Mamy 3 miejsce!
*James*
Wystraszyłem się, gdy Zoe praktycznie zemdlała przy mnie. Nie miałem pojęcia, co się stało w tamtym momencie. Musiałem zabrać ją do szpitala, bo już znałem ją trochę czasu i doskonale wiedziałem, że sama by tam nie pojechała.
Lekarz stwierdził, ze to zwykle przemęczenie oraz zbyt duża ilość stresu, ale równie dobrze mogło być to coś gorszego i gdyby tego nie sprawdziła mogłaby tylko pogorszyć sytuację. Nie brała tego pod uwagę, co było ogromnym błędem z jej strony. Miała dziecko, które potrzebowało matki.
Oczywiście ulżyło mi, kiedy tylko doktor oznajmił nam, że to nic groźnego. W mojej głowie rodziły się już czarne scenariusze, dlatego odetchnąłem z ulgą, gdy mogliśmy opuścić szpital i wrócić do domu.
W międzyczasie, gdy kobieta była na badaniach, zadzwoniłem do szofera, aby wziął jeden z moich samochodów i przyjechał po nas. Nie chciałem jej jeszcze fundować przejażdżki niewygodną, czarną taksówką.
Wszystko sobie obmyśliłem w głowie. Musiałem koniecznie z nią zostać. Nie mogła sama siedzieć w mieszkaniu, a zdawałem sobie sprawę, że u mnie nie będzie chciała zostać. Do tego wszystkiego dochodziłyby jej pytania, dlaczego mieszkam w centrum, a nie tam, gdzie rodzice.
Gdy tylko znaleźliśmy się u niej od razu kazałem jej położyć się do łóżka i z niego nie wychodzić. Lekarz wyraźnie powiedział nam, że Zoe powinna, jak najwięcej odpoczywać, a wiadomo sama by o to nie zadbała.
Podczas, gdy kobieta przebywała w swojej sypialni, skierowałem się do kuchni, żeby przygotować jej coś pożywnego do jedzenia. Może nie byłem wybitnym kucharzem, ale czasami potrafiłem coś przygotować, a już szczególnie, gdy musiałem.
Szybkie kanapki z twarożkiem oraz herbata to było coś, co potrafiłem przygotować w tak krótkim czasie. Rozejrzałem się po pomieszczeniu, szukając jakieś tacy, żeby zanieść jej to do pokoju, ale niestety nic takiego nie rzuciło mi się w oczy.
W jednej ręce trzymałem talerz, a w drugiej kubek z gorącym napojem. Kopiąc drzwi do przodu, otworzyłem je nogą. Nie miałem innej możliwości, aby wejść do środka.
W sypialni, zobaczyłem kobietę, która jakiś czas temu była dla mnie cholernie ważna. Leżała, skulona na łóżku. Przykryta była po sam czubek głowy, kocem.
Postawiłem naczynie z herbatą na drewnianym stoliku, a talerz z kanapkami położyłem jej na kolanach, gdy tylko podniosła się do pozycji siedzącej.
Przyglądałem się jej uważnie, analizując każdy, nawet najmniejszy ruch. Bałem się, że sytuacja sprzed paru godzin mogła się powtórzyć, a tego nie chciałem.
- Chciałbym zacząć od nowa - powiedziałem, chociaż do końca nie byłem pewny swoich słów. Fakt zależało mi na niej, co dotarło do mnie dopiero, gdy wziąłem z nią rozwód, ale nie miałem pewności czy chciałbym być z jakimś sformalizowanym związku.
- To nie jest dobry pomysł - westchnęła. - Nie ufam ci, James i nie potrafię tego zmienić. - Widziałem jej ogromne zdziwienie na twarzy, gdy wypowiedziałem te słowa. Doskonale ją rozumiałem. Zraniłem ją oraz Charlotte, jednak dopiero teraz to do mnie dotarło, gdy praktycznie straciłem wszystkich, którzy byli po mojej stronie. Zostałem sam, nie mając wsparcia w nikim.
- Daj mi szansę. - Spojrzałem na nią. Chciałem mieć ją ponownie przy sobie. Mógłbym wtedy z kimś porozmawiać, kto by mnie nie oceniał. Tylko ona akceptowała mnie takim, jakim byłem. Nie czepiała się tylko po prostu starała zrozumieć moje postępowanie. Niestety zrozumiałem to dopiero, gdy wszystko straciłem.
