Tymczasem barwny orzełspod sztandaru Wioski Ukrytej Skaly dotarł do Świątyni Ognia, a kolejno po niejKsiężycowej Góry oraz Świątyni Ziemi. Wiadomości oznaczone najwyższą zmożliwych kategorii zostały w tempie natychmiastowym przekazane najwyższymosobistościom w przybytkach bogiń żywiołów.
Każda z wiadomości spisanabyła w podobnej konstrukcji.
Chiriko z Świątyni Ognia,przeczytawszy list natychmiast popędził ile miał tylko sił w nogach dospecjalnej sali. Na jej czterech ścianach widniała skomplikowana symbolika, apo środku egzystowało sporych rozmiarów palenisko.
Zastępczy Arcykapłanprzykląkł na jedno kolano i rozpoczął złożony proces, wykonując pieczęcie. Zkażdym kolejnym gestem ogień stawał się żywszy i większy, aż wreszcie swoimigorącymi językami zdawał się sięgać kamiennego sufitu.
- Bądź pozdrowiona, Pramatko.– powiedział cicho Chiriko, uchylając swoją głowę najniżej jak tylko mógł.Wówczas syk ognia, zdawał mieszać się z pluskiem opadającej wody. Kapłan zawszelką cenę nie mógł zobaczyć powstałego w ogniu niewyraźnego obrazu kobiecejsylwetki.
- Chiriko... Mów. – zamkniętą salę wypełnił melodyjny głos. Zdawać by się mogło młodejosoby.
- Pani, właśnie otrzymałeminformację od Sukcesorki Kyokuyi-sama.
- O czym pisze?
- Przekazuję Tobie,Hime-sama tą w-wiadomość... – technika, jaką wykonał mężczyzna wyraźnie gomęczyła. Drżącą ręką wrzucił zwój do paleniska, a ten spłonął wszkarłatno-złotych językach ognia.
- Dziękuję... - z tym jednym słowem, głos zamilkł całkowicie, a palenisko wyraźnieprzygasło. Chiriko padł na posadzkę, dysząc ciężko.
Tymczasem w głęboko ukrytejkomnacie, szum spadającej wody był równie intensywny jak wilgotne powietrze,które wypełniało płuca osoby tam przebywającej. Osoba ta właśnie trzymała wciążciepły, papierowy zwój.
Do ZastępczegoArcykapłana Świątyni Ognia: Chiriko-sama.
Zakończonasukcesem misja, której dokonałam z pomocą Kyokuyi-sama, wyzwoliłam mocMegami-sama. W związku z tym, za poradą Legendarnego Białego Strażnika Shaoranainformuję wszystkie świątynie o mobilizacji wrogich sił. Shaoran-sama zdążyłstoczyć już bój z oddziałem Ganozue, co zakończyło się zaprzestaniem istnieniaw naszym wymiarze obu stron. Podczas pieczętowania Jinchuuriki Kaku ChakraBiałego Feniksa wymknęła się spod kontroli, jednak w porę udało się jąopanować. Niestety odbiło się to na moim zdrowiu. Proszę się jednak niemartwić, powoli wszystko wraca do normy.
Wkrótce pragnęsię przenieść do Świątyni Wiatru. Nie wiem jednak co spotka mnie na drodze. Wzwiązku z tym proszę o radę odnośnie mojej podróży do kolejnego przybytku bogińżywiołów.
Hyuuga Hinata
Arcykapłanka Ognia
Sukcesorka Kyokuyi-sama
Tajemnicza postać z boskąwręcz zręcznością i zgrabnością zwinęła zwój, po czym wrzuciła go do wody, ajej szum zagłuszył melodyjny głos, wypowiadający słowa:
- Głupia dziewczyna...
Wiadomość jaką przekazałaHinata wprowadziła prawdziwe zamieszanie do Świątyń, w których powinna służyć.
Kanro, zastępczyArcykapłan w Tsuchishirine natychmiast powziął kroki, w istocie będące podobnetego, co zrobił Chiriko.
Mężczyzna, przekroczywszysacrum wykonał skomplikowaną technikę, której skutkiem było wypełnienie boskiejprzestrzeni silnym wiatrem i hardym głosem. Przekazawszy informację ŚwiątyniWiatru, opuścił miejsce arcykapłańskiej puryfikacji i popędził do swojegopokoju, by sporządzić w imieniu Hinaty Hyuuga list do Tsuchikage, nieposiadając pewności, czy aby nie robi tego na darmo. Wiedział jednak, że swojeobowiązki wypełnić musi.
Podobne kroki poczyniłasędziwa Jej Świątobliwość Wyrocznia Księżycowej Góry, informując wspaniałąświątynię Światła, znaną ze swych żelaznych zasad. Kobieta wiedziała, że tainformacja dotrze również do Raikage, więc postanowiła skupić swoje myśli naplanie bezpiecznej podróży Sukcesorki Kyokuyi-sama, mając jednocześnie w umyślekonieczny pośpiech Sukcesorki w zaistniałej sytuacji.
Po względniejszymodpoczynku, Chiriko pokusił się o utworzenie specjalnej wiadomości omobilizacji wrogich sił, jakimi są Ganozue, a których profil jest już od półroku znany Piątej Hokage.
Tymczasem w Wiosce UkrytejMgły, Mizukage przeczytawszy wieść od samej Czcigodnej Arcykapłanki ŚwiątyniWody, której twarzy nikt nigdy nie widział, natychmiast podjął radykalne kroki,zwołując radę wioski i zapoznając wszystkich z profilem nowego wroga.
Komunikacja międzyświątyniami, a przywódcami danych wiosek i krajów była po prostu zaskakująca.Wieść o nowym, co ważniejsze wspólnym dla wszystkich narodów shinobiprzeciwników roznosiła się z prędkością godną porządnego huraganu.
Hokage, Kazekage, Mizukageoraz Raikage natychmiastowo, jak we wcześniejszym przypadku wspomniano, zwołaliposiedzenie rangi najwyższej i podejmowali najlepsze według nich decyzje, byochronić swoje kraje przed potężnym wrogiem, który niczym natrętny wędrowiec mapukać do bram.
Niewiedza na temat Ganozueto niemalże podpisanie umowy o własną śmierć w katuszach i zesłanie napotępienie. Tak bowiem przeklęci kapłani pozbywają się tych, którzy stają nadrodze ich zamierzeniom.
Tsuchikage czytał właśniew swoim gabinecie wyjątkowo ważny dokument z Świątyni Ziemi informujący obardzo groźnym przeciwniku. Zastępczy Arcykapłan pokusił się o podanie głównychzamierzeń oraz profil postępowania organizacji Ganozue.
Po zakończeniu lekturylistu, mężczyzna oparł łokcie o blat biurka i ukrył twarz za złożonymi rękami.Podskoczył, słysząc pukanie. Zza drzwi wyjrzała głowa Natsuki.
- C-coś się stało,Natsuki-chan? – spytał, a jego głos drgnął.
- Nie, wyskoczyłam na małezakupy i pomyślałam, że się przywitam. Co to? – nie powinno się zapomnieć, żeNatsuki to mimo wszystko jounin, a jej kobieca intuicja i spostrzegawczośćpodsunęły pewne podejrzenia.
- Później, Natsuki. –powiedział jedynie Toki, posyłając siostrze znaczące spojrzenie. – Jak Hinata?
- Wraca do siebie. Trochęto irytujące. – wyznała blondyna. Brat posłał jej pytające spojrzenie.
- Chce się za wszystko zabrać.Od sprzątania, po gotowanie na treningu kończąc. Jeszcze chwila, a będę musiałużyć paru technik obezwładniających. – jej mimika wyrażała poirytowanie, cowprawiło Tsuchikage w śmiech.
- Oi! Toki-nii-san! –fuknęła na niego zielonooka.
- Dziękuję, że przyszłaś, Natsuki. – uśmiechnął się do siostry. – Dozobaczenia w domu. – pomachał jej kluczami od remontowanego domu głowy klanuNagoya. Na twarzy kobiety pojawił się promienny uśmiech, po czym pochwyciłaklucze, zakupy i ruszyła w podskokach do Hinaty i Izumi, by powiedzieć im omałej przeprowadzce.
CZYTASZ
Choćby wody miało przybywać, | a dna nie było widać...
FanfictionOpowieść nie jest mojego autorstwa, jednak tak mi się spodobała, że postawiłam ją tu zamieścić. Można ją znależść pod adresem: http://kyuubi-kyokuya-naruto-hinata.blog.onet.pl/2007/07/ Hinata no Izayoi ☺️