Czerwone światło nad podwójnymi drzwiami, nadal migało,przyprawiając czternastoletniego shinobi o migrenę. Shikamaru co chwilęspoglądał na ów „upierdliwie" świecący przedmiot, wyświetlający napis: „salaoperacyjna".
- Coś wiadomo? – ktoś zapytał, a on aż podskoczył. Kiedyzobaczył, że to dwaj bracia Temari, tylko pokręcił przecząco głową.
Nagle czerwone światełko zgasło, a w drzwiach stanęłaTsunade. Beztrosko otarła pot z czoła.
- Godaime, co z nią? – zapytał natychmiast Shikamaru,wstając. Kobieta spojrzała na niego bursztynowymi oczami, po czym uśmiechnęłasię figlarnie.
- Będzie dobrze. Jej życiu już nic jej nie zagraża.Odciągnąłeś mnie od Mizukage w ostatniej chwili, Shikamaru. – chłopak opadłciężko na krzesło. – Ale przez dwa najbliższe dni nikt nie będzie mógł jejodwiedzać. – zwróciła się do rodzeństwa poszkodowanej. – Jej płuca uległypoważnym obrażeniom, dlatego zostanie przeniesiona do specjalnej sali zwyjątkowo czystym i łatwo przyswajalnym powietrzem.
- Dziękujemy, Hokage-sama. – odpowiedział z głęboką ulgąKankurou.
- Nie ma sprawy. To który wygrał? – zapytała Gaarę.
- Ja. – odpowiedział krótko i jak zwykle bez jakichkolwiekemocji.
- Moje gratulacje. Wraz z Mizukage wypiszemy pismopotwierdzające Twój awans, ze względu na to, że nie ma z Wami Kazekage.
- Dziękuję. – odpowiedział rudzielec.
Następnego dnia, tuż w południe z Konoha wyszli dwajczłonkowie ANBU. Zaczęli się bardzo szybko przemieszczać, aby koło godzinypiętnastej stanąć przed bramą do świątyni shinobi-kapłanów Kraju Ognia.
- Co Was sprowadza? – zapytał jeden z kapłanów, którzy stalituż przed wejściem.
- Hokage-sama oczekuje informacji na temat Hinaty Hyuugi.Czy był tutaj ktoś taki? – zapytał jeden z zamaskowanych shinobi. Pośródkapłanów przeszedł szept niezadowolenia. – Proszę odpowiedzieć! – zdenerwowałsię członek ANBU.
- Proszę, uspokój się. Jesteś w świętym miejscu. – na czelekapłanów stanął Arcykapłan Ognia, po którego natychmiast posłano. – O cochodzi?
- Czy była tutaj Hinata Hyuuga? Hokage-sama pragnie wiedzieć,co się z nią dzieje.
- Tak. Hinata-sama nadal tutaj przebywa, lecz w niedostępnejczęści świątyni. Wczoraj dała mi list, który jest przeznaczony dla Hokage. Takumi,masz ten dokument? – zapytał Hokaru, do kapłana, który miał dostarczyćwiadomość Tsunade.
- O-oczywiście, Hokaru-sama. Już po niego idę. – kapłanzniknął w kamiennej budowli, ale zaraz potem wrócił. – Proszę. Wiadomość jestoczywiście zapieczętowana. Proszę, aby to trafiło do rąk własny, wedle życzeniaHinaty-sama. – orzekł kapłan, wręczając list.
- Hinata-sama wyjaśni wszystko w tym liście. Liczymy na Was.– odrzekł Hokaru, po czym pożegnał się i wrócił do Hoshirine, aby nadzorowaćprzygotowania.
Hinata patrzała z dystansem na całe, nietypowe dla tegomiejsca, zamieszanie, pochłaniające każdego z kapłanów. Dziś miało się stać to,na co Uzumaki Hokaru przygotowywał ją całe pół roku. Wiele się nauczyła podczastego czasu. Przede wszystkich kontrolować swój Wewnętrzny Ogień oraz używania wpraktyce technik shinobi związanymi z Katon, czyli Elementem Ognia. Poza tympotrafiła się obronić, rozpalając swoje ciało do niewyobrażalnie wysokichtemperatur, dzięki Phiox Minare, a także wychwytywać Element Ognia z ciepła wpowietrzu, jakie pozostawia słońce, zamieniając go w Chakrę. Kiedy rozmawiała otym później z Kakyu, dowiedziała się, że Yuna Des może być wykorzystywana dokażdego żywiołu, jednak jest jedno „ale". Każdy żywioł jest inny i abywychwycić jego element należy wiedzieć, z jakim żywiołem współpracować.
CZYTASZ
Choćby wody miało przybywać, | a dna nie było widać...
FanficOpowieść nie jest mojego autorstwa, jednak tak mi się spodobała, że postawiłam ją tu zamieścić. Można ją znależść pod adresem: http://kyuubi-kyokuya-naruto-hinata.blog.onet.pl/2007/07/ Hinata no Izayoi ☺️