- Po prostu Cię kocham, Calum.





Zaraz zasnę... co ze mną nie tak? To nie moja pora na sen ;c

Trochę szczerości u Caileen i jak zwykle słodko :D

Ma ktoś pomysł na shipp Mike'a i Vi? xD

Lov U♥

I hate that I want you ✉ C.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz