„...Będę Ci służył..."

131 4 0
                                    

Krople zimnego deszczu spadały na i tak mokre już ubranie szatyna. Znów wymknął się ze szpitala i trenował w ukryciu. Nie mógł złamać umowy z Hokage, bo zbyt dużo by stracił. Wieści od Hinaty były sprawiedliwąceną. Wciąż za nią tęsknił. Nadal wracał pamięcią do wspólnych treningów,misji, czy po prostu czasu spędzonego razem.

Przysiadł pod drzewem, ani myśląc chować się przed chłodnymdeszczem. Po prostu poczuł się mocno zmęczony.

Hinata-chan... Co też możesz teraz robić? Kiedy wrócisz?Wróć, proszę... Tak ponuro tutaj bez Ciebie. Deszcz pada, zimny wiatr wieje...Pamiętasz...? Każdego dnia, kiedy byłaś ze mną świeciło słońce, a niebo byłotakie niebieskie. Wiem, że to dlatego, że jesteś aniołem. Deszcz nie śmie naCiebie spadać. Hinata-chan...wróć już do mnie. Jak długo będziesz kazała mijeszcze czekać? Kurenai-sensei wychodzi za mąż. Powinnaś tutaj z nami być iświętować, a nie trenować. Dlaczego odeszłaś? Czy źle Ci było przy mnie? Czysiła jest dla Ciebie ważniejsza ode mnie i wioski? Hinata-chan...".

Przemyślenia Kiby nagle przerwało szczeknięcie. Chłopakdostrzegł obok siebie Akamaru. Przez ten czas, gdy nie ma Hinaty, on urósł.Dosięgał już Kibie do kolan i wciąż rósł. Teraz jednak biały pies położyłzabłoconą łapę na nodze swojego pana.

- Co się stało, Akamaru? – ten warknął cicho w odpowiedzi. –Przecież odpoczywam. Nie przemęczam się, uwierz mi. No dobrze, wracajmy...

Hinata ocknęła się naarkadyjskiej, dobrze już znanej jej łące. Odszukała swoim białym wzrokiemszmaragdowej bogini Ziemi. Boska istota jak zwykle przebywała wśród swoichpuchatych pociech.

- Goyame-sama...

- Hinata-chan... Moje gratulacje. Co prawda nie jesteś ażtak silna jak tego chciałam, ale zrobiłaś wiele. Liczę, że będzie wciążdoskonaliła swoje ciało.

- Hai, Goyame-sama. Czy mogę o coś spytać?

- Proszę.

- Co robi przy moim boku Biały Strażnik Shaoran?

- Moja kochana Tomoyo-chan zrezygnowała z posługi dlamnie i mojej przyjaciółki Izumi dla ukochanego shinobi. Niestety Kaku, Bijuu osiedmiu ogonach zaatakował ich wioskę, w tym samym czasie, gdy Tomoyo urodziłaswoją córkę i oddała swoje życie by ratować to, co dla niej było najdroższe. Wchwili śmierci przywołała Shaorana, by wypełnił jej ostatnią prośbę: czyliuczynił Cię Arcykapłanką Ziemi, abyś mogła uratować jej ukochaną córkę i mężaoraz jej dom.

- Ale Goyame-sama, skoro córka Tomoyo-sama ma na imię Izumii Twoja przyjaciółka również, to...

- ...Jaki jest związek miedzy nami? – nagle wszystkopociemniało. Z nikąd pojawiło się delikatna, srebrzysta kropla, która świeciłamętnym światłem. Zaraz potem ta kropla stała się przepiękną kobietą o jasnychbardzo długich włosach i srebrzystych oczach.

Nazywam się Izumi ijestem boginią Księżyca. Córka Tomoyo została nazwana moim imieniem, boksiężyc, którym władał kierować będzie życiem tej dziewczynki. Tomoyo o tymwiedziała. Czy teraz rozumiesz, Najukochańsza Córko?

- H-hai.

- Poproś Shaorana, by poprowadził Cię ku wyjściu z komnatbyłej Arcykapłanki i rozpocznij naukę na to stanowisko. Pozostały Ci trzymiesiące czasu ziemskiego, to jest pół roku w świątyni.

Choćby wody miało przybywać, | a dna nie było widać...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz