30. Proszę go stąd wyprowadzić!

2.7K 166 25
                                    

Igor

Co ja najlepszego zrobiłem...

Siedziałem właśnie w szpitalu, czekając, aż dziewczyna przejdzie wszystkie konieczne badania. Bałem się jak cholera. Nie wiedziałem co mam robić.

Lekarz zajmujący się brunetką  zapewnił mnie, że nic poważnego się nie stało, jednak wiedziałem, że mogło się stać. Gdybym zauważył ją chwilę później...

Z rozmyślań wyrwała mnie charakterystyczna melodyjka zwiastująca nowe połączenie.

— No? — rzuciłem do słuchawki, nawet nie sprawdzając kto dzwoni.

Ty żyjesz Borowski odetchnął z ulgą. — Dzwoniłem kilka razy. Czemu nie odbierasz?

— Jestem w szpitalu — rzuciłem obojętnie.

Co? Jak to w szpitalu?! Co się stało?  spytał spanikowany.

— Mi nic. Mógłbyś tu przyjechać?

Będę za dziesięć minutoznajmił, a następnie zakończył połączenie.

Siedziałem, wpatrując się w drzwi  sali, na której leżała dziewczyna, do momentu, w którym Adrian pojawił się obok mnie. Z wyrazu jego twarzy od razu dało się odczytać, jak bardzo zaniepokojony jest.

— Co się stało? — przeskanował mnie wzrokiem. — Nic ci nie jest?

— Mogłem ją zabić — wyszeptałem, tępo wpatrując się w podłogę.

— O czym ty pieprzysz?

— Zobaczyłem ją w ostatniej chwili. Nie zdążyłem zahamować. Ja...

— Poczekaj — położył mi dłoń na ramieniu. — Uspokój się. Powiedz wszystko powoli i spokojnie.

— Potrąciłem Wiktorię — wydusiłem po chwili, a szok wymalował się na twarzy bruneta. — Była na drodze, zauważyłem ją w ostatniej chwili.

— Co z nią?

— Nic poważnego. Ale mogło skończyć się gorzej, prawda? — spojrzałem na niego. Wzrok miał smutny, jak zazwyczaj w ostatnim czasie. Czy to przez te prochy?

— Nie myśl o tym w ten sposób. To w niczym nie pomoże — zaważył. W tym samym momencie z sali wyszedł lekarz zajmujący się Wiktorią, do którego od razu podbiegłem.

— I jak? Co z nią?  — spytałem.

— Kim Pan jest dla pacjentki?

— Narzeczonym — palnąłem pierwsze, co wpadło mi do głowy. Nie będzie zła... Tak sądzę.

— Jej stan jest stabilny. Nic poważniejszego się nie stało. Najbardziej niepokojący jest uraz głowy. Gdy tylko zwolni się tomograf, zabierzemy ją na badanie. Przepraszam, muszę iść.

— Mogę do niej wejść?

— Tak. Oczywiście — oznajmił, po czym ruszył wzdłuż korytarza.

Wszedłem do sali. Dziewczyna siedziała na łóżku, wpatrując się tępo w ścianę naprzeciwko, a wokół jej głowy owinięty był jasny bandaż.

— Przepraszam — szepnąłem, siadając na brzegu łóżka. Objąłem jej dłoń swoją, jednak ta szybko ją wyrwała, wpatrując się we mnie z przerażeniem.

— Co ty wyprawiasz?! — oburzyła się. — Kto cię tu w ogóle wpuścił?

— Wiktoria... O co ci chodzi? — przyjrzałem jej się uważnie. Wyglądała tak jak zawsze. Wyjątkowo pięknie. Nawet siniaki i bandaż na głowie nie były w stanie odebrać jej urody.

Fix Me | ReTo ||ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz