3️⃣ 27. Schował się przed wami?

1.3K 117 26
                                    

Następnego dnia, Polska

Igor

W końcu czuję się wolny. Nikomu nie życzyłem tego, co przeszedłem. Naprawdę. Nawet najgorszy człowiek nie zasługuje na coś takiego.

— Igor! — Kuba rzucił się na mnie, kiedy w końcu wyszedłem z komisariatu, po zakończonym przesłuchaniu. Powiedziałem im wszystko. Z najdrobniejszymi szczegółami. Niech ten chuj zgnije w pierdlu.

Przytuliłem chłopaka, ignorując ból brzucha. Teraz liczył się tylko on. Jeszcze chyba nigdy nie cieszyłem się, że jest obok, tak bardzo, jak w tym momencie. Cieszyłem się, że już jest całkowicie bezpieczny. Już nic mu nie grozi.

— Tak cholernie się martwiłem — mruknął, przyciskając mnie mocniej do siebie. Jak ja się cieszę, że mam tak cudownego syna.

— Już nigdzie się nie wybieram. — Uśmiechnąłem się lekko, głaszcząc go po plecach.

— Co tam się działo? Jak ty właściwie tam się znalazłeś?!

— Daj mu odpocząć — rzucił Dawid, najwyraźniej dostrzegając, jak bardzo niewygodne były dla mnie pytania Kuby. Spojrzałem na przyjaciela z wdzięcznością, a następnie przeniosłem swój wzrok na Izę. Dziewczyna przyglądała mi się z szerokim uśmiechem i łzami w oczach. Uśmiechnąłem się do niej i przytuliłem ją. Może i nie byliśmy ze sobą. Ale to nie zmienia faktu, że była dla mnie cholernie ważna. W końcu była matką mojego syna. To coś znaczy, prawda?

Wraz z Dawidem ruszyłem do jego mieszkania. Z Izą i Kubą umówiliśmy się wieczorem. Teraz serio potrzebowałem odpocząć.

— Wiem, że możesz nie chcieć o tym gadać — zaczął blondyn, kiedy stanęliśmy w korku. — Ale prędzej, czy później i tak będziemy musieli to zrobić. Co się tam wydarzyło? I jak właściwie znalazłeś się w tym pieprzonym Amsterdamie?

Przygryzłem wargę, tępo wpatrując się w drogę przed nami. Nie chciałem mu się zwierzać z jednego, prostego powodu. Zwyczajnie było mi wstyd. Wstydziłem się tego, co tam robiłem. Jestem kurwa zwykłą męską dziwką.

— Igor, słuchasz mnie? — mruknął, kiedy sznur aut w końcu ruszył naprzód. Niestety nie na długo. A już miałem nadzieję, że uda mi się uniknąć odpowiedzi.

— Słucham — westchnąłem, wycierając spocone dłonie w spodnie. Cholernie się denerwowałem. Jak chyba jeszcze nigdy w życiu.

— Co oni ci tam zrobili, że boisz się mi powiedzieć?

Zniszczyli mnie...

Nie zdążyłem mu odpowiedzieć, nim poczułem przeszywający ból w okolicach brzucha. Cholera. Znowu to samo. Skuliłem się na fotelu, próbując chociaż trochę go zmniejszyć.

— Co się dzieje?! — spytał, wpatrując się we mnie przerażony.

— N...nic — wyszeptałem. Nie wiem, co się stało. Przecież to nie powinno aż tak boleć. Nie po tylu dniach.

— Przecież widzę. Boli cię coś?

— Brzuch — wyznałem. Nie było sensu kłamać . Nie przy nim. On i tak się przecież zorientuje.

— Aż tak? — Przyjrzał mi się podejrzliwie. — Chcesz jechać do lekarza?

Kiwnąłem głową, przygryzając wargę. Serio bolało. Ja tu chyba oszaleję z bólu.

Fix Me | ReTo ||ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz