2️⃣ 15. Jesteś zwykłym skurwysynem!

1.9K 133 26
                                    

Igor

— Przyjadę po niego wieczorem — oznajmiła blondynka, uśmiechając się do chłopca.

Pożegnałem się z nią, po czym ruszyłem z Kubą do salonu, gdzie siedział Borowski. Pomimo tego, że znów mieszkał u Angeli i tak spędzał tu większość swojego czasu. Nie, żebym narzekał, jego towarzystwo w żadnym stopniu mi nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie, dzięki niemu nie czułem się aż tak samotny.

— To wujek Adi, wiesz? — rzuciłem do szatyna. Ten tylko spojrzał na bruneta, po czym zaczął się śmiać. — Chyba cię lubi.

— Przecież mnie każdy lubi — uśmiechnął się delikatnie, wzruszając ramionami.

— A szczególnie dzieciak twojej byłej sąsiadki. Pewnie dlatego rzucał w ciebie błotem. — Przewróciłem oczami.

— Ten chłopak był istnym wcieleniem diabła. Naprawdę. — Zaśmiał się.

— Mnie lubił. — Przypomniałem.

— O dziwo, ciebie większość dzieci lubi — zauważył. — Z wyjątkiem Ani. Ona cię nienawidziła. Chociaż w sumie to się jej nie dziwię. Po czymś takim też bym cię nienawidził.

— Nie widziałem go, okej? Powinna bardziej pilnować swojego Mruczka, a nie puszczać go pod koła samochodu — prychnąłem.

— Nienawiści i tak nie zlikwidujesz — zaśmiał się szczerze.

Podrzuciłem Kubę do góry, na co zaczął się głośno śmiać. Kątem oka dostrzegłem, diametralną zmianę wyrazu twarzy Borowskiego.

— Co jest? — spytałem, patrząc na niego.

— Nic. — Spuścił wzrok. Po chwili jednak spojrzał na mnie niepewnie. — Myślisz, że Oliwia będzie taka jak Kuba? Taka wesoła i w ogóle?

— Oliwia? — Uniosłem brwi, siadając z Kubą na ciemnym dywanie, gdzie rozłożone były zabawki chłopca. W mgnieniu oka, Borowski do nas dołączył.

— Wczoraj rozmawialiśmy z Angelą o imieniu dla dziecka. Padło na Oliwię. — Uśmiechnął się pod nosem, obracając czerwony samochodzik między palcami.

— Ładnie. — skwitowałem. — Patrząc na waszą dwójkę, mogę już Ci powiedzieć, że Oliwia będzie cudowną i szaloną dziewczynką. Oby była grzeczniejsza niż tatuś.

— Że ja? — Zaśmiał się. — Ja jestem bardzo grzecznym człowiekiem.

— Taaa... I dlatego w twoje ostatnie urodziny musiałem cię siłą pakować do auta, gdyż nie byłeś w stanie stać na własnych nogach?

Zaśmiał się głośno na to wspomnienie. Rzeczywiście, bardzo zabawna sytuacja. A szczególnie moment, w którym Angela wparowała wściekła do mojego mieszkania i zaczęła wyzywać najebanego Borowskiego. Myślałem, że pęknę tam ze śmiechu.

— Ty lepszy nie byłeś. Nie zapominaj, co ty odwalałeś.

—Jak ktoś pyta czyj to grzech, to głośno krzyczę nie mój! — Zaśpiewałem, na co Kuba zaczął entuzjastycznie klaskać w dłonie.  Po chwili jednak szatyn rzucił jednym z samochodzików prosto w moją twarz. Adrian złapał się za brzuch, śmiejąc się głośno.

— Bardzo dobrze Kubuś. — Rzucił do chłopca. — Bij niedobrego Igorka.

Chłopiec, jak na zawołanie, podbiegł do mnie i zaczął mnie bić po nogach zabawką, którą aktualnie miał w ręku. Borowski wręcz tarzał się po ziemi.

— Buntujesz go przeciwko mnie! — Rzuciłem do Borowskiego, śmiejąc się, po czym podniosłem Kubę do góry. Jak takie małe dziecko może mieć aż tyle siły?!

Fix Me | ReTo ||ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz