Czarne, gwieździste niebo zaczęło się rozjaśniać. Wkrótcepotem zza horyzontu zaczęła wyłaniać się ognista, życiodajna kula – słońce.Kiedy promienie zaczęły padać na twarz Hinaty, ta otworzyła oczy i rozejrzałasię. Była w tej samej pozycji i w tym samym miejscu, w jakim zasnęła. Stanęłana gałęzi i zagłębiła się w wspomnienie wczorajszego dnia, kiedy to rozmawiałaz Kakyu – boginią ognia. Gdy tańczyła słyszała jej głos: „..Zamknijoczy nad tą życiodajną kulą ognia i przeplataj jej energię z Twoją wewnętrznąmocą wiatru..."
Brunetka zaczęła się zastanawiać, co to mogło znaczyć.
- Hinata-sama...? – usłyszała nad swoim uchem. Rozejrzała sięnieprzytomnie i zobaczyła staruszka, która stał obok niej. – Byłaś tutaj całąnoc?
- Tak, sensei. – odpowiedziała, przenosząc wzrok powrotem naniebo.
- Chodźmy coś zjeść. – starzec złapał czternastolatkę zarękę i razem zeskoczyli z drzewa.
- Hokaru-sensei, Ty chyba bardzo lubisz jeść. – zaśmiała sięHinata. – Zupełnie jak Naruto.
- W takim razie jest to nasza cecha rodzinna, Hinata-sama. –odrzekł, na co oby dwoje się zaśmiali. Podczas posiłku Hokaru zapytał: – Co Cipowiedziała, Kakyu–sama?
- Skąd wiesz, sensei, ze rozmawiała ze mną? – zdziwiła się białooka.
- Takie rzeczy się po prostu wie, Hinata-sama. –odpowiedział, uśmiechając się lekko. – Więc co Ci powiedziała?
- „Jeśli chceszpoznać moc światła słonecznego, zamknij oczy nad tą życiodajną kulą ognia iprzeplataj jej energię z Twoją wewnętrzną mocą wiatru. Choćby wody miałoprzybywać, a dna nie było widać, nie bój się i idź do przodu. Twoja piękna duszaCię obroni, a serce doda Ci sił." Chyba tak się do mnie zwróciła.
- Przekładając to na normalny język można wywnioskować, żeKakyu prosi Cię, abyś w południe stanęła w słońcu, zamknęła oczy i skupiła sięna wietrze. Przeplataj energię słońca z wiatrem.
- A co z tą drugą częścią, sensei: „ Choćby wody miało przybywać, adna nie było widać..."?
- To najsłynniejsza alegoria w kapłaństwie. Oznaczabeznadziejną sytuację oraz zagubienie.
- Rozumiem, sensei. Zaraz w południe zacznę naukę nowejtechniki, a potem trzeba będzie zwiększyć tempo, prawda, sensei? To już„świątynne" pół roku, prawda?
- Zgadza się. Jeśli, Hinata, opanujesz tę technikę będzieszmogła trenować dzień i noc. Poza tym widziałem wczoraj coś ciekawego.Tańczyłaś.
- Tak, sensei. Tak naprawdę nic o sobie jeszcze nie wiem.Wczoraj doświadczyłam śpiewu mojej duszy. Inaczej nie mogę tego nazwać.Myślałam o Naruto i wówczas poczułam w środku siebie ciepło, a zaraz potemusłyszałam melodię. Wydobywała się ze mnie.To był wiatr. – odpowiedziała, rumieniąc się. Nie wiedziała dokładnie, co sięstało zeszłego dnia.
- Tylko raz spotkałem się z czymś takim. Śpiewającą duszę marównież Midori. Dzięki tej zdolności dokonywała cudów. Melodia wzbudzała siłęKyokuyi, którą wykorzystywała Midori, aby uleczać i podnosić na duchu. Dziękiodpowiedniemu rytmowi również dodawała sił.
- Ale dlaczego tylko my dwie ją mamy?
- Hinata, Twoja dusza i dusza Midori są tak czyste iprzejrzyste, że wydając dźwięki. Dusza jest odzwierciedleniem całego pięknaświata zewnętrznego, tego, w którym żyjemy. Wszyscy inni, których dusze nie„śpiewają" są po prostu albo zbyt źli albo ich dusze przeżyły okropieństwa albosami oni mieli ciężkie życie.
CZYTASZ
Choćby wody miało przybywać, | a dna nie było widać...
FanfictionOpowieść nie jest mojego autorstwa, jednak tak mi się spodobała, że postawiłam ją tu zamieścić. Można ją znależść pod adresem: http://kyuubi-kyokuya-naruto-hinata.blog.onet.pl/2007/07/ Hinata no Izayoi ☺️