Oko wkolorze płynnego złota, w kolorze promieni ognia. Oko z kolorze letniego nieba,przejrzyście błękitne.
Obawpatrywały się w siebie przez dłuższą chwilę.
W więzieniuKyuubiego, które w chwili obecnej odmienione było nie do poznania, siedzieli nadwóch złotych tronach mieszkaniec ów więzienia, majestatyczny, męski bóg,Ognisty Cesarz oraz posiadacz duszy, w którym się obaj znajdowali, Naruto.
Cesarz,posłał chłopakowi lisi uśmiech, po czym rzekł:
- Podsumujmy, Naruto Uzumaki. Podsumujmy cowiesz do tej pory. Popraw mnie jeśli się mylę. Zacznijmy od samego początku.Moja skażona forma zdążyła Ci wspomnieć o historii skażenia. Czy masz do tegopytania?
- To było too pierwszych ludziach, o płomieniach Katon w nich i powstaniu Ganozue? – Kyuubimu przytaknął. – Nie, nie chcę o nic pytać. Chyba, że masz mi coś dopowiedzenia.
- Może, co się tyczy pierwszych ludzi. Twoiprzodkowie. Majestatyczny Hokaru i Przepiękna Midori. Oni i dwójka innychpozostawili po sobie pewne przedmioty, które mogą pomóc.
- Pomóc? Wczym?
- W ochronie ludzi. Nie miałeś jeszczestyczności z Ganozue. Ale nawet ja, jako bóstwo nie mogę ich lekceważyć.Pamiętasz jak powstali, prawda? To demony w ludzkiej skórze, śmiertelnie dlaludzi niebezpieczne. Ich dusze, które powstały na podstawie Katon zostały gopozbawione, dlatego wyrywają życie wszystkiemu co je ma. To już nie są tylkoludzie i zwierzęta, ale w kontakcie z nimi umiera sama natura. Ty jednak jesteśbezpieczny. Masz w końcu Pierwotny Ogień, najczystszy Katon. Tak długo jak nadnim panujesz, Ganozue nie mogą Ci nic zrobić. Jeśli jednak nie będziesz wstanie tego zrobić, wyssą z Ciebie wszystko co posiadasz z duszą włącznie.
- Powiedz miwięc jak się z nim obchodzić.
- Czuj. Jesteś shinobi, więc trudno Ci topewnie pojąć, ale to kontrola Katon, która należy do wachlarzu sztuk zwanymikapłańskimi , a więc to coś zupełnie odmiennego. Tę zdolność możesz posiąśćjedynie czując. Kontrolujesz go za potrzebą odczuwania istnienia Sukcesorki,gdy jest w pobliżu, lub jej istnieniu zagraża niebezpieczeństwo Ogień płonie iogarnia Cię bez reszty. W tym stanie możesz próbować opanować Katon, w żadeninny. Gdyby tak się stało, miało by to fatalne skutki.
- No dobrze,ale wspomniałeś coś przedmiotach zostawionych przez pierwszych ludzi.
- Tak prawda. To o czym chcę Ci terazopowiedzieć to krótka, ale istotna historia powstania Yon Katana no Mikomi,Czterech Mieczy Nadziei. Za ich genezą stoi Pierwsza Czwórka: Hokaru Uzumaki,Twój praojciec, mój oddany kapłan; Tsuchue Sawa, mąż rozległych zielonychdolin, oddany Księżycowemu Blasku Izumi; jego ukochana Kazeko Koubai, królowagórskich szczytów i wiatrów; oraz Twoja przecudowna pramatka Midori – Mizuhime.Pozwól mi pokazać Ci ich historię.
OgnistyCesarz wytknął Naruto palcem, z którego wystrzelił rubinowy płomień. Tenotoczył głowę blondyna, wprawiając go w wizję. <Starvation>
Naruto stał na płasko ściętym szczycie.Pierwsze co z niego zobaczył, to niski wulkan, leniwie ociekający wrzącą lawą.Nagle, z czarnego nieba, okrytym purpurowymi chmurami spadła w tą lawę rubinowa gwiazda, a za niąparę setek następnych. Poczuł jak ktoś dotyka jego ramienia. Zaalarmowanyodwrócił się, ale zobaczył rozległą umarłą dolinę, w której nie było nic próczgliny i przegniłego torfu. Tutaj także, ciemne, purpurowe chmury przeszyłyrubinowe gwiazdy, tonąc w glinianych zboczach. Naruto poczuł na plecachuderzenie wiatru. Odwrócił się w tym kierunku i zobaczył przepaść, której niebyło końca. Była tak głęboka, że nawet nie był w stanie dojrzeć płaszcza ziemi.I w tą przepaść wpadły rubinowe ognie. Na końcu usłyszał hałas. Spodziewającsię kolejnego upadku rubinowych gwiazd, zwrócił się ku jego źródłu. Zobaczyłwzburzony ocean, spowitymi mrocznymi wodami. I tutaj nie poczuł sięrozczarowany, widząc rubinowe ognie. Od niechcenia przymknął oczy, a gdy jeotworzył miał przed sobą wszystkie cztery obraz, jeden obok drugiego, a czas wnich zdawał się szalenie przyspieszyć. Lawa wulkanu zawracała do krateru,zamykając go pod zwałami ziemi, czyniąc ją żyzną. Z niej, dosłownie narodzilisię ludzie. Wówczas, purpurowe chmury przebiły promienie słońca oświetlającjednego z nich – młodzieńca o włosach w kolorze tychże promieni. Jednocześnie zgliniastej ziemi także narodzili się ludzie, a z każdym kolejnym krokiemczarnowłosego młodego mężczyzny ów ziemia zieleniła się szmaragdowąroślinnością. W tym samym czasie nieskończona przepaść wypełniała się zwałamiziemi, którymi smagał wiatr. Z tej ziemi powstali ludzie, a wśród nich pewnąjasnowłosą młodą kobietę nosiły wiatry. Aż wreszcie chłopiec spojrzał namroczny ocean. Teraz jednak wyglądał jakby utopiono w nim słońce. Jego odmętylśniły i były przejrzyste niemalże niczym powietrze. Piętnastolatek był wstanie dojrzeć jego piaszczyste dno, z którego narodzili się ludzie. Falewybrały młodą, ciemnowłosą kobietę, aby jej służyć. Chłopak wpatrywał się wkobietę z wyjątkowym zaangażowaniem. Domyślał się kto to. Młoda kobieta miaładługie do kostek czarne, faliste włosy, które miały granatowo-lazurowy poblask,a jej oczy uznał za najpiękniejsze jakie do tej pory widział. Przy źrenicachbyły intensywnie szafirowe, jednak kolor tęczówek zmieniał się ku białej częścioka mieniąc się jaśniejszymi odcieniami błękitu. Mizuhime Midori wraz z swoimibraćmi i siostrami wypłynęli na powierzchnię wody, po czym najnormalniej wświecie zaczęli chodzić po jej tafli. Nie można była stwierdzić na pewno czyoceaniczne fale tańczą wokół Midori z jej woli, czy z woli samego oceanu.
CZYTASZ
Choćby wody miało przybywać, | a dna nie było widać...
FanfictionOpowieść nie jest mojego autorstwa, jednak tak mi się spodobała, że postawiłam ją tu zamieścić. Można ją znależść pod adresem: http://kyuubi-kyokuya-naruto-hinata.blog.onet.pl/2007/07/ Hinata no Izayoi ☺️