83

13.6K 793 30
                                    

- Ja nigdzie nie idę – burknęłam, leżąc plackiem na tarasie. Usłyszałam jego śmiech. – Jest za gorąco Calum... Nie zmusisz mnie, choćby nie wiem co.

- Ustaliliśmy wczoraj, że w końcu wybierzemy się na wyspę – powiedział.

- Dlaczego mi to robisz? Chcesz żebym się roztopiła?

- Z lodu nie jesteś – prychnął z rozbawieniem. Oparłam brodę o podłogę i spojrzałam na niego. Stał naprzeciwko mnie patrząc na mnie z rozbawieniem. – Dywan udajesz?

- Tak – mruknęłam.

- Leen nie zachowuj się jak dziecko.

- Umarłam.

- Okay. Przypominam Ci tylko, że pojutrze sami już tu nie będziemy, a oni na tyłkach siedzieć nie będą przez większość czasu, więc jeśli nie chcesz spokojnego wyjścia, to okay – skierował się w stronę domu.

- Dobra, już dobra! – podniosłam się do pozycji siedzącej i spojrzałam na niego. Odwrócił głowę w moją stronę. – Ale to szantaż.

- Z której strony?

- Mógłbyś się trochę odwrócić w lewo... jeszcze troszeczkę, i tak dla mnie, jeszcze ciut, ciut, idealnie - spojrzał na mnie z niedowierzaniem, starając się nie roześmiać, stojąc przodem do mnie. – Dokładnie z tej – uniosłam kciuk i puściłam mu oczko.

- To Su ma na Ciebie taki wpływ czy ty na nią? – zaśmiał się.

- Uzupełniamy się – odpowiedziałam.

- Tak myślałem – podszedł do mnie i wystawił w moim kierunku dłoń. Chwyciłam za nią, a on mnie podciągnął, trochę za mocno, przez co wpadłam na niego. Zadarłam brodę lekko do góry, a on od razu złączył nasze usta.

Usłyszałam dźwięk telefonu należącego do bruneta. Odsunęłam się od niego, a ten westchnął jedynie i wyciągnął go z kieszeni spodenek.

- To Michael – mruknął. – Co jest? – odebrał. – Co? Nie, nie popsuliście nam planów idioto – westchnął. Okay... Spierdalaj Clifford – rozłączył się. Spojrzałam na niego pytająco. – Będzie tu jutro razem z Su. Stwierdził, że nas poinformuje, że będą dzień wcześniej od pozostałych.

- A to spierdalaj? – uniosłam jedną brew.

- Powiedział, żebyśmy w pośpiechu dzieciaka nie zrobili – zaśmiałam się.

- Czyli to ostatni dzień, kiedy jesteśmy tylko my ?

- Na to wygląda.

- Co z tą wycieczką?

- Może jednak nie będzie tak źle kiedy będziemy musieli iść z nimi. Jakoś to zniesiemy – powiedział pochylając się tak, że nasze czoła się stykały.

- Też mi się tak wydaje – pocałowałam go. Od razu oddał pocałunek łapiąc mnie za uda i podniósł mnie, a ja oplotłam go nogami w pasie. – Musimy bardzo dobrze wykorzystać ten czas. – szepnęłam.

- Oh, chyba wiem co masz na myśli skarbie.





Dzisiaj tylko jeden, przepraszam :)

Lov U♥

I hate that I want you ✉ C.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz