Wiatr hulał wedługwłasnego uznania. Skupił się na figlowaniu w kosmykach czarnych niczym nocneniebo i równie subtelnie lśniących co gwiazdy na nim widniejące. Pod powiekami,skrywającymi białe oczy, uchowały się kryształy.
Hinata płakała znów nocą,póki nie usnęła. Śniła o słonecznej polanie, gdzie rosły sasanki, hasałykróliczki, i płonęły świetliki.
Boginie żywiołów Ognia,Ziemi i Wiatru robiły wiele, by Hinata znów zaczęła się uśmiechać, by w jejoczach wciąż płonął ogień i by wiedziała jak bardzo jest dla nich ważna.
Ich działania jednak nanic się nie zdały. Co gorsza sprawiły, że dziewczyna nie zapomniała o tym, co wrzuciłoją w ten stan. Przygnieciona brzemieniem Arcykapłanki, musi za wszelką cenąochronić Klucze, samą siebie oraz ocalić świat z rąk Ciemności. Świadomośćciężaru jej zadania odbierała jej radość życia. Płomyk po płomyku gasła jejdeterminacja, ustępująca marazmowi.
Choć lato w ŚwiątyniWiatru było koszmarnie upalnie, to dusza Hinaty zdawała się być nieprzyjemniechłodna.
I dostrzegły to pewneludzkie oczy. Arcykapłanka Wiatru bezszelestnie znalazła się w sacrum ŚwiątyniWiatru, które po raz kolejny skywało istnienie Sukcesorki bogini Kyokuyi.
Noriko oddała cześć boginiWiatru, po czym wpatrywała się przez chwilę w piętnastolatkę. Nie wiedziała, coją tak smuci. Bała się, że znów zrobiła coś, co wprowadziło dziewczynę dotakiego stanu, podobnie jak gdy wykonała swój niesprawiedliwy wyrok, który dodziś dnia wywołuje u niej poczucie wstydu. To o czym myślała wcześniej, lękprzed prawdą, minął.
Arcykapłanka Wiatruznalazła się jednak w tym miejscu nie tylko, by oddać cześć Kazeyo, czypopatrzeć na Sukcesorkę. Miała jednak tu misję, związaną z tą drugą.
Jasny wzrok kobiety,został wykryty, czego skutkiem stało się wybudzenie dziewczyny ze snu. Hinataprzetarła zaczerwienione oczy, po czym nie ruszając się zbyt daleko zanurzyłabezceremonialnie twarz w źródle, chcąc pozbyć się tego nieprzyjemnego uczucia.
Dopiero gdy otarła twarzmateriałem swojej szaty, zauważyła, jak kobieta się jej przygląda.
- Noriko-san, dzień dobry.– przywitała się brunetka, kłaniając się lekko.
- Dzień dobry,Hinata-hime. Przepraszam, że Cię obudziłam moją obecnością.
- Nic się nie stało. Niechciałam już spać. – odrzekła Hinata pustym głosem. – Coś Cię tu sprowadza? Niezwykłaś bywać tu zbyt często. Zazwyczaj z mojego powodu.
- I tym razem także sięnie mylisz. Proszę, chodź ze mną. – poprosiła jasnowłosa kobieta.
- Coś się stało? –zapytała Hyuuga, wstając.
- Nie, nic. Jeślipotrzebujesz, proszę oczyść ciało. A ja zaraz wrócę z czystą szatą. –zapowiedziała Noriko, także wstając.
- Ale ta jest... –białooka próbowała przedłużyć użytkowanie obecnych części garderoby.
- Po Twoich wczorajszychspowiedziach ta już się nie nadaje. – Noriko wytknęła jej subtelnie poplamionąszatę słonymi łzami. Kobieta po wylewnych przeprosinach pozostawiła dziewczynietakże świeżą bieliznę. Brunetka, mocząc się w wodzie, zachodziła do głowy coteż mogą oznaczać wszystkie te działania Arcykapłanki Wiatru.
Toaleta nie zajęłapiętnatsolatce zbyt dużo czasu. Wystarczająco, by ubrana już w bieliznę,oczekiwała Noriko, susząc włosy, kontrolując wodę, którą były przesiąknięte.
Wkrótce wróciłaArcykapłanka niosąc szatę zupełnie inną niż zwykłe. Prawdę powiedziawszy byłato suknia.
Hinata bez słowa jąubrała. Była bardzo skromna, prosta, bez rękawów, bardzo delikatnie rozłożystau ziemi i zawiązana na plecach niczym gorset. Szata była w bardzo delikatnymodcieniu lawendy.
CZYTASZ
Choćby wody miało przybywać, | a dna nie było widać...
FanficOpowieść nie jest mojego autorstwa, jednak tak mi się spodobała, że postawiłam ją tu zamieścić. Można ją znależść pod adresem: http://kyuubi-kyokuya-naruto-hinata.blog.onet.pl/2007/07/ Hinata no Izayoi ☺️