- Właśnie sobie coś uświadomiłam – powiedziałam wchodząc do pokoju i starając się osuszyć włosy ręcznikiem. Brunet znajdował się na łóżku w pozycji półleżącej z telefonem w ręku.
- Co takiego? – zapytał, nawet nie odwracając wzroku od ekranu.
- Że nie mam prezentu dla Vivianne. Myślisz, że mogę zapakować Michaela? – spojrzał na mnie z rozbawieniem.
- Oczywiście. Tylko nie wiem czy się da. Kiedy ma urodziny?
- Za niecałe dwa tygodnie. Szesnastego.
- Pod koniec naszej przerwy.
- Dokładnie.
- Pewnie będziesz chciała polecieć do Nowego Jorku.
- Lecisz ze mną.
- No co ty? – zaśmiał się. – Protestuję – mruknął złośliwie.
- Ależ ja Cię do niczego nie zmuszam. Zrobisz jak chcesz.
- I tak wiesz, że polecę.
- Wiem. Boże... jesteś tak bardzo pod pantoflem – zachichotałam.
- Wcale nie.
- Yhym. Postaw mi się, skarbie.
- Dlaczego miałbym nie polecieć na urodziny twojej siostry zwłaszcza, że mam czas? To głupie. Jeśli będziesz chciała ode mnie czegoś bezsensownego, czego nie będę mógł albo chciał zrobić, to Ci to powiem. Wiesz o tym.
- Daj spokój Cally, zrobisz dla mnie wszystko.
- Wszystko co mogę i co jest realne.
- Czyli nie dostanę gwiazdki z nieba – wysunęłam dolną wargę patrząc na niego ze smutkiem pomieszanym z niedowierzaniem. – Zrujnowałeś moje marzenia – zaczął się śmiać.
- Pewnie jeszcze chciałaś jednorożca?
- I wróżkę, taką malutką – pokazałam niewielką przestrzeń między kciukiem, a palcem wskazującym lewej dłoni. – Jak w bajkach – starałam się mówić jak najbardziej poważnie. Pokręcił głową z niedowierzaniem.
- Oczywiście skarbie. Coś jeszcze?
- Ciebie. Na własność.
- To akurat da się załatwić – odłożył telefon i przysunął się do mnie.
- Tak?
- Mhym – uśmiechnął się i musnął moje usta. Powolnymi muśnięciami zaczął schodzić na moją szyję. Mruknęłam cicho, kiedy lekko przygryzł skórę na moim obojczyku.
- Calum? – drzwi do pokoju się otworzyły, a chłopak momentalnie się wyprostował. Przysięgam, teraz wyglądał jak nastolatek przyłapany przez rodziców, a raczej matkę, na czymś nieodpowiednim. Miałam ochotę głośno się roześmiać, przez jego minę.
- Mamo, pukaj – jęknął zrezygnowany.
- Oh, przeszkodziłam w czymś?
- Oczywiście, że nie –zachichotałam.
Hejo :D
Zapraszam na pierwszy rozdział In love with him :D
A teraz zabieram się za pisanie dmd, w końcu... xD
Lov U♥
CZYTASZ
I hate that I want you ✉ C.H
FanfictionLeen @AlienAileen: Czy istnieje coś gorszego od seksu bez orgazmu? Otóż tak - fandomy. A jeśli twoja siostra jest w jakimkolwiek wiedz, że prościej jest ją zabić niż znosić @ViMikesGirl #fandom #facts Najwyżej - #1 w 5sos © 2015-2016 by thebigblue...