Konoha Shougatsu no Matsuri part IV - finał

120 6 0
                                    

Śmiechu również nie brakowało w budce Ichiraku Ramen. Śmiech należał ewidentnie do dziewczyny. Perlisty i delikatny. Taki, którego można by łuchać w nieskończoność. Tak przynajmniej myślał Naruto. Nigdy by nie pomyślał, że Hinata jest tak wspaniałą nie tyle słuchaczką, co rozmówczynią.Czuł, że mógłby z nią rozmawiać o wszystkim, wszędzie i zawsze.

- To, co Hinata-chan, może jeszcze jedną miskę, co? –zaproponował.

- Nie, dziękuję, Naruto-kun, nic już nie zmieszczę. –odpowiedziała. Była to prawda, ale poza tym było jej głupio, że to Naruto płaci za wszystko. Nie miała ochoty mu się sprzeciwiać. Coś w jego głosie było takiego, co nie mogła się temu oprzeć.

- Hinata-chan, tylko mi nie mów, że się odchudzasz. –spojrzał na nią z miną sceptyka.

- Iee! – zaprzeczyła natychmiast.

- To dobrze, bo i tak wyglądasz rewelacyjnie. – uśmiechnął się do niej i poczuł na swoich policzkach coś gorącego. Hinata to zauważyła.Nie mogła uwierzyć, że jej ulubiony shinobi, którego podziwiała od lat i którym przez tyle czasu potajemnie się kochała, rumieni się w jej obecności. Czuła, że ta noc już nie może być szczęśliwsza. Poza tym była w totalnym szoku, że jeszcze nie zemdlała. To był istny cud boski. Takie myśli miała młoda Hyuuga.

- No to ja już też podziękuję. Dzięki, Ojii-san! –podziękował Uzumaki, zapłacił, ku swojemu zdumieniu znacznie mniej niż powinien i wyszedł wraz z Hinatą. Lekko się zatrząsł z zimna. Hinata natomiast zaczęła drżeć. – Brr...Ale zimno. Co robimy, Hinata-chan?

- N-nie mam pojęcia, N-naruto-kun. – powiedziała, szczękając zębami.

- Oi, Hinata-chan, Ty mi zaraz zamarzniesz. Chodź tutaj. –chwycił ją w talii i przytulił do siebie. To było absolutnie niespodziewane. Hinata miała wrażenie, że zaraz upadnie. Tak jednak się nie stało. Trwała w tym uścisku i było jej wyjątkowo przyjemnie. Ciepłe i silne ramiona chłopaka dawały poczucie bezpieczeństwa. Naruto z kolei czuł jak mu z sekundy na sekundę robi się coraz goręcej. Czuł na swoim torsie pokaźny biust brunetki, a to tylko wzmagało bicie jego serca. Pomimo miękkich oznak kobiecości, odkrył, że ciało Hinaty jest drobne. Wręcz kruche. Rozluźnił wówczas uścisk, jednak przeżył paradoks, kiedy poczuł, że ta krucha, piękna, młoda kobieta wtula się w niego jeszcze mocniej. Dało mu to uczucie, jakiego nigdy wcześniej nie odczuł. Poczuł się potrzebny. Poczuł, że nie jest sam. I to dawało mu szczęście. Nie jakaś tam złota rybka.

- Chodźmy, Hinata-chan. – powiedział czule. Sam nie wiedział, dlaczego jego ton głosu tak właśnie zabrzmiał. Nie dbał już o to.

- Naruto-kun, mam pomysł. – biało oka, uśmiechnęła się do niego szeroko, po czym chwyciła go za rękę i poprowadziła ku centrum zabawy.

- Co będziemy robić, Hinata-chan? – zapytał.

- Zaraz zobaczysz. – zaśmiała się. Udało im się dopchać na główny plac miasta, gdzie były tańce. – Myślę, że to będzie świetne na rozgrzanie.

- A-ale, Hinata-chan...Ja nie... – Naruto był wyraźnie zakłopotany. Nie chciał wyjść na głupka przed Hinatą. Z drugiej strony jej uśmiech nie zasługiwał na odmowę.

- Nic nie szkodzi, Naruto-kun. To nic trudnego. – młoda Hyuuga dobrze go wyczuła. Położyła jedną jego rękę na swojej talii a w drugą złapała swoją. – Poddaj się muzyce, Naruto-kun. – zaśmiała się perliście. Uzumaki z początku nie wiedział kompletnie o co chodzi. Jednak szybko odczytał ruchy ciała brunetki. Po kolejnych kawałkach taniec z biało oką pięknością nie sprawił mu już żadnych trudności. Naruto był zdumiony wytrzymałością tej niepozornej dziewczyny na jego wariactwa oraz giętkością jej ciała. Uzumaki dostał już zadyszki, a Hinata wyglądała jakby jeszcze nie miała dość.

Choćby wody miało przybywać, | a dna nie było widać...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz