62

15.1K 889 152
                                    

- Leen – poczułam szturchnięcie. Westchnęłam tylko i przekręciłam się na drugi bok, po czym otworzyłam oczy dostrzegając tuż przed sobą twarz Vi. Odsunęłam się natychmiast, zatrzymując się dopiero po uderzeniu w ramię Caluma.

- Miła pobudka – mruknął.

- Czego chcesz? – powiedziałam.

- Coś się stało? – poczułam jak obejmuje mnie ramieniem, a zaraz potem opierał brodę o mój bark. – Cześć Vi.

- Miałam obudzić tylko Ciebie – mruknęła patrząc na mnie.

- Coś Ci nie wyszło – westchnęłam. – O co chodzi?

- Już po dziesiątej i... - spojrzałam na nią pytająco, kiedy zerknęła na bruneta, a później znów na mnie. – Aaron tu jest.

- Co? – od razu podciągnęłam się do pozycji siedzącej, słysząc tylko jak zęby chłopaka uderzają o siebie. Mruknął coś niezrozumiale pod nosem.

- Byliście umówieni, chyba – powiedziała.

- Shit. Kompletnie zapomniałam – podniosłam się. Poprawiłam koszulkę Caluma, którą miałam na sobie i skierowałam się do wyjścia z pokoju. Minęłam drzwi, a Vi zaraz za mną, kierując się do kuchni.- Aaron, hej – uśmiechnęłam się i przytuliłam do chłopaka.

- Wiem, że zapomniałaś – zaśmiał się.

- Przepraszam, kompletnie wyleciało mi to z głowy. Przyjechała Vi i...

- Leen? – odwróciłam się. Brunet stał na końcu korytarza, na szczęście ubrał chociaż spodnie dresowe, które były bardzo nisko osadzone, bardzo... i przyglądał się mi i szatynowi.

- Czy on tu nocował? – szepnął chłopak stojący bliżej mnie.

- Tak – odpowiedziałam. – Aaron to Calum, Cal to mój przyjaciel Aaron – powiedziałam. Mierzyli się przez chwilę wzrokiem i po chwili, uścisnęli sobie dłonie.

- Leen! – obok nas pojawiła się moja siostra. – Czy ty masz tutaj coś normalnego do jedzenia? – mruknęła. – Jestem głodna!

- Jest taka jedna szafka – powiedział brunet. – Chodź młoda – położył dłoń na jej głowę i potargał jej włosy.

- Gdybym Cię nie lubiła, oberwałbyś – poszła za nim.

- Zaskakująco swobodnie się tu czuje – mruknął.

- Nie jest tu pierwszy raz. W zasadzie to jest tu piąty dzień.

- Co? Ja rozumiem, że się z nim zadajesz czy coś, ale bez przesady.

- O co Ci chodzi?

- O ten cały szum wokół was. Mało Ci? – prychnęłam.

- Nie wiem co o tym myślisz, ale po tym co powiedziałeś wnioskuję, że uważasz, że robię to specjalnie.

- Co? Ja nie... - uciszyłam go gestem ręki.

- Gdybyś po prostu go poznał... nie, znając mnie, powinieneś wiedzieć jaki mam do tego stosunek. Do twojej wiadomości, przyjaźnimy się, wierz mi lub nie. Jeszcze raz zasugerujesz, że robię to specjalnie... - westchnęłam. – Myślałam, że mnie znasz, jak widać myliłam się.

- Leen, słońce – przewróciłam oczami.

- Idź już – prychnął.

- Okay. Baw się świetnie ze swoim przyjacielem, przez którego zapominasz o innych.

- Aleś ty głupi.

- Nie tak jak ty – burknął i opuścił moje mieszkanie. Przeczesałam szybko włosy dłońmi, wkurzył mnie. Wzięłam głęboki wdech i przeszłam do kuchni.

- Czego chciał? – zapytał brunet.

- Byłam z nim umówiona, nieważne – zmarszczył lekko brwi.

- Pokłócili się bo jest zazdrosny o Ciebie – skomentowała Vi.

- Ty... weź idź sprawdź czy nie ma Cię w łazience czy coś – powiedziałam.





Piątek, piąteczek, piątunio! xD

Kto się cieszy z weekendu? :D

Lov U♥

I hate that I want you ✉ C.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz