Hinata była w szoku. Naparę metrów przed nią stał zdezorientowany mlodzieniec. Jego oczy w kolorzeletniego nieba wirowały to w lewo to w prawo. Jego jasne niczym słoneczny promieńwłosy powiewały na boskim wietrze.
- N-Naruto-kun? –wyksztusiła. Bardzo chciała by na nią spojrzał, ale był za bardzo zajętyposzukiwaniami. Nie dostrzegł jej. – Naruto-kun! – krzyknęła za nim, ale onponownie zniknął we mgle. Pozostawiając po sobie wielkie fale mgły, które równiedobrze mogłbyby być wodą. Nagle wiatr ustał.
Dopiero po parumrugnięciach Hinata dojrzała, że wrota jej Serca się zamknęły. Pomimo tegobezczelnego wydawać by się mogło gestu, na twarzy dziewczyny pojawił się jedenz najpiękniejszych uśmiechów. Zrozumiała.
- Zawsze w moim Sercu. –szepnęła do siebie, a potem zawróciła do bogini Światła. Ta była zdumionareakcją dziewczyny.
- Co tam zobaczyłaś,Hinata-hime?
- Osobę, która na zawszezamieszkała w moim Sercu, Kyokuya-sama. – Hinata nie przestawała się uśmiechać.Czuła się dziwnie szczęśliwa przez ten fakt. Miała wrażenie, że zaraz wyrosnąjej skrzydła i uleci w przestrzeń ponad szafirową wodą...
- To nie przestaniemnie zadziwiać. – powiedziala bogini, dokładnie obserwując Hinatę.
- Co takiego, Kyokuya-sama?– spytała dziewczyna.
- Twoje Serce, Hinata-hime. Ono jest zupełnie inne, niż poprzednich Sukcesorek. – przyznała bogini. – Co więcej, nie mogę tambyć. Bo już jest zajmowane. – wyznała, spoglądajac tęsknie na zamknietewrota.
- Ale Kyokuya-sama... –zaśmiała się. – ...miejsca starczy także dla Ciebie.
- To naprawdę dziwne,Hinata-hime. Dzieje się inaczej niż zazwyczaj. – bogini ją zignorowała. – Iznów płonie Ogień. – stwierdziała, otulajac się drobnymi ramionami imimowolnie, uśmiechajac się. – Spójrz tylko. – bogini wskazała na nią.Na jej piersi płonął malutki płomień.
W rzeczywistości tenpłomień rozświetlał nieobecne spojrzenie Hinaty, wprawiając ludzi,zgromadzonych przy niej w oniemienie.
Również w Natsuki, którabyła najbliższą Arcykapłance zapłonął ogień. Ogień Nadziei. Czuła, że wszystkobędzie dobrze. A wszystko przez ten łagodny wiatr, które zrodziłopiętnastoletnie ciało. To on rozpalił jej serce i serca zgromadzonych nadzieją.
Teraz Hinata leżała, najej twarzy malował się spokój, a w jej oczach panował ten niezwykły Ogień,który zwykle jawił się jako ogień palącej determinacji. Kunoichi Wioski Skałytrzymała swoją drogą przyjaciółkę za dłoń, czekając aż ta wróci do jej świata.
Tymczasem Hinata zezdumieniem przyglądała się Ogniowi. Palił się delikatnie, a jednak dawałwielkie, rozkoszne ciepło. To samo, które przed chwilą czuła w swoim duchowymciele. Moc, która uskrzydla. Ogień płonął bardzo cicho, jednak w komnacieKyokuyi nie było już tak spokojnie.
Niezmącona niczym gładkatafla szafirowej wody, teraz zawrzała. Hinata chciała ją uspokoić, ale jej gestdłonią, momentalnie wzniósł wodniste wstęgi do góry, dając początkom ichtańcom. Dziewczyna zdumiona tym, mimowolnie poczynała kroki wraz z nimi. Dlapostronnych obserwatorów, podobnych do samej bogini, był to poniekąd taniecanioła.
- Wiedziałam, że Ci sięuda Hinata-hime. – powtórzyła swe słowa bogini Światła, obserwujac temajestatyczne ruchy.
- Nie rozumiem,Kyokuya-sama.
- Twoja Chakra... Wodaznów jest w ruchu... – boska dziewczynka uśmiechnęła się delikatnie.
- Sugerujesz, że ta wodajest moją Chakrą? – przez delikatną twarz dziewczyny przeszedł spazm zdumienia.
CZYTASZ
Choćby wody miało przybywać, | a dna nie było widać...
FanficOpowieść nie jest mojego autorstwa, jednak tak mi się spodobała, że postawiłam ją tu zamieścić. Można ją znależść pod adresem: http://kyuubi-kyokuya-naruto-hinata.blog.onet.pl/2007/07/ Hinata no Izayoi ☺️