Igor
— Proszę poczekać! — Zatrzymałem się, słysząc ten głos. Ten doskonale znany mi głos. To chyba kurwa jakiś koszmar. — Dlaczego pan wychodzi? Zdaje się, że byliśmy umówieni.
— Teoretycznie tak — mruknąłem. Albo mnie nie poznała, albo to ja mam jakiś problem ze wzrokiem i mylę dwie różne osoby.
— Praktycznie też. Proszę usiąść — poleciła, wskazując na krzesło naprzeciwko biurka.
Zająłem wskazane miejsce, jednocześnie zdejmując okulary. Nie ma bata, to musi być ona. Tylko dlaczego udaje, że mnie nie zna? To chamskie.
— Pański przyjaciel nieco wprowadził mnie w sprawę. Wygląda, że ma Pan poważne problemy. Ale może zacznijmy od początku. Wiktoria Mikołajczyk. — Wyciągnęła dłoń w moją stronę.
Mikołajczyk... Czyli wyszła za mąż. Zresztą mogłem to przewidzieć. Większość kobiet przed czterdziestką wychodzi za mąż. Pomyśl trochę Bugajczyk.
— Igor Bugajczyk. — Ścisnąłem jej dłoń. Możemy skończyć już ten cyrk?
— Nie rozumiem? — Uniosła brew.
— Wiesz kim jestem ja. Ja wiem kim jesteś ty. Więc darujmy sobie tą szopkę.
— Skoro nalegasz — westchnęła, splatając dłonie na biurku.
— Czyli jednak miałem rację, mówiąc, że będziesz panią psycholog — mruknąłem, rozglądając się po gabinecie.
— A ja miałam rację, mówiąc, że osiągniesz sukces. — Uśmiechnęła się lekko. — Ale nie wyglądasz najlepiej. Co się dzieje Igor? Próba samobójcza? To mi do ciebie nie pasuje.
— Ludzie się zmieniają — mruknąłem. Nie chciałem z nią gadać o moich problemach. Doskonale pamiętałem o tym, co mi zrobiła. Nie dało się tego tak po prostu zignorować.
— Słuchaj, wiem, że nasza znajomość nie zakończyła się najlepiej, ale jestem tutaj, żeby ci pomóc. Postaraj się na chwilę zapomnieć o tym, co było kiedyś. To sprawy czysto zawodowe. Ja jestem lekarzem, ty moim pacjentem. Potrzebujesz pomocy, a ja jestem w stanie ci jej udzielić. Tylko musisz tego chcieć.
Zastanowiłem się nad jej słowami. W zasadzie to dziewczyna miała rację. Naprawdę potrzebowałem pomocy. Byłem tego świadomy. Chyba będę musiał schować gdzieś swoją dumę. Minęło dużo czasu. Czas zapomnieć.
— Niech będzie. — Wzruszyłem ramionami.
— Cieszę się. — Uśmiechnęła się. — W takim razie zacznijmy od początku. Widać po tobie, że przechodzisz przez ciężki okres. Czym to jest spowodowane?
— Problemy rodzinne — wyznałem.
— Z żoną?
— Chyba już byłą żoną — westchnąłem. Okropnie się czułem, myśląc o Olce. Tak jakby ktoś wbijał mi szpilki w serce. Co ta kobieta ze mną zrobiła?!
— Opowiesz mi? Czy nie jesteś jeszcze gotowy?
— Nie ma o czym opowiadać. Zdradzała mnie z Kacprem, a teraz spodziewają się dziecka. Tyle w temacie.
— Źle robisz, zakładając maskę.
— Słucham? — Spojrzałem na nią spod uniesionych brwi.
— Udajesz niewzruszonego, a tak naprawdę zżera cię to od środka — stwierdziła. Normalnie czyta w myślach, jak ten typek ze Zmierzchu. Jak mu tam było? Edmund? Edward? Jakoś tak. Nieistotne. — A potem wyżywasz się na swoim ciele, mam rację?
![](https://img.wattpad.com/cover/139560691-288-k697877.jpg)
CZYTASZ
Fix Me | ReTo ||ZAKOŃCZONE
FanfictionCzasem jedna chwila jest w stanie zmienić wszystko. Jeden błąd jest w stanie zniszczyć wszystko, co dotychczas udało nam się osiągnąć. Przypadkowa osoba jest w stanie całkowicie zmienić nasze życie. Wszystko to, co robimy, ma wpływ na naszą przys...