Zadyszanistali nieopodal małego stawu, nad którym unosiła się delikatna poranna mgła.Hinata obmyła twarz wodą, po czym spojrzała na wszystkich kapłanów, którzy jejtowarzyszyli. Było ich ośmiu. Gdzieś dalej majaczyły białe ciała dwóch BiałychStrażników. Nagle, brunetka zdała sobie sprawę, że wciąż im nie podziękowała zaich interwencję w sprawy, jakie zaszyły w Wiosce Ukrytego Piasku. Podeszłapowoli, korzystając z każdej minuty odpoczynku, do Białego Tygrysa i Sokoła.
Sayurisiedziała na grzebiecie Shaorana i spijała rosę z rozłożystych gałęzi, zewsządich otaczających.
- O cochodzi? -zapytał tygrys, zauważając jej obecność.
- Dotarło domnie, że jeszcze Wam nie podziękowałam za to, co zrobiliście w Wiosce UkrytegoPiasku. Gdyby nie Wy, nie wiem gdzie bylibyśmy teraz.
-Hinata-dono, wezwałaś nas i zaakceptowałaś, za co jesteśmy Ci wdzięczni. -odezwała się Sayuri, nadal mająca na sobie maskę zdystansowanej księżniczkiWiatru. - Naszym zadaniem jest Cię chronić, po to nas wezwałaś. To co zrobimy,było koniecznym jak i wciąż dyplomatycznym posunięciem. Pragnęłaś zjednoczeniawśród tych ludzi. Zadbaliśmy o to, prawda, Shaoran?
- Zgadzasię, Sayuri-hime. Jestem gotowy się założyć, że zwoje, które podarował Kazekagesą w istocie prośbami o pokój i ścisłą współpracę. Z drugiej strony wierzę, żeTy miałaś w tym swój kluczowy udział, Hinata-hime. - Shaoran mrugnął do niej.
- Tak czyinaczej, bardzo Wam dziękuję. - Hinata uśmiechnęła się serdecznie. - Zaparęnaście metrów przekroczymy granicę Kraju Wody, prawda?
- Tak.Musimy się dostać do portu i stamtąd wynająć łódź. Świątynia Wody znajduje sięna Wyspie Świtu. Jest wyjątkowo chroniona. Cały czas otacza ją nieprzeniknionabariera mgły, która znika tylko na godzinę podczas świtu. To jedyny czas, abysię do niej dostać i z niej wydostać. - poinstruowała Sayuri.
- Zatem,jeśli wszystko się powiedzie powinniśmy być tam jutro, najdalej pojutrze. -odpowiedziała Hinata, analizując słowa Sokolicy. - Dobrze. - uśmiechnęła się iodwróciła do kapłanów, szukając u nich oznak odpoczynku. - Czy możemy ruszać?
- Jesteśmygotowi, Wasza Świątobliwość.- ukłonił się jeden z kapłanów Ognia. Brunetkauśmiechnęła się delikatnie, można by rzec, że nawet odrobinę smutno.
- Marzę odniu, kiedy wszyscy kapłani i kapłanki mogliby nazywać mnie po imieniu. -skwitowała. - Ruszajmy.
Hinata,przed przekroczeniem granicy zdjęła opaskę z symbolem Liścia. Rzemiosło shinobinauczyło ją patrzeć co najmniej dwa kroki do przodu. Na wypadek napotkaniashinobi lub straży tego kraju, usunęła wszelkie potencjalne źródła konfliktu.
Niedługobłogosławiła się za tę nabytą przezorność. W ich pośpiesznym marszuprzeszkodzili shinobi ANBU Wioski Ukrytej Mgły. Był to ewidentnie oddział,zobowiązany do ochrony granicy, przez którą niedawno przeszli.
- Zatrzymaćsię. - usłyszeli ponad głowami. Hinata była na to po trosze przygotowana.Delikatnym gestem, poprosiła by wszyscy się zatrzymali. Gdy tak się stało,przed nimi wylądowało czterech członków oddziału ANBU.
- Podajcieswoje tożsamości i powód odwiedzenia Kraju Wody. - Hinata uczyniła drobny krokdo przodu, po czym modląc się w duchu o pomyślność w tej sprawie do bogiń,których Klucze trzymała przy sercu, odpowiedziała:
- JestemArcykapłanką w Świątyniach Ognia, Ziemi i Księżyca oraz Wiatru. Towarzyszący miludzie są kapłanami, służącymi w tych przybytkach a tygrys i sokół są moimistrażnikami. Podążamy do Świątyni Wody, aby odwiedzić Arcykapłankę Wody.Proszę, abyście nas przepuścili.
CZYTASZ
Choćby wody miało przybywać, | a dna nie było widać...
FanfictionOpowieść nie jest mojego autorstwa, jednak tak mi się spodobała, że postawiłam ją tu zamieścić. Można ją znależść pod adresem: http://kyuubi-kyokuya-naruto-hinata.blog.onet.pl/2007/07/ Hinata no Izayoi ☺️