Rozdział 26 (II)

4.1K 524 111
                                    

*Zoe*

Siedzieliśmy przez chwilę w ciszy. Nie wiedziałam, co jeszcze mogłam mu powiedzieć, bo wydawało mi się, że wyjawiłam mu już ten największy sekret. Nerwowo bawiłam się palcami, denerwując. Obawiałam się reakcji Jamesa na to, co usłyszał.

- Dlaczego mi wcześniej nie powiedziałaś? - zapytał. - To wiele by ułatwiło - dodał. Nie miałam pojęcia w czym niby to miało pomóc. Chyba, że chciał przez to powiedzieć, że wtedy nie zaproponowałby mi tego układu.

- Bałam się - powiedziałam cicho. - Znałam już twojego brata - westchnęłam. Nie miałam zbyt miłych doświadczeń z Christianem.

- Właśnie, o co z nim chodzi? - spojrzał na mnie. - Bo domyślam się, że dobrze się znacie - oznajmił i miał rację.

- Alex szukał prawnika, który zająłby się jego sprawą. Nie chciałam, żeby poszedł do więzienia, dlatego też sama zaczęłam szukać kogoś odpowiedniego i trafiliśmy wtedy na Christiana. - Nie chciałam opowiadać byłemu mężowi o tym, co zrobił jego brat, ale jeżeli to miało mnie w jakiś sposób oczyścić to byłam gotowa to zrobić.

- I dlatego, aż tak go nienawidzisz? - zapytał, a ja się zdziwiłam. - Widać to po tobie - dodał, gdy tylko zobaczył moją minę.

- Na początku wszystko szło pięknie. Christian obiecał, że zajmie się tym wszystkim, a my nie musimy się o nic martwić, ale w końcu zaczął mnie szantażować oraz składać niemoralne propozycje - powiedziałam.

- Mówimy o tej samej osobie? - zapytał. Wiedziałam, że przepadał za swoim bratem, ale pewnie nie miał go za osobę, która postępowała w taki sposób. Wyraźnie mówił o tym zaskoczony wyraz twarzy mężczyzny.

- Tak - westchnęłam. - Groził mi, że jeżeli nasza relacja nie wejdzie na inny poziom to zrobi wszystko, żeby moi znajomi nigdy już nie wyszli z więzienia - powiedziałam, spuszczając wzrok. Nie mogłam spojrzeć mu prosto w oczy. Wstydziłam się tego, że ktoś kiedyś potraktował mnie w taki sposób. Głupio było mi o tym wspominać, a już szczególnie Jamesowi.

- Co zrobiłaś? - jego pytanie mnie zaskoczyło. Czy on naprawdę brał pod uwagę, że kiedykolwiek przespałam się z jego bratem?

- Do rozprawy nawet nie doszło, bo Andrew go zabił, więc chyba masz odpowiedź. - Od razu po tamtej rozmowie z Christianem, opowiedziałam wszystko swojemu chłopakowi. Nie mieliśmy przed sobą tajemnic, dlatego też nie zamierzałam tego przed nim ukrywać.

Na początku Alex chciał sam się rozprawić z bratem Jamesa, ale później po śmierci nie miał jak. Chris nadal starał się mnie do siebie w jakiś sposób przekonać, ale nie było już powodu dla którego byłabym w stanie zrobić coś takiego.

Mężczyzna obiecywał mi, że kiedy tylko zaangażuje się i będę wykonywała jego polecania to pomoże mi w dalszym życiu. Zaopiekuje się mną i dzieckiem, jednak ja doskonale zdawałam sobie sprawę, że miał już gotowy plan. Gdy nie dostał tego, co chciał to po prostu stwierdził, że będzie musiał się mnie pozbyć.

- Może mu się spodobałaś i chciał cię jakoś zdobyć? - zapytał. - Mężczyźni z mojej rodziny mają słabość do pięknych kobiet - zaśmiał się, a następnie przyglądał mi się z uśmiechem.

- On chciał mnie zniszczyć - wzruszyłam ramionami. Nie robiło już to na mnie wrażenia. Oczywiście na początku byłam przerażona tym faktem, ale z czasem mi przeszło. - Nie zdziwiłabym się, gdyby miał już zarezerwowane dla mnie miejsce w zakładzie psychiatrycznym - dodałam.

- Christian jest totalnym idiotą, ale chyba nie aż takim. Nie pasuje mi tutaj coś. - James zaczął nad czymś poważnie myśleć. Naprawdę mi nie ufał? Myślał, że to wszystko wymyśliłam?

- Nie chcesz to nie wierz, ale zapytaj się go, to może sam ci opowie i wtedy zrozumiesz, że mówiłam prawdę. - Na siłę nie chciałam go do tego przekonywać. Nie zależało mi na tym, żeby uwierzył. To była jego decyzja, na którą ja nie mogłam wpłynąć w żaden sposób.

- Wierzę, ale nie rozumiem, dlaczego Christian chciał coś takiego zrobić. - Mężczyzna wstał i zaczął nerwowo chodzić po pokoju. Z każdą sekundą bałam się coraz bardziej, że Wrad zaraz wybuchnie krzykiem. Widziałam, że był do tego zdolny, jego stan na to wskazywał.

- Usiądź - odezwałam się, gdy jego spacery w kółko zaczęły mnie drażnić.

- Jadę do niego! - James w biegu zabrał swoją marynarkę, a następnie opuścił salon, a chwilę później moje mieszkanie.

Sama od razu ruszyłam za nim. Musiałam go dogonić zanim zrobiłby coś głupiego. Po pierwsze nie widziałam sensu, aby wracać do tego, co miało miejsce parę lat temu, a po drugie Ward wypił już trochę wina, więc nie mógł prowadzić samochodu pod wpływem alkoholu, a wątpiłam, żeby zadzwonił po taksówkę.

- James! - krzyknęłam, zbiegając po schodach w dół. Nie obchodziło mnie, że ktoś mógł mnie zobaczyć. Liczyło się tylko to, żeby zdążyć powstrzymać tego idiotę.

Mężczyzna szedł szybkim krokiem przed siebie i nawet nie spojrzał w moją stronę. Udawał, że mnie nie słyszał, ale ja nie miałam zamiaru odpuścić, nie tym razem.

- Stój! - lekko zdyszana złapałam go za nadgarstek, co dopiero sprawiło, że odwrócił się do mnie przodem. Był zły i doskonale to widziałam, ale nie wiedziałam dlaczego.

-Co? - warknął, przez co odsunęłam się kawałek od niego, ale nadal trzymałam, żeby nie uciekł.

- Nie jedź do niego, to nie ma sensu. - Starałam się go jakoś przekonać do tego. Nie rozumiałam jego reakcji. Nie łączyło nas nic, a był gotów rzucić wszystko i jechać do swojego nienormalnego braciszka, żeby mu wygarnąć parę spraw.

James stał i po porostu patrzył mi w oczy. Nie wiedziała, co o tym myśleć. Nigdy wcześniej nie zachowywał się w taki sposób. Nie był aż tak agresywny, a teraz jakby coś się zmieniło, tylko ja nie potrafiłam powiedzieć, co takiego.

- Piłeś, chodź. - Delikatnie go pociągnęłam w swoim kierunku, ale on ani drgnął. Nie reagował na moje gesty. - Zimno mi - dodałam. Miałam nadzieję, że to chociaż podziała na niego.

Mężczyzna mruknął coś pod nosem, ale po chwili zrobił krok w moją stronę, a następnie skierowaliśmy się w kierunku wejścia do bloku mieszkalnego. Cały czas trzymałam jego nadgarstek i nie zamierzałam puścić, bo było mi naprawdę w tamtym momencie dobrze.

~~~

Kolejna tajemnica zostanie ujawniona w następnym rozdziale :)

Eve i Nika:*

Find HappinessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz