Przeznaczone spotkanie

150 8 0
                                    

Blond włosy chłopakprzechadzał się po kamiennych korytarzach. Odkąd Jiraiya wyznał, że niewytrzyma w świątyni, zostawił Naruto samego na najbliższe dwa tygodnie,obiecując, że po niego wróci. Od tamtej pory Uzumaki nudził się wyjątkowo.

Rozglądał się dokładnie,jednak nie bardzo wiedział, gdzie podąża. Zatrzymał się przed ciemnym tunelem.Dostrzegł nad kamiennym łukiem napis „Hoshirine". Natychmiast przypomniała musię rozmowa z Kyuubim.

„Tam są odpowiedzi..." –rzekł do siebie w duchu, wziął głęboki oddech i ruszył w ciemności.

Przez blisko pięć kroków,nie widział nic. Po nich zaś pojawiło się światło.

Nagle znalazł się napolanie. Zachodzące słońce przebijało się przez gałęzie, z nie do końcarozwiniętą szatą liścienną. Mimo to, gra światła roztaczała tajemniczy,magiczny nastrój.

Naruto rozejrzał siędokładnie. Przed nim rozciągała się nowa budowla, również z kamienia, ale oinnym charakterze architektonicznym. Zauważył także, po swojej prawej stronie,wnękę w litej skale, którą chroniły krzewy. Zwrócił swój błękitny wzrokponownie na kamienną budowlę.

Nagle zerwał się wiatr.Był silny, ale niewiarygodnie przyjemny. Naruto nie był zdolny do żadnegoruchu. Zdawało mu się, że słyszał śmiech. Radosny śmiech dziewczyny. Powolirozglądał się, szukając jego właścicielki, jednak nie dane mu było ją znaleźć.Przetarł oczy. Poczuł, że wiatr popycha go bardzo delikatnie w stronę kamiennejbudowli. Poddał się mu.

Wszedł po schodach i jużmiał przekroczyć próg, gdy się zatrzymał. A raczej został zatrzymany.

- Naruto-san! Stój! – zeświątyni Ognia wybiegł zastępczy Arcykapłan Ognia.

-Chiriko-sama...P-przepraszam, jeśli... – odrzekł natychmiast blondyn, wyraźniezagubiony w zasadach codziennego życia i etyki świątynnej.

- Zejdź na chwilę stamtąd,proszę. – piętnastolatek wykonał prośbę. – Jak się tu znalazłeś?

- Przyszedł, a raczejzabłądziłem... – podrapała się z zakłopotaniem po głowie. Chiriko uśmiechnął sięszczerze. Miał przed sobą kopię zachowań Hokaru. – C-czy ja znów powiedziałemcoś nie tak? – zapytał Uzumaki lekko przestraszony.

- Nie, to ja przepraszamNaruto-san. Chciałeś wejść do Hoshirine... – zaczął.

- Nie wolno mi. Ja rozumiemi przepraszam.

- To nie tak, Naruto-san.Hoshirine to wyjątkowe miejsce. Tutaj czcimy naszą Panią. Bogini wszelkiegoOgnia i symboliczną patronkę Miłości, Kakyu-sama. Nie każdy może tu wejść, a todlatego, że chronią ją niezwykłe pieczęci. Tutaj zdobywają wiedzę takżeprzyszli Arcykapłani. Najważniejszym jednak jest powiedzieć, że jeśliprzekroczysz próg Hoshirine, nie ma już odwrotu. Cały rok musisz w niej spędzićoraz jej okolicach. – Uzumaki zbladł.

„O mały włos..." –jęknął w duchu, wzdychając ciężko.

- Jednakże...Ty, Naruto-sanmasz pewne przywileje...

- Przywileje? – powtórzył.– A-ale do czego?

- By przebywać w Hoshirinejak długo zechcesz.

- Nani?! A-ale jak to...?!

- Już wyjaśniam. Chciałeśrozmawiać z Hokaru-sama. Domyślam się, że wiesz, kim on był...

- S-sęk w tym, że nie,Chiriko-sama. O istnieniu osoby Hokaru dowiedziałem się od Kyuubiego...

- Kitsune no Kyuubikontaktuje się z Tobą?! – szok Chiriko zdawał się nie mieć granic.

- T-tak. Czy to równieżodbiega od normy?

Choćby wody miało przybywać, | a dna nie było widać...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz