Rozdział 30

5.3K 553 187
                                    

*James*

Zdenerwowany spoglądałem raz na Patricka, a raz na Zoe. Naprawdę nie wiedziałem, co mam zrobić w takiej sytuacji, ponieważ nigdy wcześniej się w takowej nie znalazłem. Próbowałem opanować swoje emocje, co graniczyło z cudem. Najchętniej bym przywalił kolesiowi, który niby był moim przyjacielem, czego zupełnie nie okazywał. Ja na jego miejscu dałbym spokój i po prostu odpuścił.

Podszedłem szybkim krokiem w stronę Zoe, która była odrobinę zdenerwowana, a następnie podałem jej Charlotte.

– Zabierz ją na górę. – Nie chciałem żeby były przy tej rozmowie, która swoją drogą nie miała należeć do przyjemnych. Musiałem wszystko wyjaśnić z Grey'em, aby nie było jakiś niedomówień.

Odwróciłem się twarzą do schodów, prowadzących na piętro domu. Wzrokiem odprowadziłem je i dopiero, gdy zniknęły mogłem zacząć rozmowę.

Spojrzałem w stronę Patricka, który z uwagą wypisana na twarzy, przyglądał mi się.Głową kiwnąłem, aby poszedł w kierunku salonu. Nie będziemy rozmawiać przecież na środku korytarza, bo to nie miało większego sensu.

– Co chciałeś tym osiągnąć Grey?! – nie byłem w stanie panować nad sobą. Mimo, że na samym początku obiecywałem sobie, iż nie będę za bardzo podnosił głosu, to jednak było to nieuniknione. Nie mogłem patrzeć na niego. Gdybym tylko mógł, wyrzuciłbym go stąd, ale wtedy nie dowiedziałbym się niczego sensownego.

Jak zwykle udawał kretyna, że nie miał pojęcia, o co mi chodzi. Starał się tłumaczyć, ale jego słowa bardziej przypominały zwykły bełkot niż jakieś sensowne zdania. Czy tak trudno było odpowiedzieć na to cholerne, głupie pytanie? Przecież nie zadałem mu matematycznego równania!

– Odpieprz się od mojej rodziny i może w końcu załóż własną! – doskonale znałem jego czuły punkt, więc w tej sytuacji byłem w stanie go wykorzystać. Nie liczyły się teraz jego uczucia, to nie było tematem rozmowy.

Widziałem jego zdziwioną minę. Zdecydowanie nie spodziewał się, że zaatakuje go w taki sposób. Jednak, gdybym podszedł do tego bardziej łagodniej to niczego bym nie osiągnął. Wybacz Grey, nie tym razem.

– Nie moja wina, że jesteś nieszczęśliwie zakochany w kobiecie która już do końca życia będzie uważać cię za przyjaciela. – dodałem, aby jeszcze bardziej go zdenerwować. Chciałem, aby w tamtym momencie czuł ten cholerny ból, który ja mogłem doznać, kiedy wysłał mi te pieprzone zdjęcia. Naprawdę był idiotą, skoro mi je wysłał. Ja na jego miejscu zostawiłbym je dla siebie. Chociaż z drugiej strony rozumiałem odrobinę jego zachowanie, chciał mi pokazać, jaki to on nie jest zajebisty, spędzając czas z moją żoną. Każde wypowiedziane przeze mnie słowa, działały na niego, jak płachta na byka. Jego humor zmieniał się, co spowodowało, że nie musiałem za długo czekać na wybuch z jego strony.

– I co z tego?! Przynajmniej między nami coś jest! – próbował się bronić, co nie wychodziło mu to za bardzo, ponieważ jego słowa tylko i wyłącznie mnie rozśmieszyły.

– Żartujesz chyba. – Starałem się opanować mój śmiech. – Chyba w twoich snach jest coś między wami. – Wyśmiałem jego wypowiedź, która naprawdę była żałosna

–To nie ja musiałem jej płacić, żeby chciała się ze mną spotykać! – nie odpuszczał i starał się znaleźć kolejne, świetne, jego zdaniem argumenty. – Nie możesz po prostu znieść tego, że Charlotte i Zoe wolą mnie - dodał.

– Jakoś nie musiałem jej zmuszać, aby się ze mną przespała. – Chciałem, aby w końcu zrozumiał, że nie ma żadnych szans u niej. Co z tego, że może trochę go okłamałem? Przecież i tak się nie dowie, bo nie widzę tego, aby zapytał się swojej przyjaciółki o to wprost. To nie pasowało do niego. – Muszę przyznać, że świetnie wygląda nago i tak samo dobrze całuję. – Przynajmniej z tym już nie kłamałem, aż tak. bo już kilkukrotnie coś pomiędzy mną, a moją żoną zaszło. Nie ukrywam, liczyłem na więcej, ale niestety musiałem jeszcze trochę poczekać. Chociaż do momentu, gdy Patrick usunie mi się z drogi. Wtedy już bez problemu będę mógł się z nią przespać.

Find HappinessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz