Midori-sama wpadła w szał.
- W szał? Dlaczego? – Naruto był zdezorientowany. Wpatrywał się w ciemną przestrzeń za złotymi kratami, w której jarzyły się szkarłatne przesycone złem oczy.
- Możesz nie wiedzieć,ale Ona także jest zniewolona boskim rozkazem. Do furii doprowadziła ją Twoja Chakra.
- M-moja...? Ale dlaczego?Przecież to taka sama Chakra jak wszystkich...
- To nieprawda. Twoja Chakra posiada Element Wiatru. Ziemskiego Wiatru. To siła, która panuje w całym świecie. Wiatr sprawuje kontrolę nad żywiołami, co prawda nie całkowitą, ale jednak. Ten Wiatr pochodzi od pewnej bogini imieniem Kazeyo. Midori-sama jest uprzedzona do tej mocy, bo niegdyś była przez nią zniewolona. Jak myślisz dlaczego Arcykapłanka swojej świątyni wciąż przesiaduje w ukryciu, gdzie prawienie ma czym oddychać, a całą władzę sprawują za nią trzy kapłanki? – w duszy Naruto nastała chwila ciszy.
- Tak bardzo boi się wiatru... – szepnął Naruto.
- Właśnie. Lęk przed dawnym więzieniem potrafi odebrać zmysły. Sam pamiętasz co się działo w Hishirine,kiedy zbliżałeś się do komnaty Kobe.– Lis prychnął na samą myśl.
- Zacząłeś wariować. –odrzekł blondyn przygaszonym głosem. – Jak ją uspokoić?
- Musisz zaczekać. Trzy Panny Wody już się Nią zajmują. Muszą bardzo się postarać, by przeciwstawić się Pierwotnej Wodzie.
- Pierwotnej Wodzie?
- Długo by opowiadać, Uzumaki. Wygląda na to, że Midori-sama powoli się uspokaja. Znajdź Strażnika i wynoście się stąd. Księżniczka jest wytrącona z równowagi. Nie wiele trzeba, by rozniosła wyspę.
- Ale obiecałem Asagiemu, że... – wtrącił natychmiast niebieskooki.
- A zresztą, co mnie to obchodzi. Rób co chcesz, Naruto. –Uzumaki ocknął się. Wokół siebie widział jedynie ciemność. Nie mógł oddychać.Instynktownie zaczął wierzgać rękami i nogi w stronę szafirowego światła.
Poczuł, jak jego głowa przebija się przez taflę, ale nie odczuł specjalnej różnicy w oddychaniu.Rozejrzał się, mrużąc oczy od jasnego, niebieskiego światła.
Na powierzchni dryfował nieprzytomny, młody mężczyzna. Naruto podpłynął do niego.
- Hej, Asagi, obudź się. –jęknął, czując kłujący ból w piersiach. Jego słowa na nic się nie zdały.
Wybuch mocy Arcykapłanki i niesprzyjające środowisko odebrały jasnowłosemu, młodemu mężczyźnie przytomność na długo.
- Cholera... – zaklął Naruto, starając się, by nie dotknąć nieistniejącego dna. Fale wokół ściany wody powoli traciły na dynamiczności. A to za sprawą Trzech Panien, który chdłonie wtopiły się w ów ścianę.
Kiedy sytuacja już się uspokopiła do mężczyzn, otulona wstęgami wody podeszła Eki-shoujo.
- Uzumaki-sama, zaprowadzę Was na powierzchnię. – rzekła, gotowa natychmiast wypełnić sens własnych słów.
- Nie. – odrzekł błyskawicznie Naruto. – Jeszcze nie skończyliśmy.
- Naruto-sama, zanim Czcigodna Arcykapłanka... zaniemogła, wyraźnie nakazała Wam bez zwłoki opuścić to miejsce. – wyperswadowała kobieta z lekko dostrzegalnym lękiem na twarzy.
- Przepraszam. – szepnął Naruto do kobiety, patrząc jej prosto w oczy zdeterminowanym spojrzeniem. Zaraz potem wyraźnie podniósł ton głosu na stanowczy. – Księżniczko, przepraszam. Nie będę już używał przy Tobie mojej Chakry. Już rozumiem. Proszę, nie bój się.Zaraz sobie pójdziemy. Proszę Cię jedynie, aby Asagi mógł normalnie żyć na wyspie. Myślę, że bogini nie będzie miała Ci tego za złe. Sama w końcu powiedziałaś, że jest dobra. Proszę, Księżniczko. – blondyn zamilkł, wyczekując werdyktu.
