Nad Wioską Ukrytego Liściasłońce wylewało swe promienie nazbyt obficie. Pewna urodziwa blondynka oszmaragdowym spojrzeniu, ponownie przemyła twarz i dekolt w zimnej wodzie. Zulgą pozostała w cieniu swego otwartego pokoju. Nosiła jasną yukatę, którąpodarowała jej niezwykła gospodyni. Matka Anioła...
Natsuki uśmiechnęła się zwdzięcznością do powietrza, nad którym nie panował choćby najcichszy wiatr.Było parno i nieznośnie gorąco. Rozejrzała się ponownie po pokoju, byłprzestronny i bardzo wygodny, nic dziwnego skoro to bardzo stara i szanowanarodzina, zatem środków także im nie braknie.
- Przepraszam. – zzadrewnianych drzwi odezwał się dziewczęcy głosik. Szmaragdowym oczom ukazała siępostać młodszej siostry jej ukochanej Księżniczki z Poświęcenia. – Natsuki-san,przyniosłam pani zimną herbatę. Te upały z pewnością także pani uprzykszajążycie.
- Dziękuję, Hanabi-sama iprzepraszam za kłopot. – powiedziała kobieta, wstając. Zauważyła że na tacystoją dwa kubki. – Zapraszam, Hanabi-sama.
- Dziękuję. –jedenastolatka rozlała kusząco zimny napój, po czym nastała chwila ciszy.
- Dziś nie trenujesz,Hanabi-sama? – spytała blondynka, zanim spostrzegła się że było to pytanie niena miejscu. Tak łatwo jej było być sobą wśród tych ludzi. – Ach, przepraszam zato...
- Nic nie szkodzi. Naszczęście jest upał. Ojciec nie ma ochoty na topienie się, a nie ma mojegokuzyna, na którego mógłby zrzucić to zadanie.
- Mówisz o Neji-san,Hanabi-sama? – spytała Natsuki. Nawet się nie spostrzegła co też powiedziała.
- Z-znasz, Neji-nii-san?
- Nie osobiście.
- A-ale skąd?
- Tsuchikage-sama mówił mio nim. – kobieta uśmiechnęła się szeroko. – Co teraz robi Twoja Szanowna Matka,Hanabi-sama?
- Przygotowuje posiłek.Osobiście wysłała mnie z tą herbatą. – Natsuki zaśmiała się cicho. – O cochodzi, Natsuki-san?
- Zupełnie jakHinata-chan. Jej także obowiązki domowe paliły się w dłoniach. Ach... –westchnęła z nostalgią. – Tęsknię za nią. Ale czuję, że niedługo się odezwie.Co prawda przestrzegłam ją, że jeśli nie da mi znać, że żyje i ma się dobrzeprzetrząsnę kontynent by ją znaleźć. Ale wiem, że jest bardzo zajęta. Dam jejjeszcze trochę czasu. W końcu minęły tylko niecałe dwa miesiące.
- Szkoda, żeHinata-onee-sama nie mogła dostać od nas takiego ostrzeżenia. Kiedy ona wróci?– w białych oczach jedenastolatki stanęły łzy.
- Hanabi-sama... – Natsukiobjęła dziewczynkę i przytuliła. – Jestem pewna, że już wkrótce przypomni sobietakże o Was. A jeśli nie, proszę pozwól mi o tym wiedzieć, Hanabi-sama.Hinata-chan będzie się spodziewać ode mnie reprymendy za to w liście zwrotnym.– młoda Hyuuga zaśmiała się cicho.
- Dziękuję, Natsuki-san.
- Chodźmy spróbować pomócTwojej Szanownej Matce, Hanabi-sama. – blondynka uśmiechnęła się lekko, po czymuprzedziła dziewczynkę z zabraniem tacy i udała się za nią, do kuchni.
To był już trzeci dzień,kiedy Natsuki Nagoya korzystała z gościnności rodziny Hyuuga. Z początku czułasię niezwykle niezręcznie, ale to poczucie dość szybko ustąpiło spokojności ilawinie pytań, zadanymi w sposób najróżniejszy, by wyciągnąć z gościajakiekolwiek informacje na temat Hinaty Hyuuga. Bezskutecznie.
Sama Natsuki miała z tymwielki problem, i choć gościna w domostwie klanu Hyuuga była czystąprzyjemnością, jednak chciała, by nie utrudniano jej pobytu.
CZYTASZ
Choćby wody miało przybywać, | a dna nie było widać...
FanficOpowieść nie jest mojego autorstwa, jednak tak mi się spodobała, że postawiłam ją tu zamieścić. Można ją znależść pod adresem: http://kyuubi-kyokuya-naruto-hinata.blog.onet.pl/2007/07/ Hinata no Izayoi ☺️