Rozdział 45 (II)

3.4K 469 207
                                    

*Zoe*

Wychodząc z sypialni, miałam nadzieję, że James pójdzie za mną. Może nie wszystko było stracone, a przynajmniej miałam taką nadzieję. Zrzuciłam z siebie ręcznik, zostawiając go na podłodze.

- Zoe. - Usłyszałam za sobą głos Warda i mimowolnie się uśmiechnęłam. Odwróciłam głowę w jego stronę i czekałam na jego reakcję, na jakieś słowo.

Mężczyzna zmierzył mnie wzrokiem i podszedł do mnie, podnosząc wcześniej ręcznik. Podał mi go, a ja niechętnie go wzięłam.

- Nie rozumie, co jest ze mną nie tak? - zapytałam, spoglądając mu w oczy. Naprawdę zaczęłam się zastanawiać czy w momencie, kiedy zobaczył mnie nago, zrozumiał, że jednak już go nie pociągałam. Może przestałam mu się już podobać?

- Wszystko jest w porządku - zapewnił mnie. Złapał mnie za rękę.

- Żałujesz, że zabrałeś mnie tutaj, prawda? - zapytałam. - Wolałbyś Jessice - mruknęłam cicho, spuszczając głowę, aby nie patrzeć na niego. Nie mogłabym znieść, gdyby potwierdził moje przypuszczenia, patrząc prosto na mnie.

- Co ty sobie znowu wymyśliłaś? - westchnął. - Spójrz na mnie - powiedział, a kiedy go nie posłuchałam, mężczyzna swoja dłonią podniósł mój podbródek, żebym mogła patrzeć mu w oczy. - Gdybym chciał kogoś innego tutaj to bym tego tobie nie zaproponował - stwierdził, a następnie przytulił mnie do siebie.

- Ale - zaczęłam, jednak nie wiedziałam do końca, jak mam zapytać się go, dlaczego nie chciał się ze mną przespać.

- Tak? - zapytał, całując mnie w czubek głowy.

- To dlaczego nie chciałeś, no wiesz - powiedziałam odrobinę zawstydzona. Nie czułam się komfortowo rozmawiając o takich rzeczach. Może i byłam dorosła, ale to wprowadzało mnie w zakłopotanie, a już szczególnie przy takim mężczyźnie, jak James.

- Dlaczego nie chcę uprawiać z tobą seksu? - nie usłyszałam żadnej krępacji, ale czego innego mogłam się spodziewać.

- No właśnie. - Pokiwałam twierdząco głową. Usłyszałam ciche westchnienie, a następnie Ward zaprowadził mnie do sypialni.

Gdy tylko przekroczyliśmy próg pokoju, Ward podszedł do szafy i podał mi jedną ze swoich koszul. Założyłam ją, a po chwili podeszłam do łóżka, na którym usiadłam. Mężczyzna zrobił to samo i złapał mnie za rękę.

- Więc? - zapytałam, chcąc go jakoś rozpocząć naszą rozmowę. Byłam naprawdę ciekawa, co miał mi do powiedzenia.

- Naprawdę chciałaś, żebyśmy się ze sobą przespali - spojrzał na mnie i ponownie złapał za rękę. - Dzisiaj? - dodał.

- Już sama nie wiem. - Wzruszyłam ramionami. Naprawdę już nie wiedziałam, czego chciałam. Czy faktycznie, aż tak zależało mi na tej nocy? Może po prostu bałam się, że mogę go stracić i dlatego byłam w stanie się tak poświecić?

- Kochanie, naprawdę chciałbym, ale za wcześnie na to - stwierdził. - Małymi kroczkami. - Pochylił się nade mną i pocałował w usta.

- Wiem - westchnęłam. Sama mówiłam mu kilkukrotnie, że to za wcześnie i powinniśmy na spokojnie wszystko sobie ułożyć. - Przepraszam - mruknęłam cicho, kładąc swoją dłoń na jego policzku.

- Za co? - zdziwił się.

- Za tą cała akcję nie wiem, co we mnie wstąpiło, przecież się tak nie zachowuję - szepnęłam. Nigdy nie zachowywałam się tak odważnie w stosunku do Warda.

