Igor
Siedziałem na krześle bez żadnego ruchu, tępo wpatrując się w list. Kiedy w końcu odłożyłem go i rozejrzałem się po pokoju, dotarło do mnie, że spędziłem w tej pozycji dłuższy czas. Za oknami zaczynało robić się ciemno.
Nie wiedziałem, co mam robić. Powinienem zgłosić to na policję, jednak boję się, że wtedy zrobią coś Dawidowi. Jednak jeśli nagle przyznam się do spowodowania wypadku, to nie dość, że będzie to podejrzane, to jeszcze mogę iść siedzieć, za stworzenie zagrożenia na drodze i śmierć jednej osoby.
Z rozmyślań wyrwał mnie dźwięk telefonu. Odnalazłem w salonie komórkę Dawida i odebrałem widząc na ekranie zdjęcie Wiktorii.
— Halo? — wychrypiałem.
— Igor? Mógłbyś mi dać Dawida do telefonu? Mam do niego pilną sprawę.
— Nie. Dawid... — głos mi się załamał. — Dawid został porwany.
— Co?! Jak to porwany?! Przez kogo?!
— Ja... Nie wiem. Przez tych ludzi... — Poczułem łzy napływające do oczu. To moja wina. Tylko i wyłącznie moja wina. — Mogłabyś do mnie przyjechać? Nie chce być tu sam.. Boję się.
Naprawdę się bałem. Przecież w każdej chwili oni mogą tu wrócić. Poza tym potrzebowałem rady kogoś zaufanego. Może Wiktoria nie była idealnym przykładem osoby, której można ufać, ale tylko ona mi pozostała. Zostałem praktycznie sam. Bez nikogo bliskiego, poza Dawidem.
Jak mogłem dopuścić do czegoś takiego?
* * *
Serce zaczęło mi mocniej bić, kiedy usłyszałem do drzwi. Dopiero po chwili dotarło do mnie, że to zapewne Wiktoria. Zabrałem kule i pokuśtykałem do przedpokoju. Poruszanie się przy pomocy tego gówna, było naprawdę uciążliwe. Pomijając fakt, że w ogóle nie powinienem się jak na razie ruszać.
Otworzyłem drzwi i usmechnąłem się na widok brunetki z torbą z zakupami w ręku. Przepuściłem ją, po czym ponownie dokładnie zamknąłem drzwi.
— Musisz pilnować diety, więc pomyślałam, że zrobię Ci coś do jedzenia — wyjaśniła, wskazując na zakupy. — Wątpię, żebyś ty coś sobie gotował.
— Mniejsza — mruknąłem cicho.
— Igor... Wytłumacz mi proszę, co się stało z Dawidem — poprosiła.
— Poszedł otworzyć drzwi, bo ktoś dzwonił — odparłem, podając jej list. — Kiedy nie wracał postanowiłem zobaczyć, co się stało. Znalazłem tylko tą kartkę i krew. Boję się, że oni mogą mu coś zrobić.
Po ostatnim zdaniu, pojedyncza łza spłynęła po moim policzku. Szybko ją starłem. Mam nadzieję, że tego nie zauważyła.
— Cholera — zaklęła cicho, po przeczytaniu listu. — Powinieneś iść z tym na policję.
— A co jeśli wtedy oni mu coś zrobią? — Zrezygnowany opadłem na kanapę. — Nie znasz tych ludzi... Oni są zdolni do wszystkiego. Nie mają żadnych skrupułów.
— To co zamierzasz zrobić?
— Nie wiem. Liczyłem na to, że mi pomożesz podjąć decyzję — wyznałem. — Nie mam pewności, że wypuszczą Dawida, kiedy zrobię to, czego ode mnie oczekują. Z drugiej strony, jeśli tego nie zrobię, na pewno będą chcieli się zemścić.
CZYTASZ
Fix Me | ReTo ||ZAKOŃCZONE
FanfictionCzasem jedna chwila jest w stanie zmienić wszystko. Jeden błąd jest w stanie zniszczyć wszystko, co dotychczas udało nam się osiągnąć. Przypadkowa osoba jest w stanie całkowicie zmienić nasze życie. Wszystko to, co robimy, ma wpływ na naszą przys...