- Nie potrafię - stwierdziła, a następnie odwróciła ode mnie wzrok. Nie patrzyła mi prosto w oczy, więc mogłem się domyślić, że to wszystko było dla niej strasznie ciężkie, ale fakt, że nie mogła mi powiedzieć tego prosto w twarz dawał mi nadzieję. Musiała coś do mnie jeszcze czuć, a przynajmniej miałem tak sobie wmawiałem. Chciałbym, żeby to była prawda.
- Zależy mi na tobie! - podniosłem głos, przez co kobieta lekko podskoczyła. Naprawdę nie mogła dać mi jeszcze jednej szansy? Co jej szkodziło? Nic do cholery nie traciła, a mogła wiele zyskać.
Widziałem, jak bardzo polubiła życie w luksusie, a teraz musiała się męczyć w małym mieszkaniu. W kancelarii za staż, aż tyle nie dostawała, żeby móc żyć na podobnym poziomie do tego, który miała mieszkając ze mną.
- Gdyby ci zależało to byś nas nie wyrzucił z domu za nic! - widziałem zdenerwowanie na jej twarzy.
- A co innego miałem zrobić?! Wiesz, jakby to wyglądało? - zapytałem, spoglądając na nią. - Jakbym brał w tym wszystkim udział, a to źle by wyglądało! - krzyknąłem. Nie mogłem przecież pozwolić, żeby ludzie pomyśleli, że pomagałem tej pieprzonej rosyjskiej mafii. Jakim trzeba być idiotom, żeby pakować się w takie gówno, mając kobietę, która była w ciąży.
- Przejmujesz się bardziej swoją pozycją niż bliskimi osobami i ja mam dać ci drugą szansę? - zapytała, śmiejąc się cicho. Bardziej to brzmiało, jak wyśmianie mnie.
- Teraz zrozumiałem swój błąd - powiedziałem. - Zgodzę się na jakiś wywiad, w którym wszystko opowiem, żeby mnie z tym nie łączyli i możemy spróbować jeszcze raz - dodałem. Naprawdę byłem gotów na takie poświęcenie.
Od samego początku było zainteresowanie ze strony mediów moją osobą, zresztą tak samo, jak moją rodziną, ale unikałem, jak tylko mogłem tego całego świata celebrytów. Nie interesowało mnie to. Nie chodziłem na te wszystkie gale oraz otwarcia nowych sklepów, na które dostawałem zaproszenia. Zresztą odmawiałem tez udziału w wywiadach i programach telewizyjnych. Było to zbędne w moim życiu.
- Nie - powiedziała stanowczo. - Jestem zmęczona, idź już - dodała, a ja nie widziałem już szansy na przekonanie jej do swojego zdania.
- Jakby coś się działo to dzwoń. - Pożegnałem się z nią i już po chwili, ubrałem marynarkę oraz opuściłem jej sypialnie. Oczywiście nie sądziłem, że od razu mi ulegnie, ale miałem nadzieję, że dużo szybciej mi to pójdzie, a tutaj taka niespodzianka. Będę musiał się postarać i to trochę bardziej niż zakładałem na początku.
Zamówiłem taksówkę, która miała podjechać pod jej blok. Żałowałem, że kazałem szoferowi wrócić do domu, bo teraz by mi się przydał, ale liczyłem na to, że zostanę u niej na noc. Nie przewidziałem, że to wszystko mogło potoczyć się inaczej.
- Hippodrome Casino - powiedziałem do taksówkarza, gdy tylko wsiadłem do samochodu. Musiałem odreagować, a to było jedyne miejsce, które mogło mi to pozwolić.
~~~
Eve i Nika:*
![](https://img.wattpad.com/cover/99893488-288-k195870.jpg)
CZYTASZ
Find Happiness
RomanceMłoda kobieta z ogromną ilością problemów na głowie, nie wie już, co ma zrobić ze swoim życiem. Długi nie pozwalają jej normalnie funkcjonować, dorywcze prace za bardzo nie pomagają, wtedy jej przyjaciel wpada na genialny pomysł, który wszystko zmie...