Pomiędzy drzewami, ukrytaw tkaninach barwy ametystowej spała piękna dziewczyna. Jej długie, lśniącewłosy w kolorze nocnego nieba spływały kaskadami ku soczyście zielonej trawie,która uginała się w rytm rozkazu wiatru.
Wiatr ten był delikatny,nieco chłodny, zwiastujący wspaniałe wydarzenie – świt.
Hinata Hyuuga mrugnąłaparokrotnie swoimi pięknymi biały oczmi, których wyrazu nie można doświadczyć unikogo innego.
Głębinowa czerń niebapowoli traciła swój blask, aż wreszcie całkowicie zbladła w obliczu słońca.
Arcykapłanka Ognia, Ziemii Księżyca wstała z swego posłania, przeciągnęła się, rada, że nikt jej niewidzi.
Nieco później otrzeźwiłasię wodą źródlaną, po czym postanowiła zapoznać się dokładniej z ŚwiątyniąWiatru, w której przyjdzie jej spędzić najbliższy czas.
Dopiero teraz dostrzegła,że wielki, marmurowy budynek był jedynie twierdzą warowną, chroniącą niepojęteprzestrzenie soczyście zielonych błoni.
Liczne wyrastały tamdrzewa owocowe, a bliżej ziemi rosły subtelne kwiaty polne. Wśród pięknegokrajobrazu natury, nie dało się także nie zauważyć drobnych dróżek z białegomarmury, które zewsząd otoczone były dość wysokimi, smukłymi kolumnami.
Brunetka odkąd przybyła dotego boskiego przybutku, zastanawiała się dlaczego je postawiono.Najprawdopodobniejszym wyjaśnieniem byłoby wypełnienie przestrzeni, jednakwyraźnie taka koncepcja sprzeciwiała się dynamice wiatru.
Dziewczyna zaszła napolanę, gdzie poprzedniego wieczoru spożywała posiłek.
- Dzień dobry,Hinata-hime. – usłyszała za sobą. Przed nią stała wyniosła ArcykapłankaŚwiatyni Wiatru. Kobieta uśmiechała się lekko.
- Dzień dobry,Noriko-dono. – odwzajemniła grzeczność Hinata, kłaniając się lekko.
- Zjedzmy drobneśniadanie. – zapowiedziała gospodyni, po czym znikła na chwilę, by zaraz potemwrócić z paroma owocami i kanką z wodą. – Niektóre z kapłanek w ogóle niejadają śniadań, a to dlatego, że dodatkowy ciężar przeszkadza im w obowiązkach.Ty jednak, Hinata-hime musisz powoli przyzwyczajać swój organizm do takiegostanu. Kontrola Wiatru to niezwykła sztuka, która z pewnością będzie od Ciebiewymagała wielu wyrzeczeń. – Sukcesorka kiwnęła jedynie głową, bez słowa zabierającsię za posiłek.
- Noriko-dono, mogę o cośspytać?
- Proszę.
- Jaki cel ma trzymanie naterenie Świątyni Wiatru takiej liczby kolumn? – spytała dziewczyna, wskazującna liczne elementy architektoniczne. Arcykapłanka Wiatru uśmiechnęła sięszeroko, po czym spojrzała w niebo.
- Te kolumny utrzymująKazeshirine. – odrzekła krótko. – Spójrz w górę. – Hinata podążyła za jejinstrukcjami.
Dziewczyna wpadła wbezdech ze zdumienia. Oto nad ich głowami lewitowała ogromna budowla z jakiegośdziwnego, przezroczystego materiału, nadającego jej niewidoczność.
- T-to jest Kazeshirine?
- Owszem, Hinata-hime. Tamznajdują się skarby naszej Świątyni...
- Także AmetystKazeshirine, prawda? – wtrąciła prędko Hinata.
- Zgadza się.
- Ale jak się tam dostać?– jęknęła cicho dziewczyna. – Nie widzę stąd żadnych schodów ani nic innego.
- W rzeczywistości nie maczegoś takiego. Do Kazeshirine mogą wejść jedynie Ci, którzy opanowali kontrolęWiatru.
- To znaczy, że mogę tamtrafić dopiero jak będę w stanie latać? – sprostowała Sukcesorka, w obawie czyaby dobrze zrozumiała kobietę.
- Właśnie tak.
- Ale jak nam nimzapanować, Noriko-dono?
- To bardzo dobre pytanie,Hinata-hime. Jak zapanować nad czym, co z natury nie podlega żadnej kontroli?Rozwiązanie tej zagadki pozostawiam Tobie. – odrzekła Noriko, po czym wstała. –Życzę Ci powodzenia, Sukcesorko.
Zerwał się wiatr i kuzdumieniu Hinaty oderwał Arcykapłankę od ziemi i uniósł jej ciało aż dowspaniałego latającego pałacu, jakim był Kazeshirine.
Hinata w głębi ducha byłatym oburzona. Była przekonana, że Noriko da jej chociaż parę wskazówek.
Dziewczyna westchnęłaciężko. Usiadła wygodniej, zamknęła oczy i pozwoliła, by wiatr przeczesał jejwłosy. Hinata westchnęła na pieszczotę ziemskiego wiatru. Słyszała w uszachjego szumistą melodię. Czuła zapach trawy i dostrzegała, jak jej szata jestpodwiewana w najróżniejsze strony.
Wszystko to uspokoiłopoirytowanie pięnastoletniej dziewczyny i przywiało do niej refleksje...
Wiatr... Siła, której nie widać, a jednak dostrzegalnajest jej obecność... Nie słychać jej, a delikatny szum dociera do uszu... Jestniewyczuwalna, a jednak czuć ją... Nie ma zapachu, a pachnie wszystkim... Moc,która ma kontrolę nad wszystkim, a sama żadnej kontroli nie podlega. Wiatrowiwszystko się poddaje. Tak on wnika w świat. Jako władca...
Hinata otworzyła oczy iuśmiechnęła się do siebie.
Wiatr dał jej lekcję osobie. Nagle piętnastolatka przypomniała sobie elementarne zachowanie elementuOgnia i Ziemi. Pamiętała dokładnie ten widok, w którym dostrzegalny był jedenelement, łączący całe mnóstwo innych. Aby się przekonać o słuszności pewnychzałożeń i spojrzeń na tamten obraz z innym nastawieniem, Hinata wykonała gestskupiający jej Chakrę i skupiła ją w oczach, by wyzwolić rodową umiejętność –Byakugan.
Jej białe oczy unerwiłysię, a jej wzrok zaczęł sięgać daleko poza horyzont. Hinata znacznieprzyspieszyła pęd swojej energii, dzięki czemu teraz już dokładnie widziałaskrzące się powietrze od różnokolorowych elementów, wśród których nie byłożadnej szczeliny, a wszystko to wygladało jak wnętrze kalejdoskopu z miliardamidrobnych elementów.
Hinata dostrzegałaznajome, szkarłatne elementy Katon oraz intensywnie zielone Doton. Wśród nichpanował także bardzo blady fiolet, który przeważał dwa pozostałe elementy wilości, oraz dorównujący mu w tym element, charakteryzujący się barwą błękitu.Hinata próbowała nie poddać halucynogennej dynamice drobin, skupiąc się na ichzachowaniu.
Fioletowe drobinki byłynajbardziej ruchliwe i to one mieszały wszystkie inne elementy. Białooka byłatą obserwacją bardzo zdumiona i zastanawiała się dlaczego wcześniej niezwróciła na to uwagi.
Te spostrzeżenie pozwoliłyHinacie na jeszcze więcej refleksji.
Jak więc należy postępować z elementem Wiatru, aby móclatać? One są tak drobne, że nie wiem nawet jak trudno byłoby okiełznać jewszystkie. To będzie bardzo trudne... Ale już wiem dobrze, czym jest i jak sięzachowuje element Wiatru. Spójrzmy na to jeszcze raz...
Hinata powróciła do swoichobserwacji, bardzo dokładnie analizujac zachowanie, teraz już wszystkichelementów natury.
Jej Chakra, choć w sposób bardzo gospodarny wykorzystywana, szybko sięulatniała, dlatego też wyraźnie widoczny był wysiłek Hinaty. Kapłanki na zieminie zwracały na nią uwagi, ale nie pozostała sama sobie. Wśród chmur,Arcykapłanka Wiatru wyraźnie przyglądała się swojej potencjalnej następczyni,której twarz wyrażała głębokie zdumienie. Nigdy wcześnie nie widziała takichoczu. Co więcej bardzo doskwierała jej niewiedza co widzi ta dziewczyna, skorona jej ustach wciąż panuje uśmiech, a zmienione nie do rozpoznania oczywyrażają zachwyt.
CZYTASZ
Choćby wody miało przybywać, | a dna nie było widać...
Hayran KurguOpowieść nie jest mojego autorstwa, jednak tak mi się spodobała, że postawiłam ją tu zamieścić. Można ją znależść pod adresem: http://kyuubi-kyokuya-naruto-hinata.blog.onet.pl/2007/07/ Hinata no Izayoi ☺️