- Ale mi się to podobało. - Uśmiechnął się. - I nawet nie wiesz, jak ciężko było mi się powstrzymać - dodał, a ja się zarumieniłam, jak jakaś nastolatka, przez co siedzący naprzeciwko mnie mężczyzna się zaśmiał.

- Nawet nie wiesz, jak mi jest głupio. - Przytuliłam się do niego, chowając swoją głowę w zagłębieniu jego szyi. Chciałam wymazać wcześniejsze wydarzenia ze swojej pamięci, ale mogłam się tylko domyślić, że Ward mi na to nie pozwoli.

- Skarbie, gdy już wrócimy do siebie pozwolę ci parę razy przejąć kontrole skoro, aż tak się do tego rwiesz - powiedział rozbawiony. Uderzyłam go delikatnie w ramię, żeby zrozumiał w jakiej sytuacji się znalazłam i przestał się ze mnie nabijać.

- Chyba podziękuję - mruknęłam, odsuwając się od niego.

- Spójrz na to wszystko z drugiej strony, gdybyśmy się przespali ze sobą, śmiało mogłabyś stwierdzić, że zależy mi tylko i wyłącznie na seksie, a nie na tobie - stwierdził. - Dlatego też obiecałem sobie, że nie dojdzie do tego, wybacz mi jeżeli dałem ci zbyt wielkie nadzieję.

- James, czuje się, jak napalona gówniara, która na siłę próbowała zaciągnąć faceta do łóżka, gdy on tego nie chce. - Zaśmiałam się ze swojej głupoty.

- Wszystko jest w porządku, a teraz kładź się i pozwolisz, że dokończę ten masaż - oznajmił, wstając z łóżka.

- Nie mam już na to ochoty, ale może ty skorzystasz? - zapytałam, wpadając na genialny pomysł. Obiecałam sobie, że się zemszczę. Zobaczy, że nie powinien rozpalać kobiety, którą nie miał zamiaru się odpowiednio zająć.

- Ja? - zapytał zdziwiony, słysząc moją propozycję.

- Połóż się. - Wstałam, a następnie popchnęłam go lekko, żeby położył się na brzuchu. Wzięłam wszystkie buteleczki, które miał przygotowane do masażu, a następnie usiadłam wygodnie na jego pośladkach. Wylałam kilka kropelek olejku na jego plecy i zaczęłam je wcierać.

Po chwili pochyliłam się nad nim tak, że moje piersi dotykały jego nagie, rozgrzane ciało. Z początku miałam w tym wszystkim jasny cel. Chciałam go jeszcze bardziej podniecić, żeby sam się przekonał, jakie to nieprzyjemne uczucie, gdy ktoś olewa twoje potrzeby, jednak zmieniłam zdanie.

Zrozumiałam, że James chciał dla nas dobrze. Mimo, że pragnął tego tak bardzo, jak ja to potrafił się pohamować, a ja? Za wszelką cenę chciałam zaspokoić swoje potrzeby.

- Wiesz, że wytrzymam - powiedział, spoglądając na mnie przez ramię. - Będą to dla mnie katorgi, ale dam radę - dodał, puszczając mi oczko.

Westchnęłam cicho i zeszłam z niego, a następnie wstałam z łóżka. Odpuściłam i to było zdecydowanie najlepsze, co mogłam tylko zrobić.

- Niedługo, kochanie. - James również się podniósł i objął mnie ramionami. - Bądź cierpliwa, bo chyba warto. - Uśmiechnął się do mnie i pocałował w usta. Odsunął się ode mnie dopiero, gdy zorientował się, że nie odwzajemniałam jego gestu.

- Jeżeli będę miała na to jeszcze ochotę. - Wzruszyłam ramionami

- Będziesz i spokojnie ja o wszystko zadbam. - Zaśmiał się dosyć głośno, odsuwając się ode mnie. - Pójdę jeszcze zajrzeć do Charlotte, wracam i pójdziemy spać - oznajmił, wychodząc z sypialni.

~~~

Eve i Nika:*

Find HappinessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz