Hinata zwinnie wyszła z basenu i usiadła z gracją na kaflowej posadzce. Korzystając zeswojej Chakry wysuszyła się, po czym stanęła i zaczęła wszystkich przekonywać ostabilizacji swojego samopoczucia.
Zaproponowałatakże, aby wraz z towarzyszącymi jej kapłanami, oraz z przywódcą oddziału ANBUustalili jakąś strategię działania. Tak też się stało. Shinobi Piaskuzaprowadził swoich współtowarzyszy do kwatery głównego dowodzenia. W ogromnejsali, która do złudzenia przypominała tę wykorzystaną do ceremonii mianowanianowego Kazekage, wrzało. Najlepsi stratedzy pochylali się nad planami. Hinata,uaktywniwszy zawczasu swój rodowy atrybut, dojrzała w kącie shinobi Liścia.Byli dość stłamszeni, zupełnie jakby nie dopuszczano ich do głosu, a co dopierodo wspólnego działania. Dziewczyna westchnęła po cichu. Czego innego miałabysię spodziewać? Idealnej współpracy? Nic z tego. Delegacja Wioski UkrytegoLiścia byli jakoby wrogami, którzy oczekiwali na moment, by podbić WioskęPiasku, będącą akurat w tarapatach. Hyuuga wiedziała jak myślą shinobi. W końcuzwykła być jedną z nich.
Ichwejście nieco ostudziło gorejącą dyskusję.
-Neko-san, co to ma znaczyć? – spytał zwierzchnik ANBU, który swój przydomekotrzymał wraz z maską.
-Proszę wybaczyć. Oto jej Świątobliwość Arcykapłanka Wiatru. Uznałem za stosowneby dołączyła do dyskusji, jako że Kazekage zawdzięcza jej życie.
-Kazekage zajmują się nasi medycy, co więc ma...
-Jej Świątobliwość użyła swojej wiedzy, by uleczyć Kazekage oraz innych, którychprzyprowadziła ze sobą z pola bitwy. Po ich ranach nie ma już prawie śladu. –wyjaśnił krótko mężczyzna. Po sali przeszedł pomruk. Hinata czuła na sobiewszystkie ich spojrzenia.
-Więc co nam proponujesz, Wasza Arcykapłańska Mość? – spytał pewien starzec.
-P-proszę, nad czym rozprawialiście zanim przerwaliśmy? – odrzekła prędko. Iotrzymała odpowiedź. To miało być wielkie powstanie przeciw wrogowi. Wydawałosię być to wszystko przesadzone, jednakże jak pokazywało doświadczenie trafilina mało liczebnego ale nad wyraz uzdolnionego wroga.
-Co zamierzasz uczynić, Wasza Świątobliwość? – zapytał starzec, ukończywszyprzedstawienie swojego planu.
-Proszę, pozwólcie mi i kapłanom do Was dołączyć. Oferuję źródło Ognistej Wody iwachlarz technik kapłańskich z zakresu posługi Wiatru.
-Źródło Ognistej Wody...?
-Ognista Woda ma lecznicze właściwości. – wyjaśniła natychmiast. – Kapłani będąprzewodnikami do miejsca, gdzie się znajduje. Kiedy dotrzemy na pole walki zpewnością wielu będzie jej potrzebować. – dwóch kapłanów, stających po obu jejstronach uchylili się lekko. – Czy zatem możemy ruszać? Nie każmy dłużej czekaćtym, którzy walczą. – jej propozycja została przyjęta bez ani jednego słowa.Wyznaczeni liderzy rozproszyli się wraz ze swoimi drużynami.
-Arcykapłanko... – rzekł jeden z kapłanów, by upewnić się, czy ich przywódczynijest gotowa. Dziewczyna kiwnęła głową. Ruszyli.
Hinatai kapłani Wiatru byli jednymi z ostatnich, którzy tworzyli ten pochód. Zezdumieniem patrzała jak fala shinobi bardzo szybko przesuwa się w stronę polabitwy.
Gdydotarli na miejsce Akatsuki rozprawiali się z ostatnimi shinobi.
-Hime... – z cienia wyszedł biały tygrys i sokolica na jego grzbiecie.
-Dlaczego im nie pomogłeś, Shaoran? – zapytała Hinata z bólem, patrząc nashinobi i kapłanów w drastycznym stanie. Odnalazła przywódcę gwardiikapłańskiej. Jego rany powstałe wskutek wybuchów posypywał piach. Szybko doniego podbiegła. Był wciąż przytomny, a jego twarz wykrzywiał grymas bólu.
CZYTASZ
Choćby wody miało przybywać, | a dna nie było widać...
Hayran KurguOpowieść nie jest mojego autorstwa, jednak tak mi się spodobała, że postawiłam ją tu zamieścić. Można ją znależść pod adresem: http://kyuubi-kyokuya-naruto-hinata.blog.onet.pl/2007/07/ Hinata no Izayoi ☺️