#41 miejsce w kategorii romans. Dziękujemy!
*Zoe*
Zdziwiło mnie, kiedy James tylko w niewielkim stopniu na mnie nakrzyczał. Na początku podzielił się ze mną swoją opinią na ten temat, że nie powinnam dotykać tego, co nie jest moje a tym bardziej, jeżeli dotyczy to jego pracy. Klienci mu ufają, powierzają swoje prywatne sprawy nie po to, aby później ktoś obcy je przeglądał w sumie racja, mogłam tego nie dotykać. Jednak zdziwiło mnie, kiedy po stosunkowo krótkim jego monologu, nie krzyczał już później, tylko normalnie się komunikował ze mną, ale pewnie jest to spowodowane, tylko i wyłącznie chorobą i dostanie mi się jeszcze bardziej, jak tylko poczuje się lepiej. Pora zapamiętać, że Wardowi nigdy nie powinno się pomagać, bo nie skończy się to za dobrze.
- Mimo wszystko jestem pod wrażeniem, zaskoczyłaś mnie, skąd ty potrafisz robić takie rzeczy? - wyraźnie na jego twarzy można było zauważyć szok, nie powiem, czułam się świetnie z tą świadomością, że w końcu nie wszystko jest pod jego kontrolą, że teraz to ja mam przewagę nad nim.
- Mówiłam ci, że przerwałam studia - Kiwnął głową, wyraźnie czekając, aż rozwinę swoją wypowiedź. - James, ja studiowałam prawo. - Mina, która pojawiła się na jego twarzy, była godna jakieś nagrody, nie mogło chyba do niego to dotrzeć, w końcu kto by pomyślał, że taka osoba jak ja mogła kształtować się w takim kierunku, prawda? - Zaskoczony?
- Jestem pod wrażeniem, chciałem to wrzucić do niszczarki, ale coś mnie podkusiło i sprawdziłem, całkiem nieźle ci poszło, pojawiły się drobne błędy, ale nawet nie wiem co powiedzieć, zaskoczyłaś mnie i to w pozytywny sposób. - Uśmiechnęłam się na jego słowa, aż zrobiło mi się miło, mimo wszystko James jest, jaki jest ale tak naprawdę to świetny prawnik, więc usłyszeć takie coś z jego ust, musi coś znaczyć. Wątpię, aby sam z siebie wypowiedział takie słowa, każdy, ale nie on.
- Nie jestem taka beznadziejna prawda? - mój humor zdecydowanie się polepszył, kilka prostych słów, a tak wpływają na człowieka, wręcz motywują go do dalszej pracy, teraz już wiem, że warto dalej podążać w tym kierunku.
- Nigdy tak nie mówiłem. - Jasne, może wprost nie, ale dał mi to niejednokrotnie do zrozumienia, że jestem do niczego. Nie tylko słowa mogą ukazać nasze myśli, ale również gesty, wydaje nam się, że one nie wpływają na nic, jednak mowa niewerbalna strasznie wszystko zmienia. Nawet najmniejszy gest, czy inaczej wypowiedziane nawet jedno słowo, może sprawić, że odbieramy inaczej dane wyrażenie czy czyn.
***
James był przez kolejne parę dni nadal chory, jednak widziałam już lekką poprawę w jego stanie zdrowia, z czego się ogromnie cieszyłam, ponieważ Charlotte męczyła mnie, że chce się zobaczyć już z Jamesem i się z nim pobawić. W okresie kiedy jego stan zdrowia nie należał do najlepszych starałam się, aby Char nie przebywała w jego towarzystwie, żeby nie zaraziła się.
Przez kilka dni siedział w domu, nie był w stanie pracować i oboje doskonale o tym wiedzieliśmy. Z każdym kolejnym dniem, było coraz bliżej do naszego ślubu. Bałam się tego, nigdy nie byłam w takiej sytuacji, przez co nie byłam pewna jak mam się zachować. Oczywiście widziałam milion takich wydarzeń, ale to w telewizji, a to jednak trochę się różni od prawdziwego życia. Zdecydowałam się jednak zaprosić większą część swojej rodziny, tak jak miałoby to miejsce na prawdziwym ślubie. W końcu to wszystko powinno być wiarygodne, a nieobecność moich rodziców czy innych bliskich mogłoby to podważyć. Również sprawa dotycząca mojej sukni nieco uległa zmianie, ale o tym wiedziałam tylko ja. Pamiętam, jak James powiedział mi, że nie podoba mu się ona, a szczególnie ta czarna wstążeczka i pragnęłam to zmienić, mimo wszystko nie chciałam wyjść na osobę, która nie liczy się ze zdaniem innych. Jednak tylko to byłam w stanie poprawić, nic więcej. Zastanawiałam się, jaki dobrać kolor tej wstążeczki tak, aby pasował do całości wystroju i dekoracji, więc jeżeli czarna odpadała, to musiała zastąpić ją złota. Została jeszcze kwestia makijażu i fryzury. Oczywiście miałam już załatwianą jedną z najlepszych makijażystek oraz fryzjerek w całym Londynie. Wiadomo, że o ten wybór również pokłóciłam się z Margaret, planowała ściągnąć tu jakieś sławne osoby ze Stanów Zjednoczonych, ale zdecydowanie nie było mi to potrzebne i też nie chciałam, aby James musiał wydawać fortunę na to, żebym jakoś wyglądała na ślubie, który i tak ma być tylko fikcją.
![](https://img.wattpad.com/cover/99893488-288-k195870.jpg)
CZYTASZ
Find Happiness
RomanceMłoda kobieta z ogromną ilością problemów na głowie, nie wie już, co ma zrobić ze swoim życiem. Długi nie pozwalają jej normalnie funkcjonować, dorywcze prace za bardzo nie pomagają, wtedy jej przyjaciel wpada na genialny pomysł, który wszystko zmie...