Tafla wody znów się wzburzyła. Naruto nie zdążył nawet zmusić się do przymknięcia powiek, a Trzy Panny już znalazły się w dopuszczalnie najbliższej lokacji przy Arcykapłance.
- Mo ii. – zza ściany wody wydobył się drżący głos, nietracący jednak nic na dostojności. – Asagi-san, omedetto oite subarashi nakama. Ikimasu imada yo. – Naruto nawet nie zdążył odpowiedzieć, a już otoczyła ich woda i znaleźli się z powrotem w sacrum Mizushirine.
Na sąsiednim źródle wdzięcznie stała Eki-shoujo.
- Co powiedziała? – spytał Naruto, niezbyt przytomnie. Delektując się czystym, choć wciąż wilgotnym powietrzem.
- Midori-sama poddała się Twoim słowom, Naruto-sama. – odrzekła kobieta, a na jej twarzy blondyn dostrzegł delikatny uśmiech. – Czcigodna Arcykapłanka pogratulowała Asagiemu wspaniałego przyjaciela, Naruto-sama. Dziękuję Ci. – kobieta ukłoniła się głęboko. – Wychowałyśmy go i wyszkoliłyśmy. Jest dla nas niczym syn. Bardzo nas bolało to, że jest sam. Jesteśmy tylko ludźmi. Jesteśmy Ci z siostrami bardzo wdzięczne, że raczyłeś przypomnieć o tym naszej kochanej Arcykapłance. Ona nas wychowała tak jak my Asagiego, dlatego bardzo o nią dbamy. Naprawdę, Naruto-sama, jesteśmy Ci winne wielkie podziękowania. – Uzumaki był w szoku. Znów się poczuł tak, jak w komnacie Midori. Brakło mu tchu. Wreszcie, ze szczęścia i dumy roześmiał się głośno i podrapał po głowie w charakterystyczny dla Uzumakich sposób.
- Dziękuję, Panno Wody.Mam drobną prośbę.
- Proszę mówić, Naruto-sama.
- Nie panuję jeszcze nad moim Saiken. Czy w tym wypadku mogłabyś doprowadzić Asagiego do jego domu? –znów się roześmiał, lekko zawstydzony. Eki shoujo jedynie kiwnęła głową i z niezmywalnym uśmiechem, wydawała niemy rozkaz wstęgom kapryśnej, radosnej wody.
Naruto ruszył za nią dziarskim krokiem. Kiedy opuścili sacrum, nabrał pełne płuca morskiej bryzy,delektując się jej łagodnością.
Wkrótce wysłał swojego klona do Jiraiyi, by ten o wszystkim mu opowiedział. Słońce powoli chyliło się ku zachodowi, rzucając przyjemne promienie w palecie od miodowego przez głęboki pomarańcz do intensywnej czerwieni. Naruto widział te barwy rozmyte we mgle,otulającej wyspę, tworząc magiczny widok zorzy zachodzącego słońca.
Trójka ludzi dotarła do malutkiego domku na klifie. Kiedy Asagi spoczął na swoim posłaniu, Naruto wczuł się w rolę gospodarza.
- Dziękuję bardzo. –ukłonił się lekko w podzięce.
- To nic takiego, Naruto-sama. Dobranoc.
- Dobranoc, Panno Wody.
Blondyn usiadł na drewnianym krześle przy oknie, patrząc jak powoli robi się szaro aż wreszcie świat całkowicie zostaje pozbawiony barw na rzecz przejmującej czerni spokojnej, gwieździstej nocy.
CZYTASZ
Choćby wody miało przybywać, | a dna nie było widać...
FanficOpowieść nie jest mojego autorstwa, jednak tak mi się spodobała, że postawiłam ją tu zamieścić. Można ją znależść pod adresem: http://kyuubi-kyokuya-naruto-hinata.blog.onet.pl/2007/07/ Hinata no Izayoi ☺️