Kuba
— Siema. — Uśmiechnąłem się do Dominika, zbijając z nim grabę.
— Co ty tak późno? — mruknął, kiedy zająłem miejsce obok niego.
— Obudziłem się wpół do ósmej, więc i tak jestem wcześnie — mruknąłem, układając głowę na plecaku. Byłem cholernie zmęczony. Wczoraj posiedzieliśmy jeszcze z Igorem, i finalnie poszedłem spać koło trzeciej. Oczywiście nocowałem u Bugajczyka. Twierdził, że nie wypuści mnie o tej porze samego. Jakby mieli mnie zamordować gdzieś po drodze. Igor był naprawdę w porządku, jednak momentami stawał się cholernie przewrażliwiony. W Warszawie mordercy nie czaili się na każdym kroku. Cóż... Osobiście jeszcze żadnego nie spotkałem. Chociaż z drugiej strony nie chciałbym wracać sam do domu w środku nocy. Dziwnie się czułem, kiedy wokół mnie jest w chuj ciemno, a dookoła nie ma ani jednej żywej duszy. Od dziecka mam taką jakby fobie. Nie wiem czemu. Najwyraźniej coś musiało się wydarzyć w moim dzieciństwie, o czym nie pamiętałem. Albo i nie?
— Patrz. — Puknął mnie w ramię, wyrywając mnie z jakże ciekawych rozmyślań. — To ta nowa.
Podążyłem za jego wzrokiem i zatrzymałem go na młodej brunetce. Damn... Przecież ona jest młodsza. Co ona robi w drugiej liceum?
Wstałem i ruszyłem w kierunku Oliwii. Kiedy mnie dostrzegła, uśmiechnęła się lekko. Muszę przyznać, że z tym uśmiechem, była jeszcze piękniejsza.
— Hej — rzuciła. — Kuba, tak?
— We własnej osobie. Nie zgubiłaś się w szkole, ślicznotko?
— Nie sądzę. Druga C prawda?
— Owszem. Ale ty chyba jesteś za młoda na liceum, skarbie.
— W Stanach mają trochę inny system nauczania. Aktualnie jestem na tym samym poziomie, co wy. Dlatego przerzucili mnie do wyższej klasy — wyjaśniła. Uśmiechnąłem się. Perspektywa spędzania z nią połowy dnia, wydawała się naprawdę kusząca. Przecież ta laska to ideał.
— Kubuś — Monika podeszła do mnie, odciągając mnie od brunetki i namiętnie całując moje usta. Odwzajemniłem pocałunek, jednak po chwili osunąłem ją od siebie. — Coś nie tak?
— Ty mi powiedz. Nigdy tak się ze mną nie witałaś.
— Nie podobało ci się? — Uśmiechnęła się, przygryzając dolną wargę. — Uznajmy, że był to mały wstęp do dzisiejszego wieczoru.
Uśmiechnąłem się na myśl o dzisiejszym wieczorze. Monika do najgrzeczniejszych lasek nie należała i właśnie to mi się w niej podobało. Nie dość, że była ładna, to jeszcze zajebista w łóżku. Więcej chyba nie trzeba. W dodatku chyba ją kochałem, a to jest w zasadzie ważne.
Wróciłem na swoje miejsce słysząc dzwonek na lekcje. Od razu poczułem na sobie pytające spojrzenie blondyna.
— Co? — Spojrzałem na chłopaka.
— O ilu osobach, które znasz, jeszcze nie wiem?
— Daj spokój. Poznałem ją wczoraj. Jej matka jest znajomą Igora, czy coś w tym stylu.
— Poznaj mnie z nią — poprosił, patrząc na dziewczynę. — Ty masz Monię, a mi przydałaby się jakaś lala. A ta jest wyjątkowo ładna, więc pasuje.
— Jak chcesz to zagadaj. Oliwia ma na imię. W sumie to tylko tyle o niej wiem. A, i jest od nas młodsza, więc nie przesadzaj z tym "wyrywaniem".
— Proszę już o ciszę. — Do sali wszedł wychowawca. Nie lubię typa. — O, proszę. Kogo my tu mamy. Czwórka wspaniałych, w końcu postanowiła zaszczycić nas swoją obecnością.
CZYTASZ
Fix Me | ReTo ||ZAKOŃCZONE
FanfictionCzasem jedna chwila jest w stanie zmienić wszystko. Jeden błąd jest w stanie zniszczyć wszystko, co dotychczas udało nam się osiągnąć. Przypadkowa osoba jest w stanie całkowicie zmienić nasze życie. Wszystko to, co robimy, ma wpływ na naszą przys...