Upewnij się, że przeczytałeś rozdział 79:*
*James*
Gdy tylko wyszedłem z sali rozpraw, odetchnąłem z ulgą. W końcu oficjalnie ponownie byłem wolny i nic mnie nie hamowało. Mogłem robić wszystko, na co miałem tylko ochotę bez żadnych konsekwencji. Naprawdę cudowne uczucie.
Miałem zamiar dzisiaj świętować do rana. Nic mnie nie mogło powstrzymać od zabawy. Taka druga okazja się nie pojawi, bo już nie będę taki głupi. Żadnych formalnych związków.
Podziękowałem mojemu prawnikowi, który mnie reprezentował i obiecałem, że jeszcze dzisiaj prześlę mu wynagrodzenie. Może i nie wygrał sprawy i nie udało się sprawić, aby rozwód był z winy Zoe, ale naprawdę się postarał i należało mu się. Trochę nagnę zasady, ale nie przeszkadzało mi to. Mój stan konta za bardzo nie ulegnie zmianie, więc mogłem sobie pozwolić na taką rzecz.
- Do widzenia. - Pożegnałem się z mężczyzna mocnym uściskiem dłoni. Jak najszybciej wsiadłem do samochodu i odjechałem stamtąd. Nie zamierzałem marnować czasu w takim miejscu.
Jedną rękę trzymałem na kierownicy i starałem się utrzymać prosty tor jazdy, a drugą pisałem wiadomości do kilku znajomych, z którymi miałem zamiar opić dzisiejszy dzień.
Niestety spotkałem się z kilkoma odmowami, bo przecież były dzisiaj walentynki i paru kumpli miało już plany na ten wieczór, co moim zdaniem było bez sensu.
Nie rozumiałem tego święta i nigdy nie zamierzałem go obchodzić. Gdy się kogoś kocha to okazuje mu się miłość codziennie, a nie tylko raz do roku i to na pokaz. Wiadome było też, że faceci się starali tylko po to, aby później móc się przespać ze swoją dziewczyną, bo raczej nikomu nie chciało się starać tak po prostu, bez żadnego celu.
Gdy tylko dojechałem do swojego apartamentu, poszedłem od razu wziąć prysznic. Chciałem, jak najszybciej opuścić to puste mieszkanie, w którym nie czułem się dobrze, a już szczególnie, gdy przebywałem w nim sam. Wiedziałem, że potrzebowałem czasu, aby się przyzwyczaić się do pustki. To tylko kwestia paru dni.
Założyłem na siebie zwykłe ciemne jeansy oraz bordową koszulę. Poprawiłem przed luster fryzurę, a następnie zabrałem telefon oraz portfel. Przed wyjściem z apartamentu wziąłem jeszcze marynarkę, którą przerzuciłem przez ramię. Musiałem się jakoś prezentować i dbać o swoje własne imię, a poprzez wygląd naprawdę można było dużo osiągnąć.
Zamówiłem taksówkę, żeby zawiozła mnie prosto pod klub Fabric. Nie miałem zamiaru jechać samochodem, bo zdawałem sobie sprawę, jak ta noc się skończy i po prostu nie byłbym w stanie prowadzić.
W lokalu czekało już paru znajomych, z którymi się przywitałem, a następnie skierowałem się do baru, aby zamówić kolejkę dla osób, które były ze mną.
- Jessica będzie? - zapytałem z nadzieją. Miałem ochotę odreagować, a wiedziałem, że w jej towarzystwie zapomnę o problemach. Wolałem słuchać jej gadania o pokazach niż siedzieć w samotności.
Nie miałem zamiaru wyrywać jakiejś dziewczyny, żeby się mną zajęła. Te czasy już dawno minęły i nie interesowała mnie taka zabawa. Owszem było to dobre na studiach, ale nie w dorosłym życiu. Mogłem nawet stwierdzić, że takie zachowanie było żałosne.
- Szukasz mnie? - usłyszałem za sobą głos mojej przyjaciółki. Z uśmiechem na ustach odwróciłem się w jej stronę, a następnie przytuliłem na powitanie. Tak dobrze było mieć ją w końcu w ramionach. Mimo tego, że chciała mi wpakować się do łóżka to tęskniłem za nią i to cholernie. Jako jedna z nielicznych mnie rozumiała.
