Całą Wioskę UkrytegoLiścia zalewało słońce. Przy północnej bramie znajdował się spory tłum.Mieszkańcy, ale nie pierwsi lepsi, bo ci, którym zależało na pewnej młodejkobiecie, zgromadzili się tam, by przywitać jej posłankę.
Natsuki Nagoya, pięknajouninka z Wioski Ukrytej Skały stała na progu, otoczona wciąż dwomastrażnikami bramy. Stała jednak niewzruszona, uśmiechała się i sprawiaławrażenie szczęśliwiej. Dokładnie naprzeciw niej stał zamaskowany mężczyzna.Lewe jego oko było przesłonięte opaską z symbolem tamtejszej Wioski. Na widoksymbolu Liścia, który Natsuki tak bardzo ukochała, uśmiechnęła się jeszczeszerzej.
Wpatrując się tak wKakashiego nie zwróciła nawet uwagi, jak wielu ludzi przybyło w jakże krótkimczasie, aby ją powitać. Gdy wreszcie to dojrzała zdziwiła się, i to bardzo.Wszyscy oni wpatrywali się w blondynkę.
- Kunoichi z WioskiUkrytej Skały? – Natsuki usłyszała zdumiony, wysoki kobiecy głos. Tuż zza jejwybawiciela wyszła dojrzała kobieta, niezwykłej urody. – Co Cię do nassprowadza? – zielonooka ucieszyła się, że w jej głosie nie ma ani krztynyzłości.
- Hokage-sama, ta kunoichiprzedstawiła się jako Natsuki Nagoya i ponoć chce... – pośpieszył zwyjaśnieniami jeden ze strażników, a kobieta uciszyła go jednym spojrzeniem.Dopiero teraz kunoichi zrozumiała z kim ma przyjemność. Oto stała przed niąlegendarna kunoichi, wybitna medyczka, Hokage Wioski Ukrytego.
- To zaszczyt,Hokage-sama. – przywitała się kobieta, kłaniając się w pół.
- Jak rozumiem przysyłaCię Tsuchikage.
- Tak jest. Jestem tu wimieniu jego oraz wszystkich mieszkańców Wioski Ukrytej Skały, by zaoferować iprosić o pokój między naszymi Wioskami, jako że Anioł Konohy otworzyła namoczy. – wszyscy zgromadzeni zadrżali na dźwięk przepełnionego radością iwzruszeniem tonu, kiedy mówiła o niej.
- Więc już osiągnęła tytułAnioła. – powiedziała radośnie i z jawną nostalgią Tsunade. – Proszę podnieśgłowę, Natsuki-san.
- Przepraszam, ale czymówisz o naszej Hinacie? – odezwał się Kiba, który zrobił wiele by zachowaćspokój, jednak nie mógł się już powstrzymać. Wiedział, że stojący wraz z nimczekali tylko by uroniono choćby słowo. Widział jak kobieta odwraca się iuśmiecha szeroko.
- Tak. Hinata-hime, AniołKonohy uratowała naszą Wioską oraz mój i mojego brata cały świat.
- To jakiś absurd. –odezwał się dostojny, choć przenikliwy głos. Oto odezwała się głowa klanuHyuuga, mający za sobą prawie cały swój klan. – Przychodzisz tu i mówiszrzeczy, które nie miały miejsca. Jak to możliwe, aby nosiła taki tytuł? – Kibamusiał zrobić wiele, by nie rzucić się na ojca dziewczyny.
- Pan jest ojciemHinaty-hime, czy tak? – spytała Natsuki, a z jej ust nie schodził uśmiech.Wiedziała kim jest. Dostrzegła podobieństwo, te szlachetne rysy, które Hinatapo nim odziedziczyła, ta wrodzona duma, której nie mogła się pozbyć choćbychciała...
Blondynka podeszła bliżeji zrobiła coś, co zbiło z równowagi ich wszystkich. Upadła na kolana i oddałajawny hołd nie tylko Hiashiemu, ale całemu klanowi, mówiąc:
- Z całego serca dziękujęWam, że daliście jej życie. – po chwili ciszy dodała, unosząc głowę, choć niewstając, a swoje szmaragdowe oczy skierowała prosto w białe oczy głowy klanuHyuuga – Hinata-hime przyszła do nas z czystego serca i ocaliła naszą Wioskę,wszystkich mieszkańców oraz serca moje i mojego brata, Tsuchikage przedniewyobrażalnym bólem straty. Anioł Konohy ponad pół roku temu przybyła donaszej Wioski, która stała na skraju zniszczenia i dzięki odwadze swojego sercauratowała ją oraz moją bratanicę, a córkę Tsuchikage od niszczycielskiej mocySiedmioogoniastego Bijuu. – Natsuki wstała. – I nigdy więcej proszę nie mówić,że ona nie jest warta jakiegoś tytułu. Hinata-chan jest godna wszelkichtytułów, zasługuje na miłość i wsparcie każdego żywego stworzenia, jako żewalczy za nas wszystkich, kiedy my siedzimy bezpiecznie w Wioskach. KochamHinatę-chan z całego mojego serca i duszy. Tsuchikage i Izumi-chan też jąkochają, a moja Wioska kieruje ku niej ogromny szacunek. Tuż przed wyjściem doWas, Tsuchikage odbył rozmowę z radą naszej Wioski w sprawie, z którą do Wasprzychodzę. Wystarczyło, by wspomniał jej imię, aby przełamać ich serca. Choćnie ma już jej w naszej Wiosce, to wciąż nas ratuje, dlatego proszę wszystkich,przyjmijcie nasz pokój, który oferujemy w imieniu Anioła Konohy. – blondynkaukłoniła się, oczekując werdyktu, szczególnie Hokage.
Nagle ujrzała delikatnądziewczęca dłoń. Podniosła oczy, by zobaczyć dziewczynkę z klanu Hyuuga.
- Wiem, że kochasz mojąsiostrę. Ja też ją kocham, choć nigdy jej tego nie powiedziałam.Hinata-onee-sama zawsze była aniołem. Teraz tylko świat się o tym dowiedział.
- Dziękuję Ci. – Natsukizobaczyła kolejną osobę. Przepięknie duże oczy, wpatrywały się w nią. Choć niebyły białe, pełne były tego cudownego wyrazu. – Dziękuję Ci za miłość do mojejcórki i wsparcie dla niej. – matka Hinaty wzięła blondynkę w objęcia. –Dziękuję Ci, że przyszłaś do nas. – młoda kobieta wyczuła jak spod tychmatczynych oczu wypływają łzy. – Tak bardzo za nią tęsknię. – i wówczas tatęsknota, która była skrywała od tak dawna, stała się niemalże namacalna isprawiła, że ze szmaragdowych oczu także popłynęły łzy. Kobiety przytuliły sięmocniej.
- To dla mnie zaszczyt,matko Anioła. – szepnęła jej w ucho Natsuki.
Nie wiedziała jednak, że wpobliżu był ktoś o niezwykle wyczulonym słuchu. Kiba nabrał ogromnej sympatiido tej młodej kobiety. Chłopak nie wiedział ile jeszcze wytrzyma trzymającjęzyk za zębami, był jednak pewny tego, że sobie wkrótce zapoluje na tąkunoichi, a jego pytania nie będą miały końca.
- Natsuki-san, – odezwałasię Tsunade, podchodząc bliżej. – chodź, odpoczniejsz po podróży. Ja w tymczasie zwołam Radę. Nie będą mieli nic przeciwko. Zadbam o to. – Hokageuśmiechnęła się łobuzersko, co wcale nie pasowało do jej stanowiska. Nieprzejmowała się tym jednak.
- Proszę, chodź z nami, Natsuki-san. Odpoczniesz u nas. –zaoferowała matka Hinaty, a gdy zobaczyła swym wszystko dostrzegalnym wzrokiem,że Hiashi nie miał nic przeciwko, z powodu walki z szokiem, jaki wywołała w nimów blond kunoichi, bardzo się ucieszyła.
- Dziękuję bardzo. –Natsuki ukłoniła się lekko, po czym uczyniła ponownie gest w stronę Tsunade. –Liczę na Ciebie, Hokage-sama.
- Przepraszam. – zwróciłasię do Natsuki piękna ciemnowłosa kobieta, najpewniej jej rówieśniczka. –Nazywam się Kurenai Yuuhi. Jestem... w zasadzie byłam nauczycielką Hinaty,dopóki była w Wiosce. Proszę, powiedz mi jak ona się miewa? Gdzie teraz jest?Co robi? Dlaczego nas opuściła? – brunetka w swej desperacji złapała kunoichiza ramiona. Zaraz potem zostały one zwolnione. To Asuma złapał ukochaną zanadgarstki.
- Przepraszam, ale także niewiele wiem co się z nią teraz dzieje irównież się o nią martwię. Ale wiem, że Hinata-hime jest doskonale chroniona.Chociaż znając jej odpowiedzialność, determinację i troskę o innych może być ztą ochroną nieco gorzej. – na pocieszenie zielonooka uśmiechnęła się. – Gdybywiedziała ile osób się o nią martwi... – dopowiedziała z nostalgią. – Wiem, żeopuściła Wioskę z przekonaniem, że nikt jej nie potrzebuje. A mimo wszystko takbardzo Was wszystkich kocha. To ją napędza. Ta miłość czyni ją tak niezwyklesilną. Wiedzcie wszyscy, że Hinata Hyuuga jest potężna. – powiedziała zdogłębną dumą, wprawiając wszystkich w osłupienie.
CZYTASZ
Choćby wody miało przybywać, | a dna nie było widać...
FanficOpowieść nie jest mojego autorstwa, jednak tak mi się spodobała, że postawiłam ją tu zamieścić. Można ją znależść pod adresem: http://kyuubi-kyokuya-naruto-hinata.blog.onet.pl/2007/07/ Hinata no Izayoi ☺️