Nad Świątynią Wiatruponownie nastał świt. Ale pewne słońce w ogóle nie zaszło. Hinata Hyuuga,Sukcesorka Kyokuyi i Anioł Konohy po rozmowie z cudowną, ale dość kapryśną boginią Ziemskiego Wiatru Kazeyo nie zmrużyła oka,rozbudzona świadomością klucza do opanowania jej mocy.
Hinata opuściła ukryteźródło do tego, które znała i zakasawszy rękawy wzięła się mocno do pracy. Jejpiękne, duże białe oczy wypełniły się błękitną chakrą, gotowe by dostrzecdynamizm wiatru.
Teraz kiedy dziewczynaznała już pewne sekrety, wszystko zdawało się być tak niezwykle proste, że zjej ust nie schodził uśmiech. Kiedy zaczęło świtać, stała na wodzie cała mokrai otulona wstęgami wody. Postanowiła, że umiejętność kontrolowania wodą będziejej drugą naturą. Wierzyła bowiem, że skoro wiatr i woda są ze sobą taknierozerwalnie złączone jest to niezbędne.
Już od dawna potrafiładzięki chakrze podporządkować sobie element Wody. Nigdy by nie przypuszczała,że ta umiejętność będzie jej tak niewiarygodnie przydatna. Miała do tegoniewątpliwy talent. Już po paru godzinach treningu czyniła z wodą istne cuda. Inie zwracała najmniejszej uwagi na ciche szemrania ametystowo odzianych kobiet.Była przekonana, że już niedługo to się skończy. Poza tym towarzyszyła jejświadomość, że nie jest sama. Miała po swojej stronie już cztery boginie.
Nie przestając sięuśmiechać, znów uczyniła zgrabny piruet, prowadząc otwartą dłonią obfitą wstęgęprzeroczystej, życiodajnej substancji.
Słońce powoli wznosiło sięku zenitowi, a Hinata była coraz bardziej zmęczona i coraz szerszy widniał najej twarzy uśmiech.
- Dzień dobry,Hinata-hime. – przywitała ją Arcykapłanka Wiatru. Dziewczyna doskonalewidziała, że się zbliża. Po tych słowa, zatrzymała już niemalże samą siłą woliwstęgi wody, które zawisły w powietrzu.
- Witaj, Noriko-sama. –brunetka uśmiechnęła się szeroko. Niestety zmęczęnie malujące się na jej twarzybyło namacalnie widoczne.
- Nie spałaś dziś dobrze,Hinata-hime? – spytała młoda kobieta, wciąż nie mogąc odpędzić się od białych,wdzięcznych ptaków.
- Nie zmrużyłam oka,Noriko-dono. Ale proszę się nie przejmować. Nic się nie stało.
- Coś Cię zdenerwowało?Zaniepokoiło?
- Oh nie. Wszystko wporządku. Proszę, wciąż nie zawracaj sobie mną głowy. – odrzekła Hinata. Nocspędzona na treningu, otworzyła jej oczy. Noriko, Arcykapłanka przybytku Kazeyoi Kazemi nie miała najmniejszego ochoty gościć Arcykapłanki Ognia, Ziemi iKsiężyca. Nie mogąc się jednak jej pozbyć, skutecznie utrudniała jej pobyt.Zapewne mając nadzieję, że Hinata wkrótce się podda i zrezygnuje. Nie zdawałasobie jednak sprawy, że jest Córką Bogiń. Nie miała pojęcia, że zaszczepiona wHinacie przez Naruto Wola Ognia, źródło jej determinacji i zawziętości nie pozwolijej na to. Nie pomyślała nawet, że bogini Ziemskiego Wiatru zechce pomócbrunetce w pozbyciu jej władzy.
Arcykapłanka Wiatru niewiedziała co odpowiedzieć. Rzucając Hinacie chłodne spojrzenie wzniosła się kuKazeshirine, gdzie spędzała całe dnie.
Białooka westchnęła iwróciła do treningu. Kiedy powoli zatracała rozeznanie gdzie jest niebo, agdzie woda, postanowiła zrobić sobie przerwę. Położyła się na brzegu,rozmasowując przemęczone oczy. Miała wrażenie, że jej żołądek z głodu przyrósłjuż do kręgosłupa.
Nie pierwszy raz jednakjuż głodowała. Tym razem na szczęście miała przy sobie Szmaragd Tsukishirine.Źródło mocy bogini Ziemi, Goyame na ziemi.
Z Kluczami Hinata nierozstawała się nawet podczas snu. Leżąc niepozornie chwyciła kamień i używającśladowej cząstki jego mocy, zmusiła ziemię do rozrodu warzyw.
Zdawała sobie doskonalesprawę, że jest pod nieustającą obserwacją.
Na moment jednak przestałabyć tego pewna. Przy twierdzy Świątyni Wiatru rozległy się wzburzone głosy.Momentalnie wśród zaniepokojonych, zatrwożonych i zbulwersowanych kapłanekpojawiła się najważniejsza z nich.
Z dystansu Hinata widziaładokładnie jak z nikąd pojawia się drobne tornado i połyka w swoją trąbę dwojeludzi.
Hinata zobaczyła, że byłato para, kobieta i mężczyzna. Brunetka natychmiast zrozumiała co się stało i zniepokoju zakryła usta dłonią.
Aby dowiedzieć się więcej,podeszła bliżej.
- To pogwałcenie prawanajwyższego szczebla. – rozległ się wyroczny głos Noriko. – Doskonale znacienasze prawo. Boginie Kazeyo-sama i Kazemi-sama nigdy Wam tego nie wybaczą. Ty,mężczyzno, śmiałeś sprzeciwić się woli bogiń i obcowałeś z kobietą. Toniewybaczalne. Zostaniesz przeklęty. Nie masz prawa tu przebywać. Wynoś się inigdy nie wracaj. – Hinata wspięła się na palce i z bólem zobaczyła jak innistrażnicy ciągną pokiereszowanego przez wiatr mężczyznę ku wyjściu. Terazsytuacja skupiła się na kapłace.
- Jak śmiałaś splamićdziewicze ciało. – syknęła Arcykapłanka i dzięki sile wiatru, rzuciła nią ościanę twierdzy. – Ty niegodna, upadła kobieto. Co Cię opętało, by z nimprzebywać? Wszyscy doskonale wiedzą, że to zakazane. Może pomyślałaś, że Ciebieto nie dotyczy?
- Pani... Nie rozumiesz...– załkała cicho kapłanka.
- Nie rozumiem? Śmiesztwierdzić, że nie rozumiem prawa, jakie sama ustanowiłam?
- Nierozumiesz...uczuć...! – jęknęła kapłanka.
- Zuchwalstwo!
- Karygodne!
- Jak tak można?! –rozległy się inne głosy. W Hinacie znów wzburzyło się uczucie, którym targanabyła od czasu przybycia do Światyni Wiatru.
- A co w tym złego, żechcieli kochać?! – krzyknęła głośno Hyuuga. Wśród zgromadzenia nastała cisza.Wszystkie kapłanki taksowały ją wzrokiem.
- To wbrew naszym prawom,Hinata-hime. Proszę się w to nie mieszać. Nie Ty tu rządzisz. – odrzekłachłodno Arcykapłanka Wiatru. – Kapłanko Seiko, degraduję Cię ze stanowiska i...
- Nie...! Nie mam gdziepójść! Nie wyrzucaj mnie, Pani! – jęknęła dziewczyna, padając przedArcykapłanką na twarz. Nastała chwila ciszy, po czym Noriko wznowiła swójwyrok.
- Degraduję Cię zestanowiska kapłanki i zsyłam na Chłostę. – lodowaty głos sprawił, że wszystkoucichło. Hinata nie wiedziała czym dokładnie była ta kara, ale zdawała sobiesprawę, że nie będzie to ani przyjemne ani lekkie. Przeraziła się nie na żarty,widząc jak z twarzy winnej odpływa krew. Zdjęta strachem i paralizującymprzerażeniem Seiko została uprowadzona w powietrze.
Noriko używając swoichmocy i przywilejów, sprawiła, że jedna z kolumien wyrosła z ziemi na bardzodużą wysokość.
Nawet z tej odległościHinata zdąrzyła zauważyć, że ręce Seiko zostały przypięte do białej kolumnypieczęcią, a jej zwisające ciało zostało wkrótce poddane chłoście wiatru.
W przestrzeni rozległ siępełen cierpienia i bólu krzyk.
Hinata była sparaliżowana. Nie wiedziała nawet, że po jej policzkachspływają łzy. Była w szoku niesprawiedliwości. Upadła na kolana, lękając sięspojrzeć w górę. Wkrótce jednak przeraziła się jeszcze bardziej, widzącspływając strumieniami krew po białej kolumnie. Nie słyszała już krzyków. Ichmiejsce zajął cięty gwizd wiatru, który nieprzerwanie czynił swą powinnośćkata
CZYTASZ
Choćby wody miało przybywać, | a dna nie było widać...
FanficOpowieść nie jest mojego autorstwa, jednak tak mi się spodobała, że postawiłam ją tu zamieścić. Można ją znależść pod adresem: http://kyuubi-kyokuya-naruto-hinata.blog.onet.pl/2007/07/ Hinata no Izayoi ☺️