- Tak. - Oblizałem wargi i zmierzyłem ją wzrokiem. - Ślicznie wyglądasz - powiedziałem. - Drink już czeka na piękną panią - dodałem i zaprowadziłem ją do stolika, gdzie siedziała cała reszta.
Kilka godzin już przebywaliśmy w klubie. Głownie piliśmy kolejne dawki alkoholu oraz co jakiś czas tańczyliśmy, ale to już głównie z inicjatywy Jess i jej dwóch koleżanek, które bawiły się dzisiaj z nami.
- Nudzi mi się - westchnęła Jessica, zakładając nogę na nogę. Do ręki wzięła drinka i zaczęła mi się uważnie przyglądać. - Zrobiłabym coś szalonego - stwierdziła z uśmiechem, a ja już zacząłem obawiać się tego, co zrodziło się w jej głowie. Czasami naprawdę miała nietypowe pomysły.
- W tym stanie? - zaśmiał się jeden z moich znajomych, z którym pracowałem w kancelarii. Był naprawdę świetnym prawnikiem, więc od razu go zatrudniłem, gdy tylko skończył studia. Nigdy nie pożałowałem tej decyzji i miałem nadzieję, że to się nie zmieni.
- Nie jestem pijana jeżeli o to ci chodzi - prychnęła. Jessica naprawdę miała słabą głowę, ale dzisiaj o dziwi trzymała się dobrze, co było dla mnie ogromnym zdziwieniem.
- To co chcesz robić, oprócz spędzenia nocy z Wardem? - każdy zaśmiał się na wypowiedziane słowa przez koleżankę Jess. W naszym towarzystwie chyba wszyscy zdawali sobie sprawę z tego, jakimi uczuciami darzyła mnie osoba, która traktowałem tylko jako przyjaciółkę. Często się śmiali z jej uczuć względem mnie, ale tylko, gdy byli pod wpływem alkoholu. Na trzeźwo nie byli tacy odważni.
- Co powiecie na kasyno? - zaproponowała. Byłem w szoku, nie sądziłem, że ona kiedykolwiek coś takiego zaproponuje. Nie pasowało mi to do niej. Nigdy nie miała takich pomysłów.
- Zwariowałaś? - odezwał się któryś z moich kumpli.
- Mówię poważnie - oznajmiła. - Trochę adrenaliny nam się przyda - dodała, a ja zacząłem analizować jej słowa. Może miała racje?
- Co nam szkodzi? - odezwałem się i jako pierwszy wyraziłem chęć pójścia w takie miejsce. Nigdy wcześniej nie ciągnęło mnie do gier hazardowych, ale może było warto spróbować?
- James ma rację, zabawmy się. - Jessica wstała i położyła dłoń na moim ramieniu. - Chodźmy. - Kobieta była naprawdę podekscytowana, chyba nawet bardziej niż cala reszta razem wzięta.
Mimo oporów ze strony kilku osób, skierowaliśmy się na Edgware Road, gdzie mieściło się całodobowe kasyno. Grosvenor Casino The Victoria należało do jednych z lepszych, które znajdowały się w Londynie. Byłem ciekawy tego, jak wszystko wygląda w takim miejscu, bo wcześniej widziałem takie rzeczy tylko w filmach.
- Mam nadzieję, że przyniesiesz mi dzisiaj szczęście - powiedziałem, spoglądając na Jesscie. Objąłem kobietę ramieniem i razem weszliśmy do środka. Po nas zrobiła to reszta moich znajomych. Zostawiliśmy w szatni kurtki, a następnie skierowaliśmy się do głównej sali, gdzie znajdowało się pełno stołów oraz automatów. Zapowiadała się ciekawa noc i do tego pełna nowych doświadczeń.
~~~
Eve i Nika:*
![](https://img.wattpad.com/cover/99893488-288-k195870.jpg)
CZYTASZ
Find Happiness
RomanceMłoda kobieta z ogromną ilością problemów na głowie, nie wie już, co ma zrobić ze swoim życiem. Długi nie pozwalają jej normalnie funkcjonować, dorywcze prace za bardzo nie pomagają, wtedy jej przyjaciel wpada na genialny pomysł, który wszystko